Kupowanie a minimalizm w czasach szalejącej inflacji. Książka Mniej Marty Sapały
Czy Rok bez zakupów jest możliwy? Jak zachować balans między konsumpcjonizmem a minimalizmem? Eksperymentu: kupować tylko to, co niezbędne przez rok podjęło się wiele ludzi - sama uczestniczyłam w takim wyzwaniu w ubiegłym roku. A jak poradzili sobie inni? I czy warto przeczytać książkę "Mniej" Marty Sapały? O tym, przeczytacie w tym poście.
Kupowanie i oszczędzanie w dzisiejszych czasach
Rok bez zbędnych zakupów - moje doświadczenie
Zapewne część z Was pamięta o tym, że ubiegły rok był moim rokiem "bez zakupów" - czyli bez zbędnych zakupów i niepotrzebnych. Był to rok świadomych wyborów. Kupowałam tylko to, co faktycznie uznawałam za potrzebne, czego zakup przemyślałam i starałam się nie poddawać impulsom i chwili. Jeśli coś chciałam kupić, wędrowało na listę zakupów. Leżało na niej czasem tydzień, czasem miesiąc albo i cały rok, zanim postanowiłam, czy kupię daną rzecz. W wielu przypadkach okazywało się, ze wcale te rzeczy nie są mi potrzebne i już ich nie chcę, dzięki czemu uniknęłam zakupu pod wpływem chwili i wpadania niepotrzebnie pieniędzy na coś, co po chwili uznałabym za zbędny wydatek. Mój eksperyment obejmował głównie kosmetyki, ubrania, dodatki do domu, książki, gadżety itp. Oczywiście starałam się także zwracać większą uwagę na to, co trafia do koszyka podczas zakupów spożywczych czy innych.
Ten rok uświadomił mi wiele rzeczy, dał do myślenia i wpłynął na to, jak teraz robię zakupy i jakie mam do tego podejście. O tym, jakie korzyści i przemyślenia wynikały z roku bez zakupów pisałam w poście Jak przeżyć rok bez zakupów? Podsumowanie wyzwania w 2021 roku.
Jedną z zalet przeprowadzenia eksperymentu było nauczenie się planowania i oszczędzania. Od zawsze byłam osobą, która lubi zaplanować różne rzeczy i raczej oszczędną osobą, która zastanawia się nad swoimi wydatkami, natomiast ten rok pozwolił mi jeszcze bardziej to ugruntować. Przydało się to zwłaszcza teraz, podczas szalejącej inflacji i wzrostu cen. Wiele osób nie potrafi odnaleźć się w tej rzeczywistości, brakuje im planu i coraz częściej pieniędzy na niezbędne wydatki. Myślę, że taki rok świadomych zakupów i planowania na pewno ułatwiłby im to zadanie.
Książka "Mniej Intymny portret zakupowy Polaków" to również ciekawa lektura, która może otworzyć oczy osobom, które być może wydają za dużo, mają problem z ograniczeniem rzeczy i nie bardzo radzą sobie z tym, aby zachować balans pomiędzy konsumpcjonizmem a oszczędzaniem.
Roczny eksperyment: kupować tylko to, co niezbędne
Bardzo lubię książki dotyczące minimalizowania, świadomych wyborów i upraszczania życia. Na mojej półce od dawna jest książka "Mniej" Marty Sapały, która idealnie wpisuje się w nurt minimalizmu i roku bez zakupów. Niedawno pojawiło się nowe wydanie tej książki i myślę, że teraz jest naprawdę dobry czas na to, aby o niej przypomnieć. Ten reportaż jest bowiem bardzo aktualny właśnie w tych czasach.
Jak przeżyć rok bez zakupów? Jak odnaleźć się w świecie konsumpcjonizmu? Autorka książki "Mniej" przedstawia historię osób, które zgłosiły się do udziału w tym eksperymencie. Każda z tych osób starała się ograniczyć wydawanie pieniędzy do niezbędnego minimum - jedni robili to z konieczności, inni z ciekawości, jeszcze inni dla zabawy. Są osoby, które próbowały obejść niekupowanie, stosując wymianę z innymi i uzyskując coś od innych osób. Niektórzy męczyli się tym wyzwaniem, inni szukali sposobów na to, jak zaoszczędzić. Każda z tych osób znajdowała się na innym etapie, żyła w różny sposób, w różnym miejscu, miała inny status społeczny, jedni podejmowali się wyzwania solo, inni z całą rodziną.
Z historii osób, ich sytuacji i tego, jak sobie radzili, można wysunąć wiele wniosków. Na pewno nie jest to łatwe, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy z każdej strony otacza nas konsumpcjonizm, reklama i ogrom rzeczy, które aż krzyczą, że "musimy je mieć".
Opisywane w książce osoby mierzyły się z wieloma trudnościami, nie zawsze dało się wszystko zrobić bezgotówkowo, czasami sytuacja mocno tego wymagała. Ciężko też wpłynąć na inne osoby, domowników - bowiem każdy ma inne poglądy i na siłę nie jesteśmy w stanie ich przekonać i narzucić im swojego zdania.
Z biegiem czasu dało się zauważyć różne korzyści wynikające z eksperymentu. Jedni pogodzili się z tym, że łamią pewne zasady tego wyzwania i nie są w stanie ich utrzymać, a jeszcze inni, którzy byli konsekwentni w tym, co robią, przestali o tym rozmyślać i weszło im to w nawyk. Niemalże każdy z nich zaobserwował skutki tego wyzwania - głównie w portfelu, w otoczeniu ale także w głowie.
Balans między konsumpcjonizmem a minimalizmem
Oczywiście to nie tak, że teraz należy się pozbyć wszystkiego, żyć ascetycznie i nie zwracać uwagi na żadne przedmioty. Tu chodzi o to, aby świadomie podejmować pewne decyzje, otaczać się rzeczami, które faktycznie dają nam radość i nam służą. Ile to razy kupiliśmy coś pod wpływem chwili i i impulsu a potem rzuciliśmy w kąt? Wyzwanie ma nam pomóc unikać takich sytuacji. Sama staram się cieszyć tym, co mam, dostrzegać pozytywy w małych rzeczach, stawiać na doświadczenia niż przedmioty. Minimalizm i świadome wybory sprawiają, że czuję się dobrze z tym, co mam, mój dom nie jest zagracony a ja mam miejsce, przestrzeń i czas na odpoczynek, pracę i relaks.