Co zabrać na wakacje? | 5 wakacyjnych gadżetów
Lato w pełni, dlatego postanowiłam pokazać Wam moje ulubione wakacyjne gadżety, które umilają bądź ułatwiają życie. Co zabrać na wakacje? Co jest moim must have na lato? I bez czego nie wyobrażam sobie wyjazdów wakacyjnych. Na ten temat porozmawiamy sobie właśnie w tym wpisie.
5 wakacyjnych gadżetów na lato
Co warto zabrać na wakacje?
Krem z filtrem nie tylko podczas opalania
Krem z filtrem to gadżet, który jest po prostu "must have" podczas wakacji! Zwłaszcza, gdy przebywamy długo na słońcu lub leżymy na plaży. Oczywiście krem z filtrem na twarz to jeden z obowiązkowych kosmetyków nie tylko latem, ale i warto stosować go przez cały rok. Natomiast warto pomyśleć także o całym ciele i regularnie reaplikować SPF.
Jednym z moich ulubionych kremów z filtrem do twarzy jest Sun Secure Blur SPF 50. Dobrze się go nakłada, ma przyjemną, piankową konsystencję i optycznie ujednolica koloryt skóry. Robi to delikatnie, ale daje fajny efekt - skóra jest wygładzona, mamy wręcz efekt bluru. Nakładam na niego także podkład i w takiej kombinacji również świetnie się sprawdza - skóra nie błyszczy się tak szybko, jak po innych kremach z filtrem, a podkład długo się utrzymuje. Długo szukałam odpowiedniego kremu z filtrem do twarzy, który nie będzie się świecił i po którym nie spłynie czy nie zwarzy się podkład, dlatego gdy znalazłam ten, jestem mu wierna.
Drugim produktem, który odkryłam w tym roku jest Krem z filtrem UV SPF 50 Superfood z Fluff. To dwa w jednym: krem zapewniający ochronę i jednocześnie podkład. Ma białą konsystencję, natomiast po kontakcie ze skórą, dopasowuje do niej kolor.
Zachowuje się jak lżejszy podkład czy krem BB i to, co mnie zaskoczyło, to przypudrowany, naprawdę długo się utrzymuje na mojej skórze. Czasami stosuję go zamiast podkładu i skóra wygląda naprawdę dobrze. Polecam go wypróbować, podobnie jak krem z filtrem z SVR.
Obowiązkowo okulary przeciwsłoneczne!
Okulary przeciwsłoneczne to dla mnie nie tylko gadżet, ale i niezbędny element letniej stylizacji. Gdy słońce mocno świeci, oczy są narażone na promieniowanie - moje są niezwykle wrażliwe, ciężko mi funkcjonować bez nich, zdarza mi się je mrużyć lub po prostu łzawią. Dlatego często po nie sięgam, nawet w bardziej pochmurne dni, gdy wyjdę z domu. Staram się już nie kupować zwykłych okularów z sieciówek - chyba, że mają odpowiedni filtr i faktycznie chronią oczy. Bardzo często okulary za 10 czy 15 zł nie mają żadnej ochrony, a jeszcze mogą nam szkodzić. Takie okulary stosuję bardziej jako ozdoba w stylizacji niż coś, co faktycznie działa.
Gdy chcę mieć pewność ochrony moich oczu, wybieram okulary przeciwsłoneczne z pełną ochroną przed promieniowaniem UV, najlepiej z polaryzacją, która eliminuje odblaski, a także zmniejsza zmęczenie oczu.
W tym sezonie w moje ręce trafiły dwie nowe pary okularów przeciwsłonecznych. Jedne z nich wybrałam z myślą o sobie, drugie będą prezentem dla mojego męża. Oboje lubimy je nosić, przydają się nie tylko stricte na wakacjach i podczas wypoczynku, ale także wykonując zwykłe czynności na zewnątrz.
Dla siebie wybrałam okulary w moim ulubionym kształcie - mam już podobne ale w odcieniach brązu. To czarne okulary przeciwsłoneczne z linią brwi Will z marki Waykins. Te okulary zapewniają pełną ochronę przed promieniowaniem i mają spolaryzowane soczewki, na czym również mi zależało. Lubię podtrzymywać włosy okularami, gdy nie muszę mieć ich na nosie, dlatego wybrałam takie z noskami, dzięki czemu nie spadają mi z głowy i o wiele lepiej się trzymają. Są w stylu vintage - bardzo podoba mi się taki element, który dodaje smaczku całej stylizacji.
Druga para okularów to czarne polaryzacyjne okulary przeciwsłoneczne retro również z marki Waykins. To już kultowy kształt okularów, które z pewnością będą pasować wielu osobom. Ciemne przydymione soczewki polaryzacyjne chronią oczy, polaryzacja blokuje pewne fale światła, dzięki czemu zmniejsza odblaski np. z maski samochodów, wody, więc to dobry wybór na przykład podczas prowadzenia samochodu. Z tą myślą wybierałam je dla swojego męża. Do okularów dołączona była ściereczka a także woreczek do przechowywania oraz składane etui - dla mnie super rozwiązanie, dbałość klienta na najwyższym poziomie.
Obie pary okularów zostały zaprojektowane w Danii. Podoba mi się dbałość o detale i dołączone etui, w którym możemy je przechowywać, bez obawy, że się zniszczą i porysują. Druga para okularów zapakowana była w czarny woreczek i pudełko, ale można także dokupić składane, solidne etui, jeśli nam na tym zależy. Okulary wraz z etui pochodzą ze sklepu Trendhim.
To nie pierwsze moje spotkanie z tym sklepem - polecałam Wam m.in. zegarek, który robił furorę nie tylko wśród znajomych ale i w komentarzach. Wysyłka przebiegła bezproblemowo, wszystko jest dobrze i estetycznie zapakowane.
Czytanie nigdy wcześniej nie było tak proste | Czytnik ebooków
Czytnik ebooków to gadżet, który towarzyszy mi cały rok, jednak zwłaszcza podczas wyjazdów i wakacji go doceniam jeszcze bardziej. Jest małych rozmiarów, kompaktowy, cienki i lekki i mogę mieć go zawsze ze sobą. Nie muszę dźwigać ciężkiej walizki wypełnionej książkami, które zajmują dużo miejsca bądź mogą się poniszczyć w bagażu czy na plaży.
Mój czytnik jest marki Kindle i to model Paperwhite3, mam go już około 4 lat i cały czas jestem z niego zadowolona. Jego dokładna recenzja pojawiła się na blogu we wpisie: Czytnik Kindle - czy warto kupić? Czytnik sprawił, że sięgam po książki częściej i miesięcznie czytam o wiele więcej. Zwłaszcza, gdy korzystam z ogromnej bazy ebooków i audiobooków Legimi - o korzyściach pisałam już w poście Książka czy czytnik na wakacje .
Zdrowe śniadania w każdym miejscu z przenośnym blenderem
W upalne dni, nie zawsze mamy ochotę na ciężkie i ciepłe posiłki, dlatego ja stawiam na koktajle, zwłaszcza jako przekąski czy drugie śniadania. Gadżet, który w tym celu sprawdza się rewelacyjnie to blender przenośny BlendyGo 2. To, co go wyróżnia to fakt, iż możemy go wszędzie ze sobą zabrać a na jednym ładowaniu zrobi kilkanaście koktajli.
Warto zabrać go ze sobą na wyjazd - możemy na świeżo robić pyszne smoothie. Ja wrzucam sobie do środka wybrane owoce i miksuję dopiero przed wypiciem. Nie musimy mieć nawet ze sobą szklanki, bo można bezpośrednio z niego pić. Mycie także jest bezproblemowe - wystarczy wlać do niego wodę z kroplą płynu do naczyń i uruchomić, a następnie wypłukać. Dla mnie to bardzo fajny gadżet, na który warto zwrócić uwagę - przyda się podczas wyjazdów, ale oczywiście nie tylko. Sprawdzi się w domu, poza domem, do pracy czy na wyjazdach.
Mata plażowa nie tylko na plażę
Coś, na co polowałam od dawna, a dopiero w tym roku wiosną udało mi się kupić, to mata plażowa czy mata piknikowa. Oczywiście, do siedzenia czy leżenia można wykorzystywać koc czy ręcznik plażowy, natomiast mi bardzo zależało na tym, aby spód był pokryty warstwą aluminiową.
Przede wszystkim taka mata zapewnia nieprzemakanie, ale także izolację. Nie brudzi się tak jak zwykły ręcznik, który często trudno wytrzepać z trawy czy piasku. Taka mata to świetne rozwiązanie, sprawdzi się podczas wakacji, na plaży, na trawie, na biwaku, podczas pikniku. Bardzo polecam taki gadżet, który ułatwi Wam plażowanie i relaks.
To były moje ulubione wakacyjne gadżety, które zabieram ze sobą na wakacyjne wyjazdy, ale i sięgam po nie w inne dni. Są na tyle uniwersalne, że można ich używać przez cały rok. Cenię je za ich funkcjonalność, wygląd bądź działanie. Mam nadzieję, że podpatrzycie coś dla siebie, czymś Was zainspiruję i skorzystacie z moich poleceń.
Post powstał we współpracy z Trendhim