Rok bez zakupów - jestem sporo za połową! | III kwartał
Ale ten czas szybko leci! Trzeci kwartał wyzwania Rok bez zakupów już za mną! To wyzwanie pozwoliło mi przyjrzeć się moim zakupom, wydatkom, sprawdzić, czy wszystko co do mnie trafia jest mi potrzebne i ile tak naprawdę zbędnych rzeczy kupuję. Dziewięć miesięcy za mną, zatem czas na podsumowanie jak udało mi się przeżyć III kwartał. Czy coś kupiłam? Czy były to niezbędne rzeczy a może zachcianki? Zapraszam do czytania!
Dla przypomnienia...
czym jest dla mnie "rok bez zakupów"?
Rok bez zakupów to rok, który nie polega na tym, że nie kupuję nic a podejmuję świadome wybory i ograniczam zbędne zakupy. Tak naprawdę w każdej sferze mojego życia poczyniłam zmiany i każdą z nich wzięłam pod lupę, ale głównie skupiam się na sferze kosmetycznej, ubraniach, dodatkach, książkach itp.
Więcej o całej idei roku bez zakupów pisałam we wpisie rozpoczynającym to wyzwanie: Rok bez zakupów - jak mi idzie? co kupiłam? i tam Was odsyłam, żeby zgłębić temat i zapoznać się bliżej o co chodzi z całym wyzwaniem.
Sprawdź także, jak poszło mi w II kwartale:
III kwartał świadomych wyborów
III kwartał był raczej spokojny i zrównoważony. Pojawiło się kilka niezbędnych mi rzeczy: kosmetyki i ubrania. Poniżej dokładne omówienie według kategorii.
Kategoria: kosmetyki
W poprzednich dwóch wpisach mogliście zobaczyć, jak poszło mi w tej kategorii i co kupiłam w pierwszej połowie roku. Tym razem będzie to kilka produktów pielęgnacyjnych, które zamówiłam online w drogerii makeup.pl Tak naprawdę całe zamówienie zrobiłam właśnie w tym miejscu, gdyż chciałam do swojej pielęgnacji włączyć płatki pod oczy. Kupiłam zatem dwa opakowania płatków: jedne to Petitfee Black Pearl&Gold z czarną perłą i złotem - marki, o której słyszałam wiele dobrego, zwłaszcza jeśli chodzi o płatki (mają przeróżne rodzaje w ofercie) oraz płatki pod oczy Hydrogel Eye Patch Bulgarian Rose Water z Heimish. Ta marka również mocno mnie ciekawiła (chciałam kupić też produkt do demakijażu, ale akurat był niedostępny). Jako że skończył mi się płyn micelarny to postanowiłam wypróbować nawilżający, kokosowy płyn micelarny z Eveline.
Ulubiona maska do włosów Banana Hair Food z Garnier Fructis była w bardzo dobrej cenie, więc też wrzuciłam ją do koszyka, bo również ją zdenkowałam. Dwa dodatkowe produkty to krem do włosów bez spłukiwania z Garnier Fructis, który zachwalały dziewczyny, których poleceniom ufam, a także szampon z octem jabłkowym marki Polka. Totalna nowość dla mnie, ale postanowiłam wypróbować, ponieważ aktualna woda mi nie służy, na czym cierpią moje włosy. Jeśli ten szampon nie przyczyni się choć w jakimś stopniu do zmiękczenia ich, to po prostu kupie zwykły ocet jabłkowy i będę robić płukanki na koniec mycia. Maseczka w płachcie Heimish dodawana była do zamówienia jako gratis. Myślę, że są to przemyślane zakupy - ostatnio zdenkowałam sporo produktów, zebrała się także paczka kosmetyków, które sprzedałam, wiec w ogólnym rozrachunku jest naprawdę nieźle.
Kategoria: książki
Tutaj raczej spokojnie. W wakacje dużo czytałam, na mojej półce były dwie części książek Klaudii Bianek z pastelowej serii i po ich przeczytaniu chciałam też dokończyć trylogię i przeczytać ostatni tom. Znalazłam go w dobrej cenie na olx - książka Taką, jaka jesteś przyszła w bardzo dobrym stanie, co utwierdziło mnie w tym, że nie warto przepłacać jeśli chodzi o książki. Dla równowagi, sprzedałam też inną książkę, więc można powiedzieć, że nie wydałam nic, bo cenowo wychodziło to podobnie, a nawet nieco dla mnie na plus. Poza tym, nic więcej nie kupiłam, wracam jeszcze do książek, które leżą nieprzeczytane czy to na półce czy na czytniku.
Kategoria: ubrania
W tej kategorii pojawiło się kilka nowości. Było to jednak uzupełnienie braków - raczej brak tu zachcianek pod wpływem chwili - może jako jedyna będzie to torebka. Od pewnego czasu chciałam coś w takim kolorze, natomiast przestałam szukać i przypadkiem wpadła mi w ręce. Kolor, wzór i fason spodobał mi się na tyle, że postanowiłam ją wziąć i to była dobra decyzja, ponieważ aktualnie często po nią sięgam. Oprócz tego kupiłam pasek do spodni w niemalże identycznym kolorze i wzorze. W mojej szafie pojawił się także zwykły t-shirt (z efektem spranej tkaniny) oraz koszulka na ramiączkach do spania. Na Greenpoint zamówiłam też cygaretki, które od dawna miałam w zakładkach - przydadzą się na jesień, do pracy - myślę, że będą pasować do wielu stylizacji. Ostatnim zakupem była sukienka, którą wykorzystam na wesele, imprezę okolicznościową i potem także na różne wyjścia. Myślę, że i na co dzień, do pracy można ją nosić, ponieważ jest na tyle uniwersalna, że można ją zestawić zarówno ze szpilkami i marynarką jak i ramoneską i płaskimi butami. Na zdjęciu poniżej trzy z sześciu rzeczy, które kupiłam i które noszę najczęściej.
Kategoria: przyjemności + inne
W III kwartale, dokupiłam także trzy olejki eteryczne do dyfuzora. Wybrałam olejek miętowy, melisa oraz lawendowy. Najchętniej korzystam z miętowego, do dwóch pozostałych cały czas próbuję się przekonać. Poza tym, kupiłam butelkę na wodę w Home&You z podziałką, którą miałam na swojej liście, natomiast nie wiem co jest z nią nie tak, ale nie zasysa wody i nie mogę z niej pić bezpośrednio przez rurkę. Z tym zakupem wiąże się też kolejny zakup, ponieważ butelka to mój must have, który pomaga mi w regularnym piciu wody. Dlatego musiałam kupić drugą butelkę - tym razem wybrałam tańszą opcję z Biedronki z miętowym akcentem. Tu jak widać trochę wyrzucone pieniądze w błoto - niestety, nie przewidziałam, że pierwsza butelka będzie niesprawna.