Rok bez zakupów - czy nadal wytrzymuję? | podsumowanie II kwartału
Drugi kwartał, a zarazem pół roku mojego wyzwania dobiega końca, zatem czas na podsumowanie "roku bez zakupów". To wyzwanie naprawdę dużo mi uświadomiło, jest też jedną z moich form minimalizmu i mam nadzieję, że sporo zmieni w moim życiu - nie będzie tylko jednorazowym wyzwaniem, ale czymś, co zostanie ze mną na dłużej. Jak mi się udało przetrwać w II kwartale? Czy coś kupiłam? Co okazało się potrzebne? A co było zachcianką? Zapraszam na wpis!
Dla przypomnienia...
czym jest dla mnie "rok bez zakupów"?
To rok, w którym podejmuję świadome wybory i ograniczam zbędne zakupy. Nie polega na tym, że nie kupuję nic, a wybieram rzeczy, które faktycznie potrzebuję, które mi się przydadzą i sprawią radość, ale nie wynikają z bezmyślnego kupowania, czy tylko z chęci posiadania lub impulsu. Biorę pod uwagę każdą sferę mojego życia, ale głównie sferę kosmetyczną, ubrania, dodatki, książki itp.
Więcej o całej idei roku bez zakupów pisałam we wpisie rozpoczynającym to wyzwanie: Rok bez zakupów - jak mi idzie? co kupiłam? i tam Was odsyłam, żeby zgłębić temat, zapoznać się z nim a przy okazji zobaczyć, jak mi poszło przez pierwsze trzy miesiące tego wyzwania. Co kupiłam, jakie rzeczy okazały się przydatne, a z czego zrezygnowałam z podziałem na kategorie.
II kwartał roku świadomych wyborów
Przyjrzyjmy się zatem, co kupiłam w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Czy były to zakupy planowane, spontaniczne i trafione. Sami ocenicie, czy wydałam i kupiłam dużo.
Kategoria: kosmetyki
Podobnie jak w pierwszym kwartale, poszło mi naprawdę dobrze i jestem zadowolona. Tak naprawdę nie kupiłam żadnych nadprogramowych rzeczy, nie było też mowy o przypadkowych produktach czy takich kupowanych pod wpływem chwili. Swoje kosmetyczne zakupy zrobiłam dopiero w czerwcu (pod koniec kwartału, czyli prawie 3 miesiące bez zakupów), ponieważ musiałam uzupełnić braki. Kupiłam wtedy tusz do rzęs, płyn micelarny i dwa pudry do twarzy - jeden transparentny matujący - mój ulubiony, który mocno trzyma makijaż w ryzach oraz nowość dla mnie, puder o lekko beżowym odcieniu - w zastępstwie za Laurę Mercier, która dobiła dna. I to wszystko - te produkty kupiłam w jednej drogerii internetowej (minti shop).
Kategoria: książki
Jak pisałam w podsumowaniu I kwartału, uwielbiam czytać, natomiast na ten rok postanowiłam ograniczyć ich zakup do 10 sztuk. Miałam sporo książek na półkach i chciałam najpierw wszystkie je przeczytać, zanim trafi na nie mnóstwo kolejnych egzemplarzy. Tym bardziej, że stworzyłam listę 21 książek do przeczytania w 2021 i chcę to zrealizować. Coraz częściej sięgam też po czytnik ebooków Kindle, nie chcę też gromadzić mnóstwa książek i zagracać przestrzeni. Po przeczytaniu każdej książki, zastanawiam się, czy chcę ją zostawić czy sprzedać i gdy tylko wiem, że już po nią nie sięgnę, od razu wystawiam ją na grupach sprzedażowych czy portalach typu vinted czy olx. Odzyskane pieniądze mogę przeznaczyć właśnie na nowe książki lub na coś zupełnie innego.
W I kwartale trafiły do mnie 3 egzemplarze, w II kupiłam tylko jedną książkę: Wiosna koloru słońca, zatem po pół roku wyzwania kupiłam 4 sztuki, więc myślę, że idzie mi naprawdę nieźle.
Kategoria: ubrania
Przyznam szczerze, że w tej kategorii przydałoby się trochę poruszenia i nowe ubrania nie stanowiłyby problemu, a wręcz przeciwnie, są mile widziane. Przez rok praktycznie wcale nie kupowałam ubrań, większość czasu spędzaliśmy w domu, nie czułam też potrzeby kupowania. Ograniczyłam mocno moją szafę, pozbyłam się wielu ubrań i tak naprawdę mam ich niewiele. Powoli, stopniowo, chcę budować swoją garderobę na nowo i rozważnie kompletuję kolejne elementy. Zrobiłam kilka zamówień, które z powrotem odesłałam i zostałam z dosłownie kilkoma rzeczami.
Potrzebowałam okrycia wierzchniego, czegoś co założę wiosną, ale także w chłodniejsze dni czy wieczory i tak kupiłam zamszową kurtkę - miałam już podobną, jednak jest już zniszczona i czas ją wymienić. Następnie kupiłam basicowy T-shirt w H&Mie i dwie pary jasnych spodenek - jedne również z H&Mu, drugie z Pepco, które pokochałam i są naprawdę dobrej jakości. Kupiłam też spodenki do treningów i długie spodnie lniane na lato. W Pepco kupiłam jeszcze bawełnianą piżamkę na lato. Przydałyby mi się jakieś sukienki i pilnie buty, ponieważ nie mam nic na lato poza starymi sandałkami i mam nadzieję, że uda mi się coś znaleźć.
Kategoria: inne + przyjemności
W tej kategorii umieszczam rzeczy, które nie pasują do pozostałych. W ciągu trzech ostatnich miesięcy nie kupiłam nic, co mogłabym tutaj umieścić. Jestem zadowolona, że nic mnie nie kusiło, sama też nic nie potrzebowałam i mogłam odłożyć te pieniądze na inny cel.
Pod tą kategorię mogłabym też podpiąć kilka rzeczy, natomiast nie są to stricte rzeczy, które kupiłam, a dostałam, dlatego postanowiłam zrobić im osobną kategorię.
Bonus: Prezenty
To wyzwanie dotyczy moich zakupów - rzeczy, które kupiłam za własne pieniądze, więc tak naprawdę prezenty się do tego nie wliczają. Natomiast chciałabym Wam pokazać co do mnie trafiło, bo uważam, że są to fajne rzeczy, takie, które od dawna chciałam i były na mojej liście. Tym chciałabym Wam udowodnić, że nawet prezenty mogą być trafione, przemyślane i nie muszą wcale być czymś, co tylko odłożymy w kąt. Jestem zwolenniczką mówienia o tym, co byśmy chcieli dostać, tworzę listy z rzeczami, które chciałabym mieć i uważam, że jest to dobra metoda, aby mieć rzeczy, które faktycznie nam się przydadzą i nie będą niepotrzebnie zajmować nam miejsca i drażnić, że zagracają przestrzeń, a nie są nam potrzebne.
Dostałam dwie książki - Finansowy Ninja oraz Rzeczy, które spadają z nieba. Bardzo się ucieszyłam i pierwszą pozycję już zaczęłam czytać, druga czeka na swoją kolej.
Moje gumy oporowe niesamowicie zaczęły mnie denerwować, ponieważ przy ćwiczeniach na nogi mocno się zwijały i uniemożliwiały wykonywanie ćwiczeń, dlatego dostałam w prezencie gumy materiałowe. Te gumy się nie ściągają i wreszcie można normalnie wykonywać dane ćwiczenia.
Mata do akupresury to kolejny prezent (tak, w maju miałam urodziny), który miałam na swojej liście marzeń. Rewelacyjna rzecz, która okazała się strzałem w 10. Korzystam z niej niemalże codziennie i był to bardzo trafiony prezent, z którego jestem niesamowicie zadowolona.
Podsumowując, myślę, że poszło mi całkiem nieźle. Kupiłam same niezbędne mi rzeczy, uzupełniłam braki i nie kupowałam nic pod wpływem impulsu. Dostałam też kilka prezentów, z których jestem zadowolona. Co myślicie o tym wyzwaniu? A może też macie ochotę wziąć w nim udział i przyjrzeć się temu, co kupujecie i czy faktycznie warto?
ZOBACZ TAKŻE: