Domowe spa z Be the Sky Girl
Be The Sky Girl - kosmetyki stworzone z natury
Z marką Be The Sky Girl miałam już do czynienia - dwa produkty tej marki pojawiły się w kalendarzu adwentowym z naturalnymi kosmetykami. Tym razem wypróbowałam mus do ciała, serum do olejowania włosów i świecę sojową. Czyż to nie jest idealne trio do domowego spa?
Be The Sky Girl to marka kosmetyków naturalnych, stworzona w zgodzie z naturą, zawierająca produkty pielęgnujące, wegańskie, bez szkodliwych substancji, bezpieczne i delikatne. Charakterystyczny design i opakowania produktów, minimalizm i ciekawe nazwy i hasła na kosmetykach sprawiają, że marka jest niepowtarzalna i od razu jestem w stanie ja rozpoznać.
Do swojej pielęgnacji włączyłam dwa produkty - mus do ciała Wild Forest oraz Serum do olejowania włosów Oil My God! Oprócz dwóch nowości kosmetycznych, pojawiła się u mnie także świeca sojowa - coś, co od dawna chciałam wypróbować i co jest świetną alternatywą dla typowych, tradycyjnych parafinowych świec.Wszystkie te produkty pochodzą ze sklepu topestetic.pl - to, co bardzo podoba mi się w polityce sklepu to fakt, iż dostawa jest zawsze darmowa, niezależnie od kwoty złożonego zamówienia! Myślę, że to naprawdę świetna sprawa! Można zaoszczędzić kilkanaście złotych lub dołożyć do zakupu jakiegoś kosmetyku. Bardzo fajna opcja!
Krok pierwszy: zapal świecę...
Świeca Heartwarming Candle Be The Sky Girl
Świeca sojowa Be The Sky Girl zauroczyła mnie już swoim wyglądem. Totalnie wpisuje się w mój gust i idealnie pasuje do mojego wnętrza. Białe, ciężkie, matowe szkło ze srebrnym logo marki a do tego drewniane wieczko owinięte sznurkiem jutowym. Świeca dostępna tutaj.
Świeca Heartwarming Candle to świeca sojowa, o kompozycji zapachowej złożonej z naturalnych olejków eterycznych, a sam knot jest bawełniany, zatem całość jest przemyślana i wpisująca się w nurt naturalnych produktów. Wosk ten ma długi okres palenia i w przeciwieństwie do parafiny nie wytwarza dymu podczas spalania. Oprócz wosku sojowego, znajdziemy tutaj olejek ambrowy, olejek bergamotowy i oud.
Jak opisuje go producent? "Zmysłowe nuty ambry, przeplatają się z głębokimi tonami bergamoty, otulone intrygującym, drzewnym aromatem oud'u." A co ja o nim myślę? Dla mnie jest to świeży, lekko słodki ale cytrusowy zapach - zapewne za sprawą olejku bergamotowego. Na pewno nie jest to przytłaczający zapach, a relaksujący, odświeżający, idealny na każdą porę roku.Ogromny plus za to, że jest to świeca sojowa, która jest bardziej przyjazna dla nas i bezpieczna.
Krok drugi: nałóż serum na włosy...
Serum do olejowania włosów Oil My God! Be The Sky Girl
Serum do olejowania włosów Be The Sky Girl to kosmetyk przeznaczony do regeneracji włosów za sprawą naturalnych olejów. Serum znajduje się w buteleczce z atomizerem, co bardzo mnie zaskoczyło i ucieszyło. Zwykle oleje i produkty do tego zabiegu są w butelce z otworem lub pompką, co jest w porządku, natomiast atomizer jest jeszcze lepszym rozwiązaniem! Od razu możemy spryskać nasze włosy, docierając do każdego pasma.
W składzie znajdziemy olej z czarnuszki, olej shea, olej kokosowy, olej z
nasion chia, naturalną witaminę E, olej słonecznikowy. Zapach natomiast
jest opisywany jako: pomarańcze z lekko korzenną nutą czarnuszki w tle i
faktycznie wyczuwam tutaj te aromaty. Serum do olejowania włosów Be The Sky Girl dostępne jest na topestetic.
Moje włosy uwielbiają olejowanie. Warto poświecić im trochę czasu, a one odwdzięczą się pięknym wyglądem. Oczywiście nie zawsze mamy na to czas, olej bowiem trzeba potem dokładnie spłukać, bądź emulgować, może nieco pobrudzić (dlatego nigdy nie idę spać z olejem na włosach), dlatego nie zawsze mamy na niego ochotę.
Tutaj natomiast ten produkt bardzo mnie zaskoczył. Nie jest aż tak tłusty jak kosmetyki tego typu. Sam producent mówi: "serum powstało z chęci zachowania wszystkich korzyści wynikających z olejowania włosów, przy jednoczesnej likwidacji jego wad. Celem są piękne, błyszczące, gładkie, zregenerowane włosy, które jednocześnie nie będą obciążone i przetłuszczone - jak to często bywa po klasycznym olejowaniu. Dlatego to serum to mieszanka silnie regenerujących włosy olejów wzbogacona witaminą E, rozmarynem i roślinnymi ekstraktami z kokosa. Pozwoliło to uzyskać lekkie olejowe serum, które super wygodnie się aplikuje i świetnie się zmywa, dając jednocześnie efekt silnej regeneracji włosów."
I tak faktycznie jest! Serum jest lekkie, nie obciąża włosów i wygodnie jest aplikuje dzięki temu, że jest w formie sprayu. Moje pierwsze użycie jednak nie należało do udanych. Spryskałam nim włosy i nie widziałam tego efektu "tłustości" jak przy innych produktach do olejowania, dlatego po godzinie umyłam delikatnie włosy odżywką i poszłam spać. Okazało się, że włosy były mocno przetłuszczone, czego nie zauważyłam wcześniej. Natomiast nie ma tego złego, ponieważ rano umyłam dokładnie dwa razy włosy i efekt przeszedł moje oczekiwania. Włosy były niesamowicie miękkie, wygładzone, a nic wokół mnie nie zostało pobrudzone. Oczywiście po tej sytuacji, nauczona, że trzeba nałożyć go nieco mniej i dokładnie umyć włosy 2 razy tak już robiłam (:. Raczej nie stosuję olejów na noc - zwykle jednak nakładam je na 1-2 godziny w ciągu dnia lub wieczorem.
Kolejne użycia dawały podobne efekty - moje wysokoporowate włosy były miękkie, gładkie, o wiele łatwiej się rozczesywały i były bardziej przyjemne w dotyku. Myślę, że ten produkt pojawi się na stałe na mojej pielęgnacyjnej półce z kosmetykami do włosów - jestem bardzo zadowolona z efektów, jakie do tej pory uzyskałam dzięki niemu.
Krok trzeci: otul skórę musem do ciała...
Mus do ciała Wild Forest Be The Sky Girl
Mus do ciała Wild Forest Be The Sky Girl to kosmetyk, od którego zaczęłam testowanie tych produktów - byłam bardzo ciekawa jego konsystencji i działania. Białe, minimalistyczne opakowanie skrywa 100 ml produktu. Mus można kupić na topestetic.pl - tutaj.
Po otwarciu, od razu nałożyłam produkt do skórę - i o wow! Jaką to ma konsystencję! Faktycznie to masełko, delikatne, idealnie rozprowadzające się pod palcami. Nie smuży, nie bieli skóry, a od razu się wchłania, zostawiając na skórze otulającą warstwę, która nie jest tłusta i lepka, jak czasami zdarza się w treściwych masłach do ciała, a przyjemna i komfortowa. Tak bardzo spodobała mi się ta formuła, że sięgałam po mus zarówno wieczorem jak i rano - tak naprawdę już po chwili można założyć ubranie, bez obaw, że coś będzie tłuste czy pobrudzone. To uczucie, jakie pozostawia na skórze skojarzyło mi się z suchymi olejkami, które szybko się wchłaniają, nie brudzą a nawilżają skórę.
Przed nałożeniem musu, można także wyszczotkować skórę - taki zabieg rewelacyjnie pobudza krążenie, ujędrnia i wygładza skórę.
Dodatkowo, ta wersja musu rewelacyjnie pachnie. Producent opisuje zapach jako: "Soczyste, świeże, zielone nuty agrestu zanurzone w kwiatowym bukiecie dzikiego bzu dają tajemnicze i zmysłowe połączenie - kobiece, z lekką nutą dzikości, pachnące wolnością, miłością, zielenią i wiatrem."
Ja jestem zauroczona tym zapachem - pachnie delikatnie, otulająco - dla mnie jest to zapach dzieciństwa, kąpieli, lekko mydlany, kojarzy mi się z kremami, jakie często pojawiały się w moim domu. To idealny kosmetyk do domowego spa - jego zapach nie przytłoczy, nie jest czymś sztucznym i perfumowanym, po chwili lekko przebija się też zapach owoców - agrestu lub porzeczki.
Mus do ciała rewelacyjnie otula skórę, nawilża ją, odżywia, niweluje uczucie suchej skóry i regeneruje, zapewne za sprawą świetnych składników. Co bowiem znajdziemy w składzie? Mamy tutaj masło shea, olej babassu, olej ryżowy, masło mango, olej chia, kwas hialuronowy, witaminę E. Mus zawiera także malutkie drobinki miki rozświecające skórę. Ten produkt polecany jest także do masażu. Ja jestem bardzo zadowolona z tego kosmetyku, czasami używam go także do rąk i również świetnie sprawdza się w tej roli. Coś czuję, że ten produkt pojawi się w ulubieńcach!
Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z tych produktów z Be The Sky Girl. Marka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i myślę, że sięgnę po kolejne produkty w przyszłości. Mus i olej do włosów zagoszczą na stałe w mojej pielęgnacji, bo efekty są naprawdę świetne.
I jak? Zrelaksowani? Mam nadzieję, że z tymi kosmetykami uda Wam się zrobić swoje domowe spa, odpocząć, zadbać o swoje ciało i zrelaksować.
Znacie te kosmetyki? Co o nich sądzicie? Lubicie domowe spa?
ZOBACZ TAKŻE: