5 nawyków, które wyrobiłam sobie podczas kwarantanny
Aktualna sytuacja wpłynęła na każdego z
nas w mniejszym lub większym stopniu. Musieliśmy sporo zmienić ale także
nauczyć się funkcjonować w nowej rzeczywistości. Dla wielu z nas była
to trudna sytuacja i wymagała przeorganizowania swojej działalności,
dnia a także swoich obowiązków. Ja także musiałam zmienić swój system
pracy, ale i całej organizacji czasu. Ten czas jednak pozwolił mi na
zastanowienie się nad sobą, swoim życiem a także czasem, kiedy mogłam go
wykorzystać tak, aby coś z niego wynieść. Podczas kwarantanny wyrobiłam
sobie nowe nawyki, o których dziś Wam opowiem.
Przeglądając jedno forum, dziewczyna zapytała, co inni zrobili w tym czasie, co udało im się osiągnąć i zrobić. Sama chciała się czymś zainspirować ale także dokształcić, zdobyć jakieś umiejętności, żeby potem móc szukać pracy. Bardzo zaskoczyła mnie ogromna ilość komentarzy, że to nie wyścig do nowych umiejętności, że to nie czas na porządki wokół siebie, na nowe kursy, rozwijanie hobby, że powinniśmy odpoczywać, a nie robić coś dla siebie, że to nowa sytuacja, która paraliżuje i powinniśmy dać sobie czas. Oczywiście, jestem w stanie to zrozumieć i faktycznie jeśli ktoś potrzebuje odpoczynku i teraz ma ku temu okazję to jak najbardziej może z niej skorzystać. Ale mam wrażenie, że wiele osób po prostu szuka sobie wymówki i jeszcze mówi innym jak mają żyć. Jeśli ktoś dzięki tej sytuacji zyskał dodatkową możliwość, aby coś zrobić, rozwijać się, posprzątać otoczenie to czemu z tego nie skorzystać? Żyj i dać żyć innym. To naprawdę czas, który możemy wykorzystać - każdy na swój sposób: jedni na odpoczynek, drudzy na uporządkowanie i przeorganizowanie życia, jeszcze inni na podniesienie swoich kwalifikacji i wyjście z tej sytuacji mocniejszymi.
Przeglądając jedno forum, dziewczyna zapytała, co inni zrobili w tym czasie, co udało im się osiągnąć i zrobić. Sama chciała się czymś zainspirować ale także dokształcić, zdobyć jakieś umiejętności, żeby potem móc szukać pracy. Bardzo zaskoczyła mnie ogromna ilość komentarzy, że to nie wyścig do nowych umiejętności, że to nie czas na porządki wokół siebie, na nowe kursy, rozwijanie hobby, że powinniśmy odpoczywać, a nie robić coś dla siebie, że to nowa sytuacja, która paraliżuje i powinniśmy dać sobie czas. Oczywiście, jestem w stanie to zrozumieć i faktycznie jeśli ktoś potrzebuje odpoczynku i teraz ma ku temu okazję to jak najbardziej może z niej skorzystać. Ale mam wrażenie, że wiele osób po prostu szuka sobie wymówki i jeszcze mówi innym jak mają żyć. Jeśli ktoś dzięki tej sytuacji zyskał dodatkową możliwość, aby coś zrobić, rozwijać się, posprzątać otoczenie to czemu z tego nie skorzystać? Żyj i dać żyć innym. To naprawdę czas, który możemy wykorzystać - każdy na swój sposób: jedni na odpoczynek, drudzy na uporządkowanie i przeorganizowanie życia, jeszcze inni na podniesienie swoich kwalifikacji i wyjście z tej sytuacji mocniejszymi.
5 nawyków, jakie wyrobiłam sobie podczas kwarantanny
Dla mnie ten czas był naprawdę pracowitym czasem, miałam o wiele więcej
obowiązków, ale i tak postanowiłam wykorzystać go w stu procentach. Mam taki charakter, że nie lubię siedzieć w miejscu i się nudzić i wolę
działać. Jeśli zyskałam "dodatkowy" czas, który nie musiałam poświęcać
na dojazdy do pracy, nie spędzałam go też poza domem, to dlaczego mam z
niego nie skorzystać? Pracowałam, doszkalałam się, robiłam różne kursy,
uczyłam się, uporządkowałam swoją przestrzeń i sprzedałam wiele
niepotrzebnych mi rzeczy. Przy okazji polecam także filmik Andrzeja Tucholskiego, który świetnie ujął to, co sama myślę ("gotowi na niepewność"). Kwarantanna pozwoliła mi także na wyrobienie
sobie nowych nawyków. Jakich? O tym poniżej.
1. Regularne ćwiczenia
W
styczniu wróciłam do ćwiczeń, jednak to od marca tak naprawdę zaczęłam
regularnie ćwiczyć. W czasie pandemii, w internecie pojawiło się mnóstwo
wyzwań i w kilku wzięłam udział. Zaczęłam od pewnego wyzwania 30
dniowego, które miało na nowo wprowadzić mnie w ćwiczenia, poprawić
formę i kondycję. Następnie przeszłam przez 7dniowe wyzwanie Moniki
Kołakowskiej, potem zrobiłam jej 30dniowe wyzwanie. Po tym czasie
robiłam różne inne treningi średnio 5razy w tygodniu. Dzięki tym
wyzwaniom wyrobiłam sobie regularność, każdego dnia o podobnej porze
rozkładałam matę i tak weszło mi to w krew, że było to coś naturalnego i
normalnego w moim planie dnia. Do tej pory nie mogłam sobie
wygospodarować czasu na ćwiczenia, ciągle mi go brakowało, ale jak już
je wprowadziłam do swojego planu dnia, to tak organizowałam resztę, że
wyrabiałam się że wszystkim do tej godziny i mogłam zacząć ćwiczyć.
Poprawiła się moja kondycja, mam więcej siły i energii i myślę, że gdyby
nie ten czas to pewnie byłoby mi trudniej zacząć i wrócić do ćwiczeń.
2. Planowanie dnia i tygodnia
Gdy
wzrosła mi liczba obowiązków i rzeczy do zrobienia wróciłam do
regularnego planowania. Już zapomniałam, jak bardzo ułatwiało mi to
sprawę i pozwalało zorganizować dzień. Czasami miałam tyle spraw do
załatwienia i rzeczy, które musiałam zrobić, że pamiętanie o wszystkich
było bardzo uciążliwe i męczące. Wystarczyło wszystko zapisać, podzielić
na dni i już o wiele lepiej mi się funkcjonowało. Zapisuję także
wszystkie ważne terminy, deadline'y, dzięki czemu nie zapominam o
ważnych realizacjach, widzę, ile mam jeszcze czasu na wykonanie jakiegoś
zadania i mogę sobie rozłożyć pracę w czasie, na mniejsze partie.
Planowanie pozwala mi też oczyścić umysł przed snem, wiem, że mam
wszystko zapisane, zaplanowane i nic mi nie umknie a głowa jest spokojna
i nie krążą po niej setki różnych myśli. W planerze/kalendarzu zapisuję
nie tylko to, co mam do zrobienia, ale także robię listy zakupów,
spisuję pomysły na wpisy, zapisuję informacje dotyczące danego projektu,
współpracy a także różne inspiracje, do których w każdej chwili mogę
wrócić.
3. Porządkowanie przestrzeni przed snem
Bardzo
lubię porządek i w bałaganie zwyczajnie źle mi się pracuje. Dlatego
praca w domu tym bardziej zmusiła mnie do tego, aby jeszcze przed
położeniem się spać, ogarnąć nieco mieszkanie. Uprzątnąć biurko, schować
to, czego już nie będę używać, poskładać i pogrupować dokumenty,
zapisać pracę na komputerze i go wyłączyć. Od razu lepiej, gdy rano nie
wstajemy z perspektywą tego, że zanim siądziemy do pracy, musimy
uprzątnąć sobie miejsce. Dodatkowo, nie ma wtedy rozpraszaczy, które
tylko czyhają na to, aby odciągnąć naszą uwagę od głównego zadania.
Uporządkowane biurko, czysta przestrzeń wokół sprzyja efektywnej pracy i
skupieniu się. Bardzo polecam poświęcić dosłownie kilka minut na to,
aby wieczorem, przed snem, wszystko uporządkować i zamknąć rozpoczęte
zadania - to także oczyszcza umysł i pozwala na zrelaksowanie się i
swobodny, prawdziwy odpoczynek.
4. Czytanie książek
W
tym roku udało mi się wrócić do regularnego czytania. Czas spędzany w
domu, jeszcze bardziej sprzyjał sięganiu po książki. Wyrobiłam sobie
nawyk czytania przed snem - starałam się do pewnej godziny wszystko
zrealizować i odhaczyć, żeby móc znaleźć czas dla siebie. Zamiast
scrollowania social mediów, wybierałam książkę - ile czasu nagle udawało
mi się wygospodarować! Okazało się, że media to naprawdę duży
pochłaniacz czasu i czasami wystarczyła dosłownie godzina mniej przed
telefonem czy komputerem i już zyskiwałam godzinę na czytanie, co jest
naprawdę całkiem fajnym czasem, w którym to można dużo przeczytać.
Oczywiście starałam się też znajdować czas na książkę w ciągu dnia albo
rano w weekendy. W ciągu 2 miesięcy udało mi się przeczytać kilkanaście
książek, z czego jestem bardzo zadowolona. Czytanie to coś, co
uwielbiam, więc cieszę się, że ten czas umożliwił mi powrót do tego
zajęcia.
5. Regularna pielęgnacja i dbanie o siebie + plan pielęgnacji
Pracując
z domu, zyskałam także "dodatkowy" czas na dbanie o siebie. W jaki
sposób? Otóż, podczas pracy zdalnej mogłam przecież nałożyć maseczkę na
twarz czy olej na włosy. Robiłam pewne zabiegi pielęgnacyjne "przy
okazji" innych czynności, które zupełnie sobie wzajemnie nie
przeszkadzały. Multitasking jest tutaj naprawdę świetną sprawą!
Poza
tym, udało mi się wprowadzić do swojej pielęgnacji dodatkowe produkty i
regularnie ich używać. Wyrobiłam sobie nawyk - każdego dnia o podobnej
porze (zarówno rano jak i wieczorem) robiłam różne, na pozór krótkie
czynności, które w dłuższej perspektywie miały pozytywny wpływ na moją
skórę. Ułożyłam sobie plan pielęgnacji i tak naprawdę po kilku dniach
robiłam to już automatycznie. Wykonywałam peeling twarzy, stosowałam
maseczki, kremy, serum, peeling i stawiałam na nawilżanie ciała, dbałam o
dłonie i stopy, olejowałam włosy itp. Taki plan pozwala Wam na dbanie o
siebie bez poświęcania na to zbyt wiele czasu - jeśli wszystko sobie dobrze rozplanujecie i każdego dnia będziecie robić jedną małą czynność, to nie zajmie Wam ona dużo czasu,
a w ciągu całego tygodnia będziecie mieli wykonaną pełną, kompleksową
pielęgnację. Efekty? Moja twarz i ciało odwdzięczyły mi się naprawdę
ładną i zadbaną skórą! Jestem pod dużym wrażeniem tego, jak się
zmieniła. Oczywiście wybrałam też odpowiednie produkty, ale bez
regularności i dokładnego ich stosowania, nie byłoby też efektów. Miałam
też czas na wypróbowanie różnych kosmetyków i sposobów, przyjrzenie się
swojej skórze, rzadziej też nosiłam makijaż i dałam "odpocząć" skórze.
Ten czas pozwolił mi na ukształtowanie dobrych nawyków, które wcieliłam w życie. Cieszę się, że mogłam go dobrze wykorzystać i przy okazji coś osiągnąć. Być może moja lista nawyków zainspiruje Was do zmian i wprowadzenia czegoś nowego, co bardzo byście chcieli wcielić w swoje życie.
Jakie dobre nawyki praktykujesz? Co zmieniło jakość Twojego życia? Jaki nawyk chciałabyś w sobie wyrobić?