KOI Cosmetics - naturalna pielęgnacja twarzy na najwyższym poziomie
Marka KOI Cosmetics to polska marka, która tworzy kosmetyki do pielęgnacji twarzy. Zapoznałam się z nią w 2018r. i wtedy też uznałam za moje kosmetyczne odkrycie tego roku. Swoją przygodę z marką zaczęłam od ultranawilżającego kremu do twarzy, który kupiłam na stoisku marki na Ekocudach, czyli Targach Kosmetyków Naturalnych i przepadłam. Za każdym razem, gdy spotykam się z produktami tej marki jestem niezwykle zaskoczona i nie wiem, co powiedzieć. Zastanawiam się, jak to się dzieje, że każdy kolejny produkt, który trafia w moje ręce jest jeszcze lepszy od poprzedniego i tak dobrze reaguje na niego moja skóra. Po trzymiesięcznych testach, czas na moją opinię i recenzję o trzech produktach, które są nowościami w sklepie marki KOI.
KOI COSMETICS - NATURALNA PIELĘGNACJA TWARZY I WIELKIE ODKRYCIE
Na początku chciałabym zachęcić Was do przeczytania poprzedniego wpisu z recenzją kosmetyków tej marki. Tam dokładniej opisywałam filozofię KOI Cosmetics, a także pojawiły się tam produkty, na które także warto zwrócić uwagę.
Dziś opowiem o 3 produktach do pielęgnacji twarzy, które naprawdę zmieniły moje podejście i całą pielęgnację. W ostatnim czasie miałam naprawdę sporo na głowie - na pielęgnację zostawało niewiele czasu, wszystko robiłam w biegu, kładłam się spać bardzo późno i byłam na tyle zmęczona, że pielęgnację ograniczałam do minimum. Nie lubię takich sytuacji, ponieważ mam wypracowany swój plan pielęgnacji i zwykle staram się go trzymać. Jednak wszystkie moje prace pochłonęły mnie na tyle, że zwyczajnie nie wyrabiałam i nie byłam w stanie wszystkiego pogodzić. W tym też czasie pokończyło mi się wiele produktów. Tak właściwie zostałam z absolutnym minimum (swoją drogą muszę koniecznie uzupełnić braki 2-3produktów, które już wykończyłam), dlatego też nie szalałam z wieloetapową pielęgnacją, domowym spa i tak dalej. Kosmetyki, które grały pierwsze skrzypce i na których bazowałam to produkty marki KOI Cosmetics, o której dzisiaj mowa. Obawiałam się, że tak uboga pielęgnacja, na jaką sobie pozwoliłam, może negatywnie odbić się na mojej skórze. Jednak okazało się, że niepotrzebnie się martwiłam, ponieważ marka KOI skutecznie pomagała w nawilżeniu mojej skóry i poprawie wyglądu. Tak właściwie to jeden produkt, o którym już wspominałam na blogu we wpisie z Ulubieńcami sierpnia totalnie zmienił moją pielęgnację i myślenie - naprawdę tutaj mniej znaczy więcej. O tym produkcie i dwóch innych, możecie poczytać poniżej. Naprawdę warto zostać do końca.
SERUM DWUFAZOWE KOI COSMETICS | HIT W PIELĘGNACJI!
Nowa
formuła serum – wzbogacona o dwa nowe składniki – śliwkę kakadu i olej
z marchwi zapewnia jeszcze większą dawkę witamin. Serum dwufazowe KOI
zapewnia nawilżenie na wszystkich poziomach skóry, dając nam uczucie
maksymalnego komfortu. Nadaje się do każdego typu cery, także tej z
podrażnieniami. Serum zostawia lekki tłusty film oraz złoty kolor na
skórze. Polecany do stosowania na noc, na twarz i dekolt, zamiast kremu.
Doskonale sprawdza się wiosną i latem po ekspozycji na słońce, na skórę
wysuszoną i wymagającą odżywienia.
Skład: Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Persea Gratissima Oil, Glycerin, Squalane, Sodium Hyaluronate, Daucus Carota Sativa Root Extract, Hydrolyzed Sodium Hyaluronate, Beta-Carotene, Terminalia Ferdinandiana Fruit Extract, Hippophae Rhamnoides Fruit Extract, Daucus Carota Sativa Seed Oil, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Dipteryx Odorata Seed Extract, Citrus Aurantium Bergamia Fruit Extract, Cinnamomum Zeylanicum Bark Extract, Thymus Vulgaris Flower/Leaf Extract, Eugenia Caryophyllus Flower Extract, Citrus Aurantifolia Peel Extract, Jasminum Officinale Flower/Leaf Extract, Rosa Damascena Flower Extract, Tocopheryl Acetate, Helianthus Annuus Seed Oil, Ascorbyl Palmitate, Gluconolactone, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Cinnamal, Coumarin, Eugenol, Limonene, Linalool.
Nie mogę nie zacząć od tego produktu. Jeśli miałabym polecić jeden kosmetyk z marki KOI to z pewnością byłoby to serum. Uboga pielęgnacja, szybki demakijaż, makijaż noszony cały dzień z pewnością negatywnie mogą wpływać na stan naszej skóry. Jednak, gdy zaobserwowałam, że moja skóra jest przesuszona, poszarzała i odwodniona, postanowiłam sięgnąć po wspomniane serum. I to był strzał w 10! Nie uwierzycie, jak bardzo byłam zaskoczona działaniem tego produktu! Wow! Do tej pory, widziałam działanie kosmetyków naturalnych, jednak trzeba dać im czas, aby efekty były widoczne. Tutaj już po pierwszym użyciu zaobserwowałam ogromną poprawę. Moja sucha skóra momentalnie została nawilżona - dodatkowo była bardzo miękka, jędrna i sprężysta. Co istotne, zaobserwowałam, że koloryt został ujednolicony a skóra wyciszona. Często, zwłaszcza rano, miałam problem z tym, że skóra była zaczerwieniona, widoczne były liczne przebarwienia, a tutaj nieźle się zdziwiłam, gdy to serum NAPRAWDĘ zadziałało w tym aspekcie. I chociażby z tego względu nie zrezygnuję z używania tego produktu. Poza tym, gdy tylko widzę, że skóra potrzebuje większej dawki nawilżenia, sięgam właśnie po to serum. Czasami stosuję je codziennie, innym razem wystarczy co 2-3 dni. To serum dwufazowe, zatem należy wstrząsnąć je przed użyciem do połączenia warstw. Nakładam dosłownie 1-2 krople i to w zupełności mi wystarczy. Faza olejowa to mieszanka olejów z awocado, rokitnika, oleju z marchwi. Mamy także skwalan, który świetnie nawilża i działa antyoksydacyjnie. Druga faza to faza wodna, która składa się z kwasu hialuronowego, który nawadnia, wiąże wodę w skórze, zapobiega wysuszeniu, działa napinająco i wygładzająco. Ekstrakt ze śliwki kakadu zawiera maksymalną dawkę witaminy C, dzięki czemu zasila naszą skórę w odżywcze składniki, działa rozjaśniająco a także antyoksydacyjnie. Serum dostępne TUTAJ.
Naprawdę, szczerze polecam ten kosmetyk - sama stosuję go już 3 miesiące. Produkt jest bardzo wydajny, nie zużyłam nawet połowy opakowania. Jeśli potrzebujecie nawilżenia, odżywienia skóry, czegoś co wspomoże walkę z przebarwieniami a także chcecie poprawić kondycję swojej skóry to koniecznie wypróbujcie to serum.
Skład: Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Persea Gratissima Oil, Glycerin, Squalane, Sodium Hyaluronate, Daucus Carota Sativa Root Extract, Hydrolyzed Sodium Hyaluronate, Beta-Carotene, Terminalia Ferdinandiana Fruit Extract, Hippophae Rhamnoides Fruit Extract, Daucus Carota Sativa Seed Oil, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Dipteryx Odorata Seed Extract, Citrus Aurantium Bergamia Fruit Extract, Cinnamomum Zeylanicum Bark Extract, Thymus Vulgaris Flower/Leaf Extract, Eugenia Caryophyllus Flower Extract, Citrus Aurantifolia Peel Extract, Jasminum Officinale Flower/Leaf Extract, Rosa Damascena Flower Extract, Tocopheryl Acetate, Helianthus Annuus Seed Oil, Ascorbyl Palmitate, Gluconolactone, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Cinnamal, Coumarin, Eugenol, Limonene, Linalool.
Nie mogę nie zacząć od tego produktu. Jeśli miałabym polecić jeden kosmetyk z marki KOI to z pewnością byłoby to serum. Uboga pielęgnacja, szybki demakijaż, makijaż noszony cały dzień z pewnością negatywnie mogą wpływać na stan naszej skóry. Jednak, gdy zaobserwowałam, że moja skóra jest przesuszona, poszarzała i odwodniona, postanowiłam sięgnąć po wspomniane serum. I to był strzał w 10! Nie uwierzycie, jak bardzo byłam zaskoczona działaniem tego produktu! Wow! Do tej pory, widziałam działanie kosmetyków naturalnych, jednak trzeba dać im czas, aby efekty były widoczne. Tutaj już po pierwszym użyciu zaobserwowałam ogromną poprawę. Moja sucha skóra momentalnie została nawilżona - dodatkowo była bardzo miękka, jędrna i sprężysta. Co istotne, zaobserwowałam, że koloryt został ujednolicony a skóra wyciszona. Często, zwłaszcza rano, miałam problem z tym, że skóra była zaczerwieniona, widoczne były liczne przebarwienia, a tutaj nieźle się zdziwiłam, gdy to serum NAPRAWDĘ zadziałało w tym aspekcie. I chociażby z tego względu nie zrezygnuję z używania tego produktu. Poza tym, gdy tylko widzę, że skóra potrzebuje większej dawki nawilżenia, sięgam właśnie po to serum. Czasami stosuję je codziennie, innym razem wystarczy co 2-3 dni. To serum dwufazowe, zatem należy wstrząsnąć je przed użyciem do połączenia warstw. Nakładam dosłownie 1-2 krople i to w zupełności mi wystarczy. Faza olejowa to mieszanka olejów z awocado, rokitnika, oleju z marchwi. Mamy także skwalan, który świetnie nawilża i działa antyoksydacyjnie. Druga faza to faza wodna, która składa się z kwasu hialuronowego, który nawadnia, wiąże wodę w skórze, zapobiega wysuszeniu, działa napinająco i wygładzająco. Ekstrakt ze śliwki kakadu zawiera maksymalną dawkę witaminy C, dzięki czemu zasila naszą skórę w odżywcze składniki, działa rozjaśniająco a także antyoksydacyjnie. Serum dostępne TUTAJ.
Naprawdę, szczerze polecam ten kosmetyk - sama stosuję go już 3 miesiące. Produkt jest bardzo wydajny, nie zużyłam nawet połowy opakowania. Jeśli potrzebujecie nawilżenia, odżywienia skóry, czegoś co wspomoże walkę z przebarwieniami a także chcecie poprawić kondycję swojej skóry to koniecznie wypróbujcie to serum.
KREM NA DZIEŃ I NA NOC, CZYLI KREM NAWILŻAJĄCO - WYGŁADZAJĄCY KOI COSMETICS
Krem nawilżająco-wygładzający zawiera maksymalną dawkę składników intensywnie nawilżających oraz wygładzających. Nasza skóra staje się perfekcyjnie gładka i elastyczna. Kompleks dobroczynnych olejów i kwas hialuronowy wnikają w skórę i zapewniają jej uczucie miękkości, a skóra pozostaje gładka i promienna. Lekki, nie obciąża skóry, jednocześnie zapewniając maksimum nawilżenia. Doskonale nadaje się zarówno na dzień, jak i na noc, szybko się wchłania, nadaje się pod makijaż.
Skład: Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetearyl Olivate, Cetearyl Alcohol, Olea Europaea Fruit Oil, Sorbitan Olivate, Glycerin, Persea Gratissima Oil, Isoamyl Laurate, Coco-Caprylate, Benzyl Alcohol, Sodium Hyaluronate, Hydrolyzed Sodium Hyaluronate, Argania Spinosa Kernel Oil, Ferulic Acid, Persea Gratissima Fruit Extract, Olea Europaea Fruit Extract, Tocopheryl Acetate, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Dipteryx Odorata Seed Extract, Citrus Aurantium Bergamia Fruit Extract, Cinnamomum Zeylanicum Bark Extract, Thymus Vulgaris Flower/Leaf Extract, Eugenia Caryophyllus Flower Extract, Citrus Aurantifolia Peel Extract, Jasminum Officinale Flower/Leaf Extract, Rosa Damascena Flower Extract, Tocopherol, Sodium Lactate, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Xanthan Gum, Dehydroacetic Acid, Cinnamal, Coumarin, Eugenol, Limonene.
Być może pamiętacie jak zachwalałam krem ultranwilżający, który po prostu uwielbiałam! Bardzo żałuję, że nie ma go w asortymencie, ponieważ ten krem to prawdziwa petarda. Jednak pojawił się inny krem w ofercie, a mianowicie krem nawilżająco-wygładzający, który po trosze zastąpił mi tamtego ulubieńca. Ten krem doskonale nawilża skórę, jednak ultrawilżający był lżejszy i stosowałam go przede wszystkim na dzień, także pod makijaż. Ten, stosowany w mniejszych ilościach także sprawdzi się pod makijaż, choć ja jednak wolę go stosować na noc. Tak właściwie sięgam po niego zamiennie z maską i serum, o których czytacie w tym wpisie. Wystarczy niewielka ilość, aby pokryć całą twarz i odpowiednio ją nawilżyć. Zawiera naturalne olejki i pewnie dlatego wolę stosować go wieczorem. Krem koi moją skórę, bardzo dobrze nawilża, niweluje uczucie przesuszenia skóry, a rano skóra odzyskuje jędrność i miękkość - jest wygładzona i nawilżona. Czasami mieszam go też z serum lub olejkiem, innym razem stosują solo. Bardzo go lubię i sięgam po niego regularnie - w zestawie z pozostałymi kosmetykami tworzy naprawdę zgrane połączenie. Krem można kupić TUTAJ.
Jeśli macie cerę normalną bądź suchą lub szukacie kremu dobrze nawilżającego, który można stosować zarówno na dzień jak i na noc i który przywróci równowagę skórze i złagodzi podrażnienia to koniecznie przyjrzyjcie się propozycji od Koi Cosmetics.
NAWILŻENIE NOCĄ, CZYLI MASKA INTENSYWNIE NAWILŻAJĄCA KOI COSMETICS
Maska intensywnie nawilżająca, czyli kompres mocno nawilżający w kremie. Maska w kremie, bez spłukiwania, może być stosowana jako zamiennik kremu na noc. Na bazie naturalnych olei zawiera substancje nawilżające (niacynamid, skwalan), regenerujące (alantoinę) oraz probiotyczne kultury bifidowe. Koi, nawilża i regeneruje wysuszoną skórę. Redukuje zaczerwienienia oraz niedoskonałości, przywraca równowagę skórze podrażnionej, spłyca zmarszczki, doskonale pielęgnuje suchą skórę.
Skład: Aqua, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Cetearyl Glucoside, Sorbitan Olivate, Cucurbita Pepo Seed Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Cera Alba, Lanolin, Benzyl Alcohol, Squalane, Niacinamide, Allantoin, Bifida Ferment Lysate, Lactose, Milk Protein, Myristyl Alcohol, Stearyl Alcohol, Phenethyl Alcohol, Lauryl Alcohol, Carbomer, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Dehydroacetic Acid, Parfum
Tutaj powiem szczerze, że po pierwszym użyciu nie zauważyłam większych efektów. Byłam trochę zaskoczona, ale wiadomo - nie zawsze każdy kosmetyk zadziała na naszej skórze tak, jakbyśmy chcieli i to, że coś sprawdza się u jednej osoby nie jest gwarancją, że u nas będzie tak samo. Jednak za jakiś czas wróciłam do tej maski i postanowiłam, że będę sięgać po nią częściej. I tutaj okazało się, że to był klucz do sukcesu oraz jeszcze jedna istotna rzecz. Ta maska przeznaczona jest do stosowania na noc. Nakładamy ją na twarz tak jak krem, nie zmywamy po kilku minutach, tylko zostawiamy ją na całą noc. I właśnie w taki sposób ją stosowałam co 2-3 dzień, a potem już rzadziej, w razie potrzeby zamiast kremu. I faktycznie, dopiero po pewnym czasie zauważyłam działanie tej maski. Rano, skóra była bardzo gładziutka i miękka, a także wyczuwalne było nawilżenie i jędrność. Być może moja skóra potrzebowała czasu, a może po prostu produkt musiał mieć czas na to, aby zadziałać, ale teraz jestem naprawdę z niej zadowolona. Jak już wspominałam, używam jej zamiast kremu na noc co jakiś czas i fantastycznie nawilża moją skórę, koi, wygładza i niweluje uczucie szorstkości i suchości. Maska dostępna jest TUTAJ.
Potwierdza się teza, że działanie kosmetyków naturalnych nie zawsze jest dostrzegalne od razu, ale po pewnym czasie, regularnego ich stosowania. W przeciwieństwie do kremów drogeryjnych, które dają efekt natychmiastowy ale... do pierwszego zmycia, po czym efekt znika. Chyba każdy z nas wolałby ten długotrwały efekt, czyż nie?
Skład: Aqua, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Cetearyl Glucoside, Sorbitan Olivate, Cucurbita Pepo Seed Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Cera Alba, Lanolin, Benzyl Alcohol, Squalane, Niacinamide, Allantoin, Bifida Ferment Lysate, Lactose, Milk Protein, Myristyl Alcohol, Stearyl Alcohol, Phenethyl Alcohol, Lauryl Alcohol, Carbomer, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Dehydroacetic Acid, Parfum
Tutaj powiem szczerze, że po pierwszym użyciu nie zauważyłam większych efektów. Byłam trochę zaskoczona, ale wiadomo - nie zawsze każdy kosmetyk zadziała na naszej skórze tak, jakbyśmy chcieli i to, że coś sprawdza się u jednej osoby nie jest gwarancją, że u nas będzie tak samo. Jednak za jakiś czas wróciłam do tej maski i postanowiłam, że będę sięgać po nią częściej. I tutaj okazało się, że to był klucz do sukcesu oraz jeszcze jedna istotna rzecz. Ta maska przeznaczona jest do stosowania na noc. Nakładamy ją na twarz tak jak krem, nie zmywamy po kilku minutach, tylko zostawiamy ją na całą noc. I właśnie w taki sposób ją stosowałam co 2-3 dzień, a potem już rzadziej, w razie potrzeby zamiast kremu. I faktycznie, dopiero po pewnym czasie zauważyłam działanie tej maski. Rano, skóra była bardzo gładziutka i miękka, a także wyczuwalne było nawilżenie i jędrność. Być może moja skóra potrzebowała czasu, a może po prostu produkt musiał mieć czas na to, aby zadziałać, ale teraz jestem naprawdę z niej zadowolona. Jak już wspominałam, używam jej zamiast kremu na noc co jakiś czas i fantastycznie nawilża moją skórę, koi, wygładza i niweluje uczucie szorstkości i suchości. Maska dostępna jest TUTAJ.
Potwierdza się teza, że działanie kosmetyków naturalnych nie zawsze jest dostrzegalne od razu, ale po pewnym czasie, regularnego ich stosowania. W przeciwieństwie do kremów drogeryjnych, które dają efekt natychmiastowy ale... do pierwszego zmycia, po czym efekt znika. Chyba każdy z nas wolałby ten długotrwały efekt, czyż nie?
Bardzo polubiłam markę KOI Cosmetics i to jedna z moich ulubionych marek kosmetyków naturalnych. Świetne, widoczne działanie zachęca do używania, cała filozofia marka także działa na jej korzyść. Jeśli szukacie czegoś, co ma dobry skład i faktycznie działa to z czystym sumieniem polecam Wam markę KOI. Zawsze odkryję w niej kolejne perełki i z przyjemnością używam jej produktów. Jeden produkt, który warto wypróbować? Na pewno serum dwufazowe - mój ogromny hit!