Nowości kosmetyczne | Czerwiec: Sephora, ABH, Oriflame, CK, NOU i inne
Czas na podsumowanie poprzedniego miesiąca pod względem zakupów i nowości, jakie się u mnie pojawiły. Ostatnio przeważała pielęgnacja (kosmetyki do twarzy, do ciała, zakupy z targów Ekocuda), bo akurat wiele rzeczy mi się pokończyło, tym razem będzie haul mieszany - znajdą się tutaj zarówno kosmetyki do pielęgnacji, jak i perfumy czy kosmetyki kolorowe, a także fajne letnie przesyłki. Będzie także coś, o czym marzyłam od dawna i co znajdowało się na mojej wish list dobrych kilkanaście miesięcy. Zresztą sami zobaczcie!
Letnia paczka - wygrana w konkursie
Jedna z paczek, jaka do mnie trafiła jeszcze w maju, była nagrodą w konkursie u rupieciarnia-drobiazgów na instagramie. Paczka była typowo wakacyjno-letnią niespodzianką, ponieważ znalazły się tak produkty w kolorowych opakowaniach i o letnich zapachach. I tak w paczce był żel pod prysznic z The Body Shop o zapachu grejpfruta, żel z Balea z granatem, mgiełka do ciała Encanto Fascinating o przepięknym zapachu z Avonu, nawilżający olejek do ciała z tej samej marki i zestaw trzech maseczek z Marion. Żel z The Body ma mój ulubiony zapach grejpfruta i towarzyszy mi pod prysznicem po treningach - mega orzeźwiający i energetyczny zapach. Bardzo spodobał mi się zapach mgiełki z Avonu - nie sądziłam, że marka wypuściła tak przyjemny i pasujący mi zapach. Jeszcze raz dziękuję Justynie za tę paczuszkę!
Urodzinowy prezent, czyli perfumy Obsession Night
Jednym z prezentów urodzinowych były perfumy marki Calvin Klein: Obsession Night. Zupełnie nie znałam tego zapachu i nie wiedziałam czego się spodziewać. Okazało się, że zapach jest niezwykle zmysłowy i kobiecy, choć według mnie bardziej odpowiedni będzie na wieczór - zwłaszcza jeśli mowa o lecie. Myślę, że można używać go także na co dzień, jednak w chłodniejsze pory roku. Zapach zaraz po psiknięciu jest intensywny i mocno wyczuwalny, natomiast z czasem łagodnieje i ujawnia kolejne nuty zapachowe. Nuty głowy to mandarynka, białe kwiaty, bergamotka, dzięgiel i gorzka pomarańcza. Nuty serca: gardenia, jaśmin, konwalia i róża. Nuty bazy to zapach drzewa sandałowego, słodkiej fasolki Tonki, eleganckiej ambry, aromatycznej wanilii i luksusowego drzewa kaszmirowego. I właśnie dopiero po chwili ten zapach pokazuje na co go stać. Głęboki, piękny, kobiecy zapach, który przez długi czas jest wyczuwalny i nie znika tak szybko jak niektóre zapachy.
Zamówienie z Sephora: Sultry Anastasia Beverly Hills i ulubiony pędzel
Aj! Jak ja długo się zbierałam do zakupu tej palety! Była na mojej liście dobrych kilkanaście miesięcy, a to wszystko za sprawą dwóch Magd - joyofjelly i mazgoo. Początkowo miałam ochotę na paletę Soft Glam z Anastasia Beverly Hills, jednak potem totalnie zmieniłam swój obiekt westchnień i padło właśnie na Sultry. Paleta posiada takie kolory, które uwielbiam i po które sięgam na co dzień ale i na jakieś wyjścia. Odcienie brązu, beżu to zdecydowanie moje ulubione kolory w makijażu oka. Podczas sporych porządków w toaletce pozbyłam się wielu kosmetyków, zostałam z mniejszą ilością cieni i palet i gdy tylko dowiedziałam się o promocji -20%, postanowiłam zakupić tę paletę. Już samo opakowanie jest tak piękne, że sama w sobie paleta jest ozdobą toaletki. Do koszyka dorzuciłam także mój ulubiony pędzel, który również był w promocji. Ten pędzel polecała Basia callmeblondiee, gdy jeszcze prowadziła swój kanał na yt. Wtedy go kupiłam i używam cały czas od kilku lat! Jest w świetnym stanie, idealny do aplikowania pudru, gdy chcemy mocniej utrwalić makijaż oraz do nakładania kosmetyków mineralnych. Postanowiłam kupić drugi egzemplarz, bo nie wiem, czy te pędzle zostają wycofywane, skoro były w tak dużej promocji, a ich jakość jest naprawdę rewelacyjna. To pędzel marki własnej Sephora nr 45. Aby dopełnić zamówienie do darmowej wysyłki, dorzuciłam musującą kostkę do kąpieli.
Wakacyjna niespodzianka od Oriflame
Marka Oriflame totalnie mnie zaskoczyła, wysyłając paczkę-niespodziankę idealną na wakacje i plażę! Całość dokładnie pokazywałam Wam na instagramie na instastory (@delisheblog) i zachęcam Was do obserwowania mnie tam, aby być na bieżąco. Torebka-koszyczek z kosmetyczką kryła mnóstwo letnich niezbędników. Wśród nich znalazły się: krem po opalaniu, dwa żele pod prysznic - jeden z miętą, drugi z czarnym pieprzem (bardzo fajne, energetyzujące zapachy), dwie wody toaletowe - które zapachowo odpowiadają żelom pod prysznic oraz pomadka w czerwono-ognisto-pomarańczowym kolorze. Oprócz kosmetyków znalazłam także parę okularów przeciwsłonecznych w woreczku wraz ze ściereczką oraz kolorową chustę, do której dołączony był pasek oraz instrukcja obsługi, jak stworzyć z niej coś w stylu torebki-worka. Genialny pomysł - chustą możemy owinąć się na plaży, a potem zapakować do niej najpotrzebniejsze rzeczy, typu ręcznik, woda czy kosmetyki. Mega kreatywna, pomysłowa paczka! Uwielbiam takie nietypowe niespodzianki! Żele pod prysznic i wody toaletowe z pewnością wykorzystam latem i na wakacjach i na pewno dam Wam znać, jak się spisują. Marce Oriflame bardzo dziękuję za tak fajną i przemyślaną paczkę.
Kokosowe szaleństwo od Miya
Jako że mój krem z Asoa, który pokazywałam w projekcie denko się skończył, musiałam zaopatrzyć się w coś nowego i padło na markę Miya, z którą wcześniej nie miałam styczności, a o której sporo słyszałam. Krem, który posiadam to wersja nawilżająca, kokosowa I'm Coco Nuts. Krem bardzo szybko się wchłania, skóra się nie lepi i myślę, że to fajne rozwiązanie na sezon letni, choć przyznam, że ja mimo wszystko, wolę bardziej treściwe kremy. Jednak, sięgam po niego rano, pod makijaż dobrze się sprawdza, nie musimy też długo czekać, bo jest lekki i wchłania się błyskawicznie. Dobrałam także aktywną esencję w lekkiej mgiełce z tej samej linii. Można używać ją na różne sposoby i jednym z nich jest spsikiwanie twarzy w ciągu dnia, aby odświeżyć i nawilżyć skórę. To bardzo fajny produkt na wakacje, a jego pojemność (100ml) sprawia, że możemy bez problemu zabrać go w podróż.Cherry Blossom, czyli woda perfumowana NOU
Kolejną nowością, która do mnie trafiła, jest perfumowana marki NOU Cherry Blossom. To, co mnie urzekło w pierwszej kolejności to ich opakowanie. Zresztą sami zobaczcie! Przepiękne czarne opakowanie z kwiatowym motywem dodaje im elegancji i z pewnością niejedna kobieta będzie nim zauroczona. Myślę, że wygląda gustownie, tak wiosennie i może być fajnym prezentem dla kogoś czy dla samej siebie. W środku znajdziemy małą, zgrabną buteleczkę o minimalistycznym designie. Sam zapach będzie odpowiedni na ten letni czas, ponieważ jest świeży, nieprzytłaczający i niezbyt mocny - latem nie przepadam za duszącymi, ciężkimi zapachami. W Cherry Blossom wyczuwam świeże nuty, a także kwiaty i łąkę. Naprawdę czuć łąkę i polne kwiaty! Na stronie wyczytałam, że w nutach głowy mamy brzoskwinię i peonię, w nutach serca kwiat wiśni, jaśmin, różę i fiołek, natomiast w nutach bazy drzewo i piżmo. I to pewnie te kwiaty dają taki niespotykany, świeży zapach i po rozwinięciu się zapachu ujawniają kolejne nuty. Osobiście uwielbiam piżmo w perfumach, więc cieszę się, że i tutaj się znalazło. Te perfumy można traktować jak mgiełkę zapachową, którą spsikujemy ciało, ponieważ jest delikatny, lekki i nieprzytłaczający. Nie jest to zapach, który będzie utrzymywał się bardzo długo, jednak latem raczej wolimy sięgać po takie lżejsze zapachy, którymi w razie potrzeby możemy spsikać się ponownie.
To już wszystkie moje czerwcowe nowości. Lipiec zapowiada się równie fajnie - niektóre nowości już mogliście zobaczyć na moim instagramie - na instastory pokazuję regularnie co do mnie trafiło, ciekawe przesyłki, dlatego jeśli chcecie być na bieżąco, to zapraszam na @delisheblog.
Jak tam Wasze zakupowe szaleństwa? Co ostatnio do Was trafiło? Co kupiłyście?
ZOBACZ TAKŻE: