Prosta i naturalna pielęgnacja twarzy | Czyli czego aktualnie używam?
Dawno nie robiłam takiego zbiorczego postu, gdzie możecie zobaczyć kosmetyki, jakich aktualnie używam do pielęgnacji twarzy. Coraz więcej kosmetyków, które posiadam, mają dobre i przyjazne składy i coraz rzadziej skuszę się na coś typowo drogeryjnego. Oczywiście moja pielęgnacja mogłaby być jeszcze lepsza, jeszcze bardziej naturalna, jeszcze robię wszystko z umiarem, czasami używam też innych produktów, kosmetyków azjatyckich i nie wariuję na tym punkcie, tylko bacznie obserwuję swoją skórę i to, jak na nie reaguje. Obecnie sporo kosmetyków mi się pokończyło, brałam także udział w wyzwaniu miesiąc bez zakupów kosmetycznych, (a właściwie 2 miesiące) i teraz zamiast dokupywać kolejne produkty, stworzyłam sobie taką bazę z tego, co mam i zauważyłam, że na ten moment minimalistyczna pielęgnacja mi służy. Myślę dosłownie o jednym dodatkowym produkcie - na razie nie mam nic konkretnego, ale szukam czegoś, co byłoby taką bombą witaminową - mocno nawilżające, po co mogłabym sięgać w razie sytuacji, gdy moja skóra potrzebuje szybkiej regeneracji i nie wygląda najlepiej. Pokażę Wam zatem, jakie kosmetyki do pielęgnacji twarzy posiadam w konkretnych kategoriach.
Moja naturalna pielęgnacja twarzy
DEMAKIJAŻ I OCZYSZCZENIE
-> Żel do mycia twarzy Bandi | Płyn micelarny Vianek | silikonowa szczoteczka
Swego czasu bardzo często sięgałam po olejki bądź stosowałam metodę OCM przy wieczornym demakijażu skóry. Bardzo lubię tę metodę i chciałabym znów do niej wrócić, jednak w tym momencie zostałam bez żadnego olejku. Szukam czegoś z dobrym składem, co ładnie rozpuszcza makijaż i nie zapycha i jak tylko znajdę taki produkt, to na pewno go kupię i włączę do swojej pielęgnacji. Korzystając z tego, co mam, bazuję na dwóch produktach. Swoją wieczorną pielęgnację zaczynam od płynu micelarnego. Usuwam nim tusz do rzęs, ale także przemywam nim całą twarz i usuwam pierwszą "warstwę" makijażu, dzięki temu, żel ma mniej roboty i łatwiej mu zmyć pozostałości. Drugim krokiem jest nałożenie na twarz żelu myjącego. W projekcie denko pokazywałam Wam żel do twarzy z marki Vianek, który bardzo lubię i właściwie stosowałam go do ostatniego tygodnia. Na jego miejsce trafił tonizujący żel do mycia twarzy marki Bandi. Żel znajduje się w ciemnym, szklanym opakowaniu, jest bardzo łagodny i delikatny, bezzapachowy i co najważniejsze, nie podrażnia mojej skóry. To oczywiście za krótko, aby wyrazić o nim pełną opinię, ale za jakiś czas na pewno przygotuję o nim wpis. Do rozprowadzenia żelu zwykle używam dwóch gadżetów naprzemiennie. Mowa o sonicznej szczoteczce Beautyline oraz o silikonowym płatku z Sephory, który pojawił się w poście z serii Przydatne gadżety. Taki płatek można również kupić w Rossmannie i z pewnością sama się w niego zaopatrzę, bo mój ma już przebarwienia i używam go dosyć długo. Taki płatek zawsze ląduje w mojej wyjazdowej kosmetyczce - nie zajmuje dużo miejsca, a mogę go użyć do rozprowadzenia żelu na twarzy, aby bardziej się pienił ale również zastępuje mi wtedy peeling. Po szczoteczkę soniczną, mimo że nie jest to znana Foreo, często sięgam i jestem z niej zadowolona. Nie mam porównania z oryginałem i nie wiem, co jeszcze można dzięki niej uzyskać, natomiast w tym celu, w którym stosuję moją fioletową, tańszą wersję, dobrze się sprawdza. Ma dwa programy - ja zwykle korzystam z tego mocniejszego, pomaga produktom żelowym jeszcze lepiej i dokładniej oczyścić twarz, dzięki wypustkom i drganiom wykonuje masaż twarzy i przy okazji peelinguje - skóra jest bardziej oczyszczona i gładsza. Jeśli potrzebuję jeszcze mocniejszego oczyszczenia sięgam po np. olej kokosowy lub kosmetyk, który ma go w składzie (jak np. SuperBlend z 4Szpaki - jednak sięgam po niego rzadko i szukam czegoś, co lepiej działa i łatwiej go usunąć). Mam nadzieję, że niedługo znajdę odpowiedni olejek (w płynnej postaci, najlepiej z pompką i dobrym składem) i wtedy dołączy do tego zestawu.
TONIZOWANIE I NAWILŻENIE
-> Tonik z nanozłotem KOI | Krem pod oczy KOI i Reisbo | Krem do twarzy Bandi
Po umyciu twarzy, aplikuję tonik z nanozłotem marki KOI Cosmetics. Bardzo lubię ten produkt, ponieważ niweluje uczucie ściągnięcia skóry, nie podrażnia jej i zgodnie z założeniem tonizuje skórę i przywraca jej właściwe pH. Następnie, nakładam krem pod oczy - również krem marki KOI. Jest delikatny, lekki, szybko się wchłania, ma ładny zapach i jest bardzo wydajny. Na wykończeniu mam krem pod oczy z Resibo, który wystarczy mi na dosłownie kilka użyć, a że w porównaniu z tym z KOI jest bardziej gęsty i odżywczy, stosuję go co 2-3 dzień tak, aby zapewnić okolicom pod oczami odpowiednią dawkę nawilżenia. Na koniec nakładam krem do twarzy marki Bandi. Podobnie jak żel do mycia twarzy z tej samej serii, jest bezzapachowy, delikatny, nie podrażnia. Dodatkowo szybko się wchłania i ładnie nawilża i wygładza skórę. Stosuję go zarówno rano (nadaje się pod makijaż) jak i wieczorem.
Tak wygląda moja podstawowa pielęgnacja, jeśli nie mam ochoty nakładać nic więcej bądź moja skóra tego nie wymaga. Natomiast, gdy widzę, że potrzebuje odżywienia, mocniejszego nawilżenia lub nie ma blasku, sięgam po dodatkowe produkty, o których przeczytacie poniżej.
DODATKOWO
-> Eliksir KOI | Serum wygładzające Resibo | Esencja energetyzująca Resibo | Peeling - Mydło korundowe | Maska Origins + maski w płachcie
Tak jak pisałam wyżej, jeśli moja skóra potrzebuje dodatkowej pielęgnacji to stosuję pewne produkty, które widzicie poniżej. Są to kosmetyki, po które nie sięgam codziennie, ale w zależności od danego kosmetyku bądź potrzeb mojej skóry 1-3 razy w tygodniu. I tak, gdy skóra potrzebuje dodatkowego nawilżenia sięgam po eliksir marki KOI - to esencja nawilżająca na bazie kwasu hialuronowego, którą nakładamy pod krem. Gdy widzę, że skóra jest sucha i zszarzała, nakładam serum naturalnie wygładzające z Resibo. Wystarczy dosłownie kilka kropel, aby nałożyć na całą twarz. Wmasowywuję je dokładnie w skórę i zostawiam na noc. Czasami też łączę je z kremem i wtedy dostaję naprawdę porządną dawkę nawilżenia. Bardzo lubiłam je łączyć z odżywczym kremem marki Resibo, ale już mi się skończył. Można było łączyć 2-3 krople serum z kremem i dopiero wtedy nałożyć na twarz, bądź najpierw nakładałam serum i po kilku minutach dokładam krem. Teraz mam krem z Bandi, więc co 3-4 dni, gdy stosuję to serum, to tworzę z nich duet - skóra jest naprawdę wygładzona, mięciutka i jędrna. Staram się nie przesadzać z częstotliwością i właśnie wtedy osiągam najlepsze efekty. Natomiast rano, gdy chcę nieco obudzić swoją skórę, dodać jej blasku i rozświetlić ją, sięgam po esencję energetyzującą z Resibo. Produkt ma świetną, lekką konsystencję, szybko się wchłania, ładnie pachnie, pobudza i nawilża. Mam wrażenie, że skóra dzięki niej zyskuje dodatkowy blask.
Na koniec dwa produkty, o których nie mogę zapomnieć - peeling i maseczka. Peeling wykonuję mniej więcej raz w tygodniu, choć zdarza mi się - jeśli zaobserwuję, że skóra jest już zanieczyszczona i potrzebuje, aby usunąć martwy naskórek i oczyścić pory - sięgać po niego 2 razy w tygodniu. Zwykle stawiam na peelingi w tubkach bądź słoiczkach. Denkuję peeling z Alverde, który dobrze oczyszcza, ale jego zapach drażni mój nos i powoduje czasami łzy. Mam również peeling w kostce, a właściwie mydło korundowe Zapach ciszy. To naprawdę mocny zdzierak, gwarantujący dokładne oczyszczenie, ale i trzeba z nim uważać. Po maseczkę sięgam, gdy chcę dodatkowo nawilżyć i ujędrnić twarz bądź wtedy, gdy chcę się zrelaksować. Aktualnie używam maski Drink Up Intensive z Origins (zdaję sobie sprawę, że nie jest to naturalny kosmetyk). Stosuję ją na noc mniej więcej raz w tygodniu. Skóra rano jest niesamowicie miękka, jędrna i nawilżona. Od czasu do czasu sięgam również po maski w płachcie, które pobudzają skórę, chłodzą, nawilżają i są fajnym elementem domowego spa i relaksu.
Na koniec dwa produkty, o których nie mogę zapomnieć - peeling i maseczka. Peeling wykonuję mniej więcej raz w tygodniu, choć zdarza mi się - jeśli zaobserwuję, że skóra jest już zanieczyszczona i potrzebuje, aby usunąć martwy naskórek i oczyścić pory - sięgać po niego 2 razy w tygodniu. Zwykle stawiam na peelingi w tubkach bądź słoiczkach. Denkuję peeling z Alverde, który dobrze oczyszcza, ale jego zapach drażni mój nos i powoduje czasami łzy. Mam również peeling w kostce, a właściwie mydło korundowe Zapach ciszy. To naprawdę mocny zdzierak, gwarantujący dokładne oczyszczenie, ale i trzeba z nim uważać. Po maseczkę sięgam, gdy chcę dodatkowo nawilżyć i ujędrnić twarz bądź wtedy, gdy chcę się zrelaksować. Aktualnie używam maski Drink Up Intensive z Origins (zdaję sobie sprawę, że nie jest to naturalny kosmetyk). Stosuję ją na noc mniej więcej raz w tygodniu. Skóra rano jest niesamowicie miękka, jędrna i nawilżona. Od czasu do czasu sięgam również po maski w płachcie, które pobudzają skórę, chłodzą, nawilżają i są fajnym elementem domowego spa i relaksu.
Tak wygląda moja aktualna pielęgnacja twarzy - nie jest tego zbyt dużo, jednak to wystarczająca ilość dla mnie i moich potrzeb. Pewne kosmetyki już denkuję i mam na wykończeniu, więc niebawem trochę się w niej zmieni, choć gdy nie mam pomysłu co kupić, to wracam do swoich starych ulubieńców i kupuję je ponownie.
Napiszcie, jak wygląda Wasza pielęgnacja twarzy, czy jest jakiś kosmetyk, który uwielbiacie i możecie mi polecić oraz czy znacie pokazane przeze mnie produkty.
ZOBACZ TAKŻE: