Nowości kosmetyczne| listopad-grudzień: Nabla, Resibo, Boho Beauty, Lumene, Beauty Jar
Lubię w miarę na bieżąco pokazywać Wam i rozliczać się z tego, co kupiłam i co do mnie trafiło. W zasadzie co miesiąc pojawiają się takie wpisy - dzięki temu, że publikuję je regularnie, wiem, co się u mnie pojawiło i łatwiej zebrać mi te rzeczy niż np. po 2 czy 3 miesiącach. Jednak jako że miałam małą przerwę od bloga i nie publikowałam zbyt często wpisów, umknął mi ten z zakupami i nowościami kosmetycznymi. Zatem w końcu postanowiłam wreszcie zebrać te kosmetyki, o których pamiętałam i jeszcze są ze mną (niektóre zwyczajnie zużyłam) z około 2 miesięcy i pokazać Wam je w tym wpisie. Być może coś Was zainspiruje i będziecie mieli ochotę przyjrzeć się temu bliżej. Z pewnością znajdzie się tutaj kilka perełek.
Ulubiony podkład
Mój niekwestionowany ulubieniec w kwestii podkładów na dzień to Matte Foundation z Lumene. To już moje trzecie opakowanie i z pewnością nie ostatnie. Ten podkład spełnia większość moich oczekiwań i póki co, nie znalazłam lepszego podkładu w tej cenie. Oczywiście ogromną miłością darzę podkład z Estee Lauder - Double Wear Light, czyli lżejszą wersję znanego podkładu (btw, wersja w słoiczku totalnie mi się nie sprawdziła), ale nie używam go codziennie, bo: po pierwsze cena jest dosyć wysoka (plus minus 160zł na promocji), po drugie (co się łączy z pierwszym) zwyczajnie szkoda mi go używać codziennie ze względu na cenę, poza tym dosyć szybko się kończy i po trzecie: od pewnego czasu słyszę o tym, że ma zostać wycofany, dlatego tym prędzej szukam jakiegoś godnego następcy. Zresztą na blogu zrobiłam porównanie tych dwóch podkładów i sami możecie sprawdzić jak wypadły. Lumene kupuję zazwyczaj w drogerii Pigment i tam wychodzi najkorzystniej. Gama kolorystyczna jest całkiem spora i to, co mnie cieszy to fakt, iż mamy naprawdę jasne odcienie: 0 i 00 - ja wybieram 0 (Light Ivory) i ładnie stapia się z moją cerą.
Zakupy w Black Friday
Podczas Black Friday nie szalałam z zakupami i zrobiłam dosłownie jedno małe zamówienie. Kupiłam wtedy bronzer marki Nabla w odcieniu Gotham. O tym hicie słyszałam wiele dobrego, dużo osób go chwaliło i można powiedzieć, że to wręcz kultowy produkt. Co więcej, miałam możliwość go wypróbować i efekt bardzo mi się spodobał. Nieco zwlekałam z zakupem, ale czekałam na odpowiednią chwilę - gdy tylko w Pigmencie można było go kupić nieco taniej, zrobiłam zakupy, przy okazji przekraczając kwotę od której dostawa była gratis. Oprócz bronzera, w koszyku znalazła się moja ulubiona maska do włosów - Kallos Color, która służy mi do emulgowania oleju. Maskę bardzo trudno dostać, inne wersje można kupić bez problemu, jednak ta jest wręcz nieosiągalna. Słyszałam, że ją wycofują, ale nie wiem, ile w tym prawdy. Jako, że pojawiła się w drogerii Pigment, to dorzuciłam ją do zamówienia. Uzupełniłam także braki - kupiłam Remover z NeoNail - tym razem w dużej butelce, która wystarczy mi na dłużej i o wiele bardziej opłacał się jej zakup niż 100-mililitrowego opakowania (500ml/24zł; 100ml/10zł) oraz ulubioną wcierkę do włosów Banfi - kupiłam więcej niż jedno opakowanie, ale ja zatrzymałam tylko jedno, reszta poszła w inne ręce.Dwie ulubione marki | Vianek i Resibo
A jeśli mowa o uzupełnieniu braków to mój ulubiony odżywczy płyn do demakijażu marki Vianek sięgnął
dna, dlatego musiałam uzupełnić zapas. Tym razem skusiłam się na inną wersję,
dla odmiany sięgnęłam po ten nawilżający. Płyn kupiłam w drogerii Jasmin, bo wychodzi tam dosyć korzystnie cenowo i półka z kosmetykami marki Vianek zawsze jest dobrze wyposażona.
Jeszcze w starym roku, dostałam w miarę nowy produkt marki Resibo, a mianowicie energetyzującą esencję odmładzającą. Testuję ją już kilka miesięcy i z pewnością niebawem napiszę o niej parę słów. Dodam tylko, że nazwa nie jest tutaj przypadkowa i już sam zapach jest energetyzujący i pobudzający, dlatego lubiłam sięgać po nią nie tylko wieczorem ale i rano. Doszłam do takiego momentu, że wypracowałam sobie swoją pielęgnację twarzy i mam kilka sprawdzonych i ulubionych marek, do których lubię wracać. I tak jedną z nich jest właśnie Resibo - nadal używam ich serum wygładzającego - lubię po nie sięgać przede wszystkim w chłodniejszych miesiącach oraz kremu odżywczego, który już jest niestety na wykończeniu i została mi dosłownie odrobina, na 3-4 użycia. Cieszę się, że marka się rozwija i mogę poznać nowości, jakie się pojawiają.
Od Boho Beauty macie rabat -15% na cały, nieprzeceniony asortyment z kodem: delisheblog na ich stronie (bohobeauty.pl) Zatem, jeśli szukacie nowych pędzli, być może ta marka Was zainteresuje, a przy okazji możecie kupić ich produkty taniej, więc myślę, że to dobra opcja.
Który kosmetyk najbardziej Wam się spodobał? A może zachęciłam Was do zakupu? Napiszcie też, jakie kosmetyki do kąpieli polecacie.
Boho Beauty | Pędzle oraz gąbeczki do makijażu + kod rabatowy dla Was
Przyznam szczerze, że dosyć dawno nie testowałam żadnych nowości "pędzlowych". Używałam cały czas swoich starych pędzli i nie kupowałam nic nowego. Jednak w ostatnim czasie całkiem sporo wpadło ich w moje ręce. Najpierw dostałam świetny zestaw pędzli Boho Beauty od Kosmetykomanii - o którym pisałam już na blogu w poście 5 rzeczy, które spodobały mi się w pędzlach Boho Beauty, a niedługo po tym, samo Boho Beauty postanowiło zrobić mi prezent i dostałam od nich kolejny zestaw wraz z gąbeczką. Większość pędzli mi się nie powtarza, co bardzo mnie cieszy. Byłam ogromnie ciekawa tej marki i bardzo się cieszę, że wreszcie mogłam poznać ich asortyment. Pędzle są niezwykle przyjemne, miękkie i precyzyjne i bardzo wygodnie nakłada się nimi zarówno cienie jak i inne kosmetyki. A gąbeczki - cudo! Są mięciutkie i mamy zarówno te normalnej wielkości jak i mniejsze do aplikacji np. korektora czy podkładu w trudno dostępnych miejscach. W dodatku są przystępne cenowo, zatem warto im się przyjrzeć bliżej. A kolekcja pastelowa totalnie skradła moje serce i trafiła w mój gust estetyczny.Od Boho Beauty macie rabat -15% na cały, nieprzeceniony asortyment z kodem: delisheblog na ich stronie (bohobeauty.pl) Zatem, jeśli szukacie nowych pędzli, być może ta marka Was zainteresuje, a przy okazji możecie kupić ich produkty taniej, więc myślę, że to dobra opcja.
Niesamowite i tanie cienie z drogerii
Najstarsze zakupy, który Wam pokażę będą z października - będąc na mini urlopie przypadkiem dostrzegłam drogerie Natura. Jako że na co dzień nie mam do niej dostępu (swoją drogą to jedna z drogerii z fajniejszym asortymentem i szkoda, że nie ma tak dużo sklepów jak np. Rossmann) to zajrzałam do niej. Ostatecznie kupiłam trzy pojedyncze cienie: dwa z Sensique i jeden z MySecret. O matowym, beżowym cieniu w numerze 505 z MySecret pisałam niejednokrotnie - chociażby w tym zestawieniu: Beżowe cienie do powiek, cienie nude | Przegląd palet z jasnymi, dziennymi kolorami | Pojedyncze cienie i uważam, że jest to najlepszy cień bazowy, jaki miałam do tej pory. Jest mocno napigmentowany, pokrywa całą powiekę i wyrównuje jej koloryt, stanowi doskonała bazę do każdego makijażu i utrzymuje się cały dzień. Testowałam wiele cieni tego typu, w wielu droższych paletach mamy taki cień, jednak żaden nie zachwycił mnie na tyle, aby stał się moim ulubieńcem i dorównał temu z MySecret. Nie zliczę ile opakowań już zużyłam - zawsze do niego wracam, gdy tylko mi się kończy. Oprócz zwykłego, beżowego cienia do koszyka powędrowały dwa błyszczące cienie z Sensique serii Top Color Eyeshadow - jeden złoty w numerze 232 Champagne Gold, drugi ciut ciemniejszy, wpadający w brąz nr 224 Golden Girl. I wow, to co otrzymałam przebiło totalnie moje oczekiwania! Te cienie to po prostu hit! Ich pigmentacja i jakość dorównuje droższym cieniom a nawet je przebija. Są jak masełko, można je nakładać zarówno pędzelkiem jak i palcem i dają niesamowity błysk! Ożywią nawet najbardziej nudny, prosty makijaż - dzienny makeup możemy szybko zamienić w wieczorowy czy imprezowy. Jestem nimi zachwycona i z wielką chęcią wypróbowałabym inne kolory. Jeśli nie chcecie kupować dużych palet bądź nie lubicie ogromu kosmetyków ale chcecie mieć jeden cień "imprezowy" czy szukacie czegoś co urozmaici Wasz makijaż i da niesamowity efekt, to koniecznie przyjrzyjcie się pojedynczym cieniom tych marek bo za niewielką cenę mamy naprawdę dobrej jakości, niesamowity produkt.Zamiennik Lush? Kosmetyki do kąpieli i do włosów
Ale popłynęłam! I to niemalże dosłownie :). Skuszona pięknymi opakowaniami, składem i opisywanymi zapachami po prostu musiałam zrobić to zamówienie. Jeszcze w listopadzie na lawendowej szafie były spore obniżki - ogromnie byłam ciekawa kosmetyków marki Beauty Jar - cudownie pachnące i musujące kule do kąpieli, szampony (w tym oczyszczający oraz unoszący włosy i nadający im objętość). Piękne nazwy, przyciągające wzrok opakowania - no jak mogłam przejść obok nich obojętnie? Oprócz kosmetyków Beauty Jar do koszyka dorzuciłam także kulę z Nacomi -jak widać jest naprawdę sporych rozmiarów - jestem ciekawa czy będzie można ją np. przeciąć na pół i mieć na dwie kąpiele. Jeśli miałyście coś z Beauty Jar koniecznie dajcie znać, jak sprawdziły się u Was te kosmetyki!Naturalne kosmetyki - nowość Bandi
Na koniec jeszcze dwa kosmetyki pielęgnacyjne marki Bandi. Kupiłam je w listopadzie, korzystając z tego, że na Ekoceutyki była darmowa dostawa (nadal jest!) i przy okazji jakiś rabat na cały asortyment. Kosmetyki, jakie wybrałam to kojący krem przeciwzmarszczkowy oraz tonizujący żel do mycia twarzy. Kosmetyki te są cruelty free i wegańskie, blisko 100% wszystkich składników jest pochodzenia naturalnego, poza tym - wiem, że dla wielu osób jest to dosyć istotne - mają biodegradowalne opakowania i sam krem czy żel znajduje się w szkle. Byłam ogromnie ciekawa tych nowości - dosyć mało o nich na blogach czy youtube i ciężko mi było znaleźć jakiekolwiek opinie. Krem stosuję od grudnia, natomiast na używanie żelu muszę jeszcze trochę poczekać, ponieważ mam jeszcze w użyciu żel z Vianka. Jestem bardzo ciekawa jak sprawdzą się te kosmetyki na dłuższą metę i na pewno napiszę o nich na blogu.Który kosmetyk najbardziej Wam się spodobał? A może zachęciłam Was do zakupu? Napiszcie też, jakie kosmetyki do kąpieli polecacie.