Nowości kosmetyczne | lipiec: Koi, Revolution, Hulu
Początkowo zastanawiałam się, czy w tym miesiącu w ogóle publikować taki wpis. Nie kupiłam zbyt wiele i myślałam, że nie będę miała Wam co pokazać. Pod koniec miesiąca jednak okazało się, że przyszła do mnie jedna paczka, zrobiłam też małe zamówienie na mintishop, na instagramie też wyraziliście chęć zobaczenia tego wpisu więc ostatecznie zdecydowałam, że post się pojawi bo są tu na tyle ciekawe rzeczy, że warto Wam je pokazać.
Drogeria Pigment
W drogerii internetowej Pigment zrobiłam spore zakupy kosmetyczne jednak tylko jeden produkt był dla mnie - i zgadnijcie co to - płyn uniwersalny do sprzątania z Yope :). Bardzo lubię płyny tej marki i tym razem po prostu wzięłam inną wersję zapachową. Płyn świetnie nadaje się do przecierania blatów i mebli, często czyszczę nim toaletkę a nawet opakowania kosmetyków. Także jak sami widzicie zero kosmetycznych zachcianek. Pozostałe rzeczy, które kupiłam to prezenty dla moich koleżanek z okazji ich urodzin - nie mogę Wam ich tu pokazać - jednak na instastories uchyliłam rąbka tajemnicy i pokazałam co nieco - kosmetyki marki świetnej, naturalnej marki Hagi. Także jeśli mnie tam jeszcze nie obserwujecie to zachęcam do nadrobienia aby być na bieżąco i nie przegapić nowości.
Gąbeczka Konjac i letnie kosmetyki | Oriflame
Zawsze chciałam wypróbować słynną już gąbeczkę Konjac jednak ciągle było mi nie po drodze. Tym razem, gdy zobaczyłam ja w katalogu Oriflame postanowiłam ją przetestować. Przyznam, że jeszcze jej nie używałam i czeka na testy bo jestem jej niezmiernie ciekawa. Powoli rośnie mi małą gromadka akcesoriów i gadżetów do twarzy - gąbka Konjac, gąbka z masłem shea z Rossmanna, płatek peelingujący z Sephory czy dwie szczoteczki do pielęgnacji twarzy. Jeśli jesteście zainteresowani zbiorowym postem na ich temat bądź jakimś szczególnym produktem to dajcie znać a ja stworzę wpis na ten temat.
Z Oriflame pochodzi także ogromna butla migdałowego żelu pod prysznic oraz szampon z zieloną herbatą i liczi. Żel jest rewelacyjny! Kremowy, świetnie się pieni i bardzo ładnie pachnie, natomiast szampon dzielnie czeka na swoją kolej aż go użyje bo póki co, staram się zdenkować trzy inne szampony.
Oriflame coraz bardziej mnie zaskakuje tym, ze oprócz kosmetyków ma też inny asortyment jak na przykład torebki, akcesoria czy ubrania. Stamtąd pochodzi także moja wakacyjna narzutka w kwiaty, którą wybrałam z myślą o wakacjach - idealna na strój kąpielowy, aby narzucić na ramiona gdy słońce zbyt mocno praży czy gdy zrobi nam się chłodniej. W dodatku świetnie zgrywa się z moim czarnym strojem kąpielowym. Możecie jej fragment zobaczyć poniżej. A jeśli mowa o wakacjach i słońcu to wybrałam także spray do opalania Sun Zone Spf 50 - podoba mi się taka forma aplikacji, nic się nie wyleje, nic się mię klei i szybko wchłania. Super!
Z Oriflame pochodzi także ogromna butla migdałowego żelu pod prysznic oraz szampon z zieloną herbatą i liczi. Żel jest rewelacyjny! Kremowy, świetnie się pieni i bardzo ładnie pachnie, natomiast szampon dzielnie czeka na swoją kolej aż go użyje bo póki co, staram się zdenkować trzy inne szampony.
Oriflame coraz bardziej mnie zaskakuje tym, ze oprócz kosmetyków ma też inny asortyment jak na przykład torebki, akcesoria czy ubrania. Stamtąd pochodzi także moja wakacyjna narzutka w kwiaty, którą wybrałam z myślą o wakacjach - idealna na strój kąpielowy, aby narzucić na ramiona gdy słońce zbyt mocno praży czy gdy zrobi nam się chłodniej. W dodatku świetnie zgrywa się z moim czarnym strojem kąpielowym. Możecie jej fragment zobaczyć poniżej. A jeśli mowa o wakacjach i słońcu to wybrałam także spray do opalania Sun Zone Spf 50 - podoba mi się taka forma aplikacji, nic się nie wyleje, nic się mię klei i szybko wchłania. Super!
Zamówienie makijażowe z mintishop
Coraz częściej eksperymentuje z makijażem i stawiam na coraz to inne, bardziej wyraziste kolory na powiekach. Swego czasu myślałam, że osoby z opadającą powieką nie mają się co starać bo i tak nie widać ich makijażu i sama już trochę zwątpiłam i stawiałam na neutralne cienie. Jednak powoli próbuję zaakceptować takie powieki - które swoją drogą ma wiele osób - i trochę się bawię z kolorem i sprawdzam co mi pasuje i w czym się dobrze czuję. Totalnie przepadłam, gdy kupiłam paletę Give it to me straight z Colourpop! Kolory, jakość cieni, pigmentacja i trwałość tak mnie zachwyciła, że sięgam po nią bardzo często. Robiąc porządki, pozbyłam się kilku rzadko używanych palet i tak naprawdę zostałam z jedną bardziej "szaloną" paletą, dlatego stwierdziłam, że czas na coś nowego. Tym razem, nie wybrałam jakiejś droższej palety ale postawiłam na znajomą mi już markę Revolution. Ich duo do twarzy Renaissance Glow podbiło moje serce dlatego skusiłam się też na paletkę cieni Velvet Rose która mam nadzieję, mnie nie zawiedzie. Paletę zobaczyłam gdzieś na zagranicznym Youtube i przepadłam. Kolorystyka i pigmentacja i makijaże z jej użyciem były rewelacyjne dlatego długo się nie zastanawiałam. Już zeswatchowałam kilka cieni i widzę w nich spory potencjał. Na pewno będę ją testować i może stworzę wpis z jej recenzją albo pojawi się przy okazji innego postu. Paletkę kupiłam w mintishop - oprócz niej do koszyka wrzuciłam pędzel do makijażu oka zachwalanej marki Hulu pędzelek nr P30, który przeznaczony jest do aplikacji cieni a także blendowania. Jeśli chodzi o pierwsze wrażenie to trochę się zawiodłam - pędzelek jest miękki i puszysty ale wystają z niego pojedyncze włoski, które trochę drapią w powiekę czego ja nie lubię, ponieważ bardzo łatwo podrażnić kąciki oczu. Na pewno będę go dokładnie testować - wyrównam włosie, wypiorę go też kilka razy pod rząd i może tym co nieco go zmiękczę i będzie lepiej.
W paczce znalazł się tonik z nanozłotem - z czego ogromnie się cieszę, ponieważ mój tonik z Eclab już się kończy i zostało mi co dosłownie na 2-3 użycia. Wiecie co? Niesamowicie jestem zadowolona, że doszłam do takiego momentu, że nie mam ogromnych zapasów i tysiąca kosmetyków do zużycia ale od razu, gdy jakiś kosmetyk mi się kończy, mogę sięgnąć po coś nowego. Oprócz toniku, w uroczym pudełeczku znalazłam krem pod oczy oraz eliksir - esencję nawilżającą. Jestem bardzo ciekawa tych kosmetyków i z pewnością napiszę o nich coś więcej jak tylko dobrze je przetestuję. Jednak już dziś mogę powiedzieć, że warto zwrócić uwagę na tę markę - zwłaszcza jeśli stawiacie na świadomą czy naturalną pielęgnację.
To już wszystkie zakupy i nowości z ostatniego miesiąca. Na sierpień nie mam większych planów - być może zaopatrzę się w biały mixer z Nyx i muszę się rozejrzeć za jakimś pudrem do twarzy - najlepiej sypkim bo dwa pudry, które miałam właśnie zużyłam. Jeśli macie jakichś swoich ulubieńców lub coś, co możecie mi polecić to bardzo proszę - napiszcie mi w komentarzu. Będę wdzięczna za wszelkie polecenia i propozycje bo zupełnie nie wiem, na co się skusić.
Jak podobają Wam się moje zakupy? Wpadło Wam coś w oko? A może zainteresowałam Was którymś kosmetykiem? Jak Wasz miesiąc pod względem kosmetycznych zakupów? Może trafiliście na jakąś perełkę?
Niespodzianka od Koi
O kremie ultranawilżającym marki Koi trąbie od dawna. Kupiłam go podczas Targów kosmetyków naturalnych w Warszawie i w ogóle nie żałuję zakupu. Krem jest genialny, idealny na dzień, pod makijaż. Marka Koi zrobiła mi ogromną niespodziankę, ponieważ wysłała mi paczkę z innymi ich kosmetykami. Całą zawartość pokazywałam Wam na instastories i tam co nieco o tym opowiadałam. Wszystko było przepięknie zapakowane - uwielbiam taką dbałość o szczegóły!W paczce znalazł się tonik z nanozłotem - z czego ogromnie się cieszę, ponieważ mój tonik z Eclab już się kończy i zostało mi co dosłownie na 2-3 użycia. Wiecie co? Niesamowicie jestem zadowolona, że doszłam do takiego momentu, że nie mam ogromnych zapasów i tysiąca kosmetyków do zużycia ale od razu, gdy jakiś kosmetyk mi się kończy, mogę sięgnąć po coś nowego. Oprócz toniku, w uroczym pudełeczku znalazłam krem pod oczy oraz eliksir - esencję nawilżającą. Jestem bardzo ciekawa tych kosmetyków i z pewnością napiszę o nich coś więcej jak tylko dobrze je przetestuję. Jednak już dziś mogę powiedzieć, że warto zwrócić uwagę na tę markę - zwłaszcza jeśli stawiacie na świadomą czy naturalną pielęgnację.
Niezbędniki kosmetyczne
Zrobiłam też małe zakupy w Rossmannie i hurtowniach kosmetycznych jednak te rzeczy kupiłam z przeznaczeniem do koszyczka ratunkowego i pokazywałam je dokładnie na instastories, dlatego nie będę już o nich opowiadać i pokażę Wam tylko kilka ciekawszych na zdjęciu poniżej. Kupiłam rzeczy zarówno dla kobiet jak i mężczyzn - takie niezbędniki, które mogą się przydać. W damskim koszyczku znajduje się m.in. suchy szampon Batiste, krem do rąk Evree, dezodorant Dove, bibułki matujące Wibo czy chusteczki nawilżane. PS Jeśli chcecie poczytać więcej na ten temat - koniecznie dajcie znać a ja postaram się stworzyć taki wpis - tutaj bądź na instagramie i pokażę, co warto wrzucić do koszyczka ratunkowego.To już wszystkie zakupy i nowości z ostatniego miesiąca. Na sierpień nie mam większych planów - być może zaopatrzę się w biały mixer z Nyx i muszę się rozejrzeć za jakimś pudrem do twarzy - najlepiej sypkim bo dwa pudry, które miałam właśnie zużyłam. Jeśli macie jakichś swoich ulubieńców lub coś, co możecie mi polecić to bardzo proszę - napiszcie mi w komentarzu. Będę wdzięczna za wszelkie polecenia i propozycje bo zupełnie nie wiem, na co się skusić.
Jak podobają Wam się moje zakupy? Wpadło Wam coś w oko? A może zainteresowałam Was którymś kosmetykiem? Jak Wasz miesiąc pod względem kosmetycznych zakupów? Może trafiliście na jakąś perełkę?