Odrobina luksusu na każdą kieszeń, czyli palety cieni Renaissance od Makeup Revolution
Gdy tylko zobaczyłam te paletki, od razu wpadły mi w oko. Makeup Revolution wypuściło nowości z serii Renaissance, czyli przepiękne palety w eleganckich opakowaniach, dodatkowo zapakowane w czarne lub kremowe, materiałowe woreczki. Po prostu bajka! Już sam fakt, że palety wykonane są z taką dbałością o szczegóły i posiadają dodatkowe bardzo estetyczne opakowanie mnie zauroczył. Dodatkowo każda paleta posiada lusterko. To świetny pomysł na prezent dla kogoś bliskiego, jak i dla siebie samej, aby poczuć się wyjątkowo. Palety wyglądają luksusowo, zdobią naszą toaletkę i co najważniejsze, nie wydamy na nie fortuny. Poza tym, kto nie lubi pięknych rzeczy? Zatem przyjrzyjmy się im bliżej i sprawdźmy, czy warto je mieć!
Renaissance Palette Day Makeup Revolution
Jak sama nazwa wskazuje, paleta będzie idealna na co dzień. Zawiera pięć cieni, które oprócz pierwszego (to coś pomiędzy satyną a perłą), są matowe. Wykonamy nimi podstawowy makijaż, mamy tu beże, brązy i czerń. Cienie są neutralne i myślę, że taki zestaw kolorystyczny przyda się i będzie pasował każdej kobiecie. Cienie mają całkiem niezłą pigmentację, łatwo się je nakłada i blenduje. Przy nakładaniu palcem, mam wrażenie, że cienie są jak masełko, bardziej miękkie niż typowe cienie drogeryjne, jakie znamy. Jaśniejsze możemy nakładać na całą powiekę, beżami wymodelować oko i nałożyć je w załamaniu a czarnym zrobić kreskę tuż przy linii rzęs. Bardzo uniwersalna, dzienna paletka w pięknym opakowaniu utrzymanym w jasnej tonacji. Koszt palety to ok. 36,99zł.
Renaissance Palette Night Makeup Revolution
Tym razem mamy paletę, w której znajduje się pięć cieni idealnych do wyjściowego makijażu, ale nie tylko. Cztery z nich są błyszczące, natomiast jeden (najjaśniejszy) matowy. Bardzo podoba mi się takie zestawienie kolorystyczne i skomponowanie palety w taki sposób, że oprócz perłowych cieni mamy też cielisty mat, którym wyrównamy koloryt powieki i stanie się swoistą bazą do całego makijażu oka. Oczywiście te cienie możemy wykorzystać nie tylko do wieczorowego makijażu, ale także na co dzień, o ile ktoś lubi błysk na oku. Ja uwielbiam i bardzo często przemycam go w swoim dziennym makijażu. Ta paleta to mój hit! Pigmentacja i odcienie - rewelacja! Jestem po prostu zachwycona i szczerze Wam polecam - jak na drogeryjną paletę, jest moc i może konkurować z innymi, o wiele droższymi paletami cieni. Trzeci kolor od lewej - mój ulubieniec! Wystarczy przyłożyć palec, a cień nakłada się jak masełko. Wybieram taki sposób aplikacji, ponieważ wtedy dodatkowo zwiększam jego intensywność. Design, kolorystyka, pigmentacja i cena - same plusy! Koszt palety to ok. 36,99zł.
Renaissance Palette Glow
Oprócz palet z cieniami Makeup Revolution wypuściło także paletę do twarzy, która zawiera bronzer i rozświetlacz. Już sama paleta wygląda ekskluzywnie i cieszy oko. Wreszcie coś dla osób z jasną karnacją! Na zdjęciu produkt wypadł ciemno, ale uwierzcie, że bronzer jest delikatny, nie zrobimy sobie nim krzywdy i sprawdzi się u osób, które tak jak ja, nie są opalone, a ich twarze jaśniutkie. Bardzo dobrze się nakłada i rozciera oraz lekko podkreśla rysy twarzy. Myślę, że nie zrobimy sobie nim krzywdy i nawet osoby zaczynające przygodę z takim produktem sobie poradzą. Obok bronzera mamy rozświetlacz - dobrze napigmentowany, na twarzy tworzy piękną taflę i ładnie się mieni. Uwielbiam takie odcienie rozświetlacza i od razu przypadł mi do gustu. Nie jest nachalny, nie odznacza się, a na twarzy wygląda elegancko i luksusowo. Trwałość tego zestawu oceniam bardzo dobrze, na mojej skórze utrzymują się cały dzień, pod koniec delikatnie bledną, ale nadal są widoczne. Jeśli chcecie mieć fajny produkt do konturowania 2w1, który sprawdzi się także na wyjazdach, polecam ten duet. Koszt palety to ok. 36,99zł.
Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z tych palet. Odkąd je posiadam często po nie sięgam - zwłaszcza po duo do konturowania. Ogromnie polubiłam dwa cienie z palety do oczu z wersji Night (drugi i trzeci od lewej w palecie), które ożywią każdy makijaż i dodadzą mu blasku. Jedyne, co może być małym minusikiem to to, że opakowania nieco się brudzą, dlatego powinnyśmy o nie dbać i starać się nie dotykać ich, palcami pobrudzonymi cieniami, bo opakowania nie są typowo śliskie, ale miękkie, przyjemne w dotyku, mamy wrażenie, jakby to był materiał, co oczywiście dodaje uroku tej palecie. Myślę, że warto je kupić, nie wydamy majątku, a mamy naprawdę fajne, dobrze napigmentowane cienie. Poza tym, jeśli ktoś lubi otaczać się pięknymi przedmiotami to coś dla niego - eleganckie puzderka wyglądają bardzo ładnie i cieszą oko.
Znacie te palety? Jak Wam się podobają? Któraś szczególnie wpadła Wam w oko?