Co kupić w DM? | Czyli moje wakacyjne zakupy z Drogerie Markt DM
W czym tkwi fenomen drogerii DM? Otóż w tym, że nie ma jej w Polsce i kosmetyki są dla nas trudno dostępne. A jak powszechnie wiadomo, to co niedostępne i nieznane kusi najbardziej. Z produktami z DM'u miałam już kilka razy do czynienia, będąc choćby w Czechach, ale także zamawiałam je online (choć to wychodzi o wiele drożej). Tym razem, podczas moich wakacji, gdy tylko moim oczom ukazała się ta drogeria (a tak naprawdę już wcześniej to wygooglowałam, czy faktycznie się tam znajduje), nie mogłam nie skorzystać. Jako że miejsce w mojej walizce było ograniczone, nie kupiłam aż tak wiele produktów, jakbym chciała, ale mimo wszystko kilka rzeczy wpadło do koszyka. Miałam ochotę na nowe wersje zapachowe żelu pod prysznic, pianki do golenia, produkty do włosów. Jednak wybrałam tylko kilka produktów tak, aby udało się domknąć walizkę (choć i tak był z tym problem). Poza tym, myślałam o mgiełkach do twarzy i żelach w piance, ale niestety ich nie było.
Zatem co warto kupić w DM?
Odpowiadając na pytanie, co warto kupić w DM, napiszę, że przede wszystkim kosmetyki marki Balea i Alverde. Sama postawiłam głównie na tą pierwszą markę, ale w moje ręce trafiła także zupełna nowość nieznanej mi dotąd marki. Od siebie mogę polecić przede wszystkim żele pod prysznic Balea, żele do golenia, szampony i odżywki do włosów, w tym Oil Repair (link do recenzji poniżej), czy gąbeczki Ebelin (oprócz tych tradycyjnej wielkości dostępne są także malutkie do nakładania np. korektora pod oczy). Miałam także piankę do mycia twarzy z Balea w niebieskim opakowaniu - również zostawię Wam link do recenzji poniżej.Co kupiłam w Drogerie Markt DM?
A na co sama się skusiłam? Kupiłam sporo kosmetyków do pielęgnacji, głównie marki Balea. Oczywiście nie skończyło się na jednej wizycie w DM. Zaglądałam tam aż trzy razy ;).
Żel pod prysznic melon Balea - wybrałam żel pod prysznic o zapachu melona, który pięknie pachnie - swoją drogą baaardzo podobne żele dostępne są teraz w Biedronce (już samo opakowanie coś nam przypomina).
Peeling do twarzy Beauty&Fruity Bio Limette Bio Apfel Alverde - kosmetyk wegański, ma delikatnie złuszczać martwy naskórek, woda jabłkowa z limetką daje świeży, owocowy zapach. Właśnie kończę mój ulubiony peeling, więc ten będzie następny w kolejności, mam nadzieję, że się nie zawiodę.
Żel pod prysznic melon Balea - wybrałam żel pod prysznic o zapachu melona, który pięknie pachnie - swoją drogą baaardzo podobne żele dostępne są teraz w Biedronce (już samo opakowanie coś nam przypomina).
Peeling do twarzy Beauty&Fruity Bio Limette Bio Apfel Alverde - kosmetyk wegański, ma delikatnie złuszczać martwy naskórek, woda jabłkowa z limetką daje świeży, owocowy zapach. Właśnie kończę mój ulubiony peeling, więc ten będzie następny w kolejności, mam nadzieję, że się nie zawiodę.
Dezodorant bez aluminium Rajskie kwiaty Balea - dezodorant ma ładny, kwiatowy zapach, latem, gdy nie mam ochoty na ciężkie perfumy, sięgam właśnie po coś lżejszego.
Antyperspirant Fit for Stress Balea - antyperspirant, który pięknie i świeżo pachnie. Mam nadzieję, że to nie jedyne jego zalety i będzie dobrze chronił.
Balsam do ciała brązowy cukier i figi Balea - delikatny balsam do skóry normalnej, który posiada pompkę, co jest dodatkowym atutem. Zawiera kojący i nawilżający wyciąg z z brązowego cukru i fig.
Żel pod prysznic Sensual Rose Balea - żel w miękkiej tubie o ładnym, delikatnym zapachu. Żeli nigdy dość, także skusiłam się także na ten, tym bardziej, że design od razu przyciągnął wzrok.
Maseczka z biała herbatą i wiśniami Balea - maseczka naprawczo-odżywcza, maska jest podzielona na pół, mamy tutaj dwie porcje. Jestem bardzo ciekawa tego produktu i efektów.
Łagodny krem po depilacji z ekstraktem z magnolii i aloesem Balea - będąc na dziale z kremami do rąk i stóp, ten od razu rzucił mi się w oczy i bez czytania etykiet, wrzuciłam go do koszyka. Dopiero potem przeczytałam, że to nie krem do rąk, a krem po depilacji. Ale nie ma tego złego, bo czytałam opinie, że świetnie sobie radzi i doskonale łagodzi skórę podrażnioną po depilacji.
Żel do golenia różowy grejpfrut Balea - zauroczyło mnie jego opakowanie a i jestem ciekawa zapachu. Wiele dziewczyn chwali sobie te żele, mam nadzieję, że i ja będę zadowolona.
Matowa pomadka Wet n Wild w odcieniu Wine Room - co prawda pomadkę kupiłam w drogerii Bipa, ale że tą markę można znaleźć także w DM, to o niej wspominam. Pomadka w przeliczeniu na zł kosztowała ok. 14zł. To jest mój hit! Kolor wybrał mi mój chłopak i to był strzał w 10! Ma piękny, mocny, winny odcień (na ustach ciemniejszy niż w opakowaniu), jest dobrze napigmentowana, matowa, ale nieco bardziej zbita/twardsza niż np, maty z Maca, przez co utrzymuje się na ustach naprawdę długo. Nosiłam ją zarówno w upały na wakacjach, jak i tutaj w Polsce. Hit za grosze! Z tego co wiem, ta marka dostępna jest także w Polsce (i myślę, że pomadki są jeszcze tańsze), więc tym bardziej polecam je wypróbować.
Tonik z aloesem, zieloną herbatą i nagietkiem BOCASSY - tonik zauważyłam stojąc już w kolejce do kasy, to najdroższy produkt z całych zakupów. Marka jest mi nieznana, spodobał mi się jego skład, krótki i przyjemny. Ma usuwać zanieczyszczenia oraz tonizować. Jestem go bardzo ciekawa. Na pewno dam Wam znać, jak się sprawdził.
To już wszystkie kosmetyki, jakie kupiłam podczas wakacji w DMie. Trochę poszalałam, ale nie na co dzień ma się okazję być w tej drogerii. Jak widzicie postawiłam głównie na pielęgnację, choć oglądałam też szafy marek z kolorówką takich jak Essence, Catrice czy L'Oreal. Widziałam nieco nowości i produktów, które nie są dostępne w Polsce, ale stwierdziłam, że niczego z kolorówki nie potrzebuję na ten moment i sobie odpuściłam. Kosmetyki pielęgnacyjne zdecydowanie szybciej zużywam, więc wiedziałam, że nie będą mi długo zalegać. Zresztą same przyznajcie, czy nie skusiłybyście się na te cudeńka, w pięknych opakowaniach? ;).
Znacie te kosmetyki? Miałyście okazję przetestować produkty marki Balea albo Alverde? Może znalazłyście wśród nich prawdziwe perełki?