Liferia - sierpniowe pudełko Bon Voyage
Sierpniowe pudełeczko Liferia utrzymane jest w iście wakacyjnym klimacie. Piękna szata graficzna - woda, kapelusz, aparat i tytułowe wojaże. Wakacje co prawda już za mną, ale choć na chwilę przypomniałam sobie o upalnych wakacyjnych dniach, pięknych plażach i przejrzystym morzu. Tym razem Liferia postanowiła także pomóc nam w walce o piękną sylwetkę i nie tylko dała nam wiele porad, jak ujędrnić ciało i pozbyć się cellulitu, ale także zadbała o taki kosmetyk, który wspomoże ten proces. A oprócz tego cztery inne, również pełnowymiarowe produkty. Chcecie wiedzieć jakie? Zapraszam dalej!
Wyszczuplający balsam antycellulitowy Termissa (produkt pełnowymiarowy, 250ml/38zł, Polska)
Największy produkt, jaki znalazł się w pudełeczku to balsam ujędrniająco-antycellulitowy na bazie wody termalnej z Podhala. Ekstrakt z kawy i aloesu ma za zadanie redukować tkankę tłuszczową i zwiększać jędrność, natomiast ekstrakty z traganka chińskiego, ruszczyku, skórki cytryny i nawłoci przyspieszają metabolizm i zmniejszają obrzęki. Jak to bywa przy takich produktach, nie bardzo wierzę we wszystkie zapewnienia dotyczące redukcji tkanki tłuszczowej, ale liczę na to, że w połączeniu z ćwiczeniami nieco poprawi wygląd skóry i ją ujędrni. Z faktu, że taki produkt znalazł się w pudełeczku jestem zadowolona, bo mój obecny kosmetyk ujędrniający (swoją drogą znalazłam go także w jednym z boxów Liferii) już się kończy, zatem będę miała następcę. Jestem bardzo ciekawa, jak się sprawdzi!
Profesjonalna gąbka do makijażu Beauty Droplet (produkt pełnowymiarowy, 25zł, Hiszpania)
W boxie znalazł się także gadżet, a mianowicie gąbeczka do makijażu. Ma służyć do nakładania korektora, podkładu, pudru i różu. Z opisu wynika, że gąbka posiada specjalne antybakteryjne włókna, które zapobiegają rozwijaniu się bakterii. Przyznam, że jestem nieco zaskoczona kształtem gąbeczki. Zazwyczaj mamy do czynienia z jajeczkami, tutaj gąbka jest spłaszczona. Bardzo przypomina mi słynne Blotterazzi do zbierania nadmiaru sebum i w pierwszej chwili pomyślałam, że to coś podobnego. Spróbuję ją użyć także w ten sposób. W dotyku jest bardzo przyjemna i mięciutka. Bardzo lubię takie gadżety w boxach. Jestem bardzo ciekawa, jak poradzi sobie z nakładaniem podkładu, na pewno dam Wam znać!
Kuracja na gorąco z wyciągiem z bursztynu do włosów suchych i łamliwych Jantar Farmona (produkt pełnowymiarowy, 17ml+15ml+5ml/7zł, Polska)
Kuracji jestem najbardziej ciekawa ze wszystkich produktów, ponieważ lubię dbać o włosy i lubię testować wszelkie nowości. Z tym kosmetykiem miałam małe przygody, ponieważ zabrakło go w pudełku. Napisałam wiadomość do Liferii i już na drugi dzień kosmetyk do mnie dotarł, a także dodatkowy prezent, w ramach rekompensaty. Bardzo podoba mi się zachowanie firmy w takim przypadku. W pudełeczku z kuracją znajdziemy maskę olejową, szampon nawilżający, balsam wygładzający oraz czepek foliowy, który ma utrzymywać ciepło i ułatwić wnikanie substancji aktywnych. To idealny produkt do zastosowania do lecie, kiedy to nasze włosy są przesuszone i nieco zniszczone, świetnie sprawdzi się podczas małego domowego spa.
Krem CC Ideal Equilibre Advance+ Figs&Rouge (produkt pełnowymiarowy, 50ml/112zł, Anglia)
Markę już poznałam przy okazji innego pudełeczka Liferia, gdzie znalazło się serum ujędrniające, z którego swoją drogą jestem bardzo zadowolona. Tym razem mamy krem CC, który ma dopasowywać się do koloru skóry i wyrównywać jej koloryt. Nie jestem pewna, czy odcienie kremów były wysyłane losowo, czy wszyscy dostali ten sam kolor, ale mój odcień - 02 Ideal Peach, jest niestety za ciemny. A szkoda, bo produkt bardzo chciałam przetestować. Tutaj się zawiodłam, niestety, takie produkty, gdzie każdy jest indywidualny, ciężko dopasować, dlatego wolę bardziej "bezpieczne" kosmetyki w boxach, jak np. serum czy jakiś krem. Prawdopodobnie będę go mieszać z czymś jaśniejszym albo oddam mamie.
Morelowa maseczka do twarzy Sanase (produkt pełnowymiarowy, 10ml/38zł, Hiszpania)
Ostatni już kosmetyk to maseczka do twarzy, która ma głęboko nawilżać, poprawiać elastyczność i wyrównywać koloryt cery. Jak na saszetkę to dosyć drogi produkt, bo 10 ml kosztuje prawie 40zł! W składzie znajdziemy m.in. glinkę białą, puder z pestki moreli, olej ze słodkich migdałów, olej z nasion makadamii, olej z awokado, olej jojoba, sok z liści aloesu. Myślę, że maseczka spokojnie wystarczy na dwa użycia. Lubię maseczki, także z produktu jestem zadowolona, na pewno go użyję.
W pudełku znalazły się także dwie próbki: kremu odżywczego z olejkiem arganowym z Herbal Care oraz szamponu przeciw wypadaniu włosów Radical med. Podsumowując, z większości produktów jestem zadowolona, rozczarował mnie niestety krem CC. Pewnie gdyby kolor był jaśniejszy, to mogłabym uznać, że zawartość jest całkiem przyjemna, tym bardziej, że ten krem CC to najdroższy produkt z pudełka i to on był głównym produktem. Myślę, że Liferia przyzwyczaiła nas do nieco wyższego standardu niż inne pudełeczka dostępne na rynku i tym mocno wyróżniała się na tle pozostałych, dlatego tutaj czuję mały niedosyt. Jednak pozostałe produkty z przyjemnością przetestuję i na pewno pojawią się jeszcze na blogu.
Jak Wam się podoba zawartość? Którego z tych kosmetyków jesteście najbardziej ciekawe?