Czym zmywać makijaż? | Rumiankowe masło do demakijażu The Body Shop
Odkąd zmieniłam sposób pielęgnacji twarzy i demakijażu stan mojej cery znacznie się poprawił. Dawniej była skłonna do przetłuszczania, gdy nakładałam podkład, świeciła się już po 2-3 godzinach. Była odwodniona, przez co jeszcze bardziej tłusta. Używałam mocnych środków, które miały zapewnić mat i pozbywać się nadmiaru sebum. Odkąd zmieniłam nieco przyzwyczajenia, nawyki (np. picie więcej wody) ale i pielęgnację na łagodniejszą - nawilżanie zamiast wysuszania i włączyłam do niej olejki, cera wygląda o wiele lepiej.
Używam zarówno olejków na noc jak i takich do demakijażu. Gdy skończył mi się płynny olejek, postanowiłam wypróbować coś zupełnie innego. A mianowicie, masło do demakijażu z The Body Shop. Właśnie dobiło dna, więc myślę, że to odpowiedni moment na jego recenzję.
Masełko znajduje się w metalowym, zakręcanym opakowaniu, które mieści 90ml produktu. Widziałam, że cena oscyluje w granicach 50-60zł, choć ja zapłaciłam za nie w ich sklepie stacjonarnym 34,9zł. Produkt bardzo ładnie pachnie i umilał mi każdy demakijaż. Produkt wystarczył mi na prawie 3 miesiące regularnego używania, 2 razy dziennie - był tak przyjemny i delikatny, że używałam go także rano, przed zastosowaniem aloesowej pianki do mycia twarzy.
Produkt jest w postaci stałej, dopiero po kontakcie z palcami, zmienia konsystencję na bardziej oleistą. Jest delikatny, łatwo rozprowadza się go na twarzy. Mój demakijaż wieczorny składa się z trzech kroków. Najpierw sięgam po płyn micelarny do usunięcia pierwszej warstwy, następnie sięgam po olejek, a na końcu żel myjący do usunięcia pozostałości. Takie trzystopniowe oczyszczanie skóry delikatnymi produktami daje niesamowite efekty, a skóra pozostaje nawilżona i nie jest ściągnięta.
Masło rumiankowe z The Body Shop idealnie wpasowało się w mój rytuał pielęgnacyjny. Nie podrażnia mojej skóry, jest bardzo przyjemne w dotyku,
dzięki temu, że ma stałą konsystencję, rozsmarowując go na twarzy, nie
spływa z niej, jak to czasem bywało przy olejkach rzadszych i płynnych.
Jako drugi krok w demakijażu sprawdza się rewelacyjnie, zmywa podkład, rozpuszcza pomadkę czy pozostałości po tuszu do rzęs. Oczyszczając twarz, przy okazji wykonuję masaż twarzy. Nie używam go samodzielnie w wieczornej pielęgnacji, ponieważ chcę mieć
pewność, że wszystko zostanie usunięte i dlatego sięgam dodatkowo po
żel. Jednak rano jak najbardziej zdarzało mi się go używać solo (choć
zazwyczaj jeszcze potem sięgam po piankę). Produkt jest tłustawy jak to bywa przy olejkach, jednak co ważne, nie pozostawia tej
tłustej, klejącej warstwy na twarzy po demakijażu jak np. robił olejek z Resibo,
stosowany nie w OCM (bo przy użyciu ściereczki nie pozostawiał jej), a solo (dlatego zawsze po jego użyciu musiałam sięgnąć po
żel, który dokładnie zmywał tę warstwę). W przypadku masła do
demakijażu z The Body Shop nie było potrzeby sięgać po żel, także dla
osób ceniących czas, takich, które nie chcą używać już żelu, to masełko
będzie odpowiednie. Twarz była gładka, miękka po zastosowaniu tego
masełka i przede wszystkim nie ściągnięta i nie wysuszona.
Dla zainteresowanych wklejam zdjęcie ze składem produktu. Mamy tu m.in. oliwę z oliwek, olej z nasion słonecznika, wyciąg z rumianku rzymskiego.
Podsumowując, bardzo lubię ten produkt i gdybym tylko miała okazję go kupić ponownie, z pewnością bym to zrobiła. Dobrze oczyszcza twarz, nie podrażniając jej przy tym. To masełko jest delikatne, dobrze rozprowadza się na twarzy, ładnie pachnie, a twarz jest gładka i miękka. Raczej solo do zmycia pełnego makijażu bym go nie użyła, bo lubię dogłębne oczyszczenie, choć nadal delikatne, ale w duecie z płynem micelarnym czy pianką/żelem świetnie się sprawdzi. Jako fanka olejków, lubię je także mieć w podróży, jednak zawsze miałam problem z zabieraniem olejków, bo bałam się, że mogą się wylać i wszystko pobrudzić. The Body Shop przyszedł mi z pomocą - tutaj nie mam już takich obaw, puszka jest szczelna, zakręcana, a sam produkt ma konsystencję stałą.
Znacie to masełko? Spotkałyście się z taką formą produktu do demakijażu? Jakie kosmetyki pielęgnacyjne do twarzy polecacie z The Body Shop?