Pielęgnacja włosów z Elfa Pharm, czyli zielono mi! | Macadamia Hair Dr Sante & Basil Element Vis Plantis
Temat włosów i ich pielęgnacji nie jest mi obcy. Lubię testować różne nowinki kosmetyczne i sprawdzać, co służy moim włosom. W mojej pielęgnacji nie może zabraknąć maski do włosów, od pewnego czasu na swojej liście miałam tę z olejem macadamia i keratyną z Dr Sante - zwlekałam z jej zakupem, aż w końcu sama do mnie trafiła. Opowiem Wam w tym wpisie, jak działała na moje włosy. Jednak to nie wszystko. Pojawi się także recenzja szamponu z nowej linii produktów z Bazylią. Jeśli jesteście zainteresowani, zapraszam dalej!
ZIELONO MI, CZYLI BAZYLIOWE WZMOCNIENIE WŁOSÓW Z VIS PLANTIS
Produkt, o którym mowa to szampon wzmacniający przeciw wypadaniu włosów z ekstraktem z bazylii z Vis Plantis. Szampon znajduje się w plastikowej, zielonej butelce. Szata graficzna bardzo mi się podoba - jest prosta, kojarzy się z naturalnymi, roślinnymi kosmetykami. Opakowanie zawiera 300ml produktu i jest zamykane na tzw. klik, co ułatwia dozowanie szamponu.
Ważną kwestią jest zapach produktu - wiem, że nie wszyscy lubią ziołowe zapachy. Według mnie ten szampon nie pachnie ziołowo, co dla jednych może być plusem a drudzy mogą być zawiedzeni. Ciężko opisać mi ten zapach, ale przypomina mi zapach drogeryjnych masek, nieco słodki, wyczuwalny na włosach po umyciu.
Szampon dobrze się pieni, nie mam trudności z rozprowadzeniem go na włosach. Oczyszcza włosy z wszelkich zanieczyszczeń. Co ważne, nie podrażnił mojej skóry głowy ani nie obciążył włosów. Sięgałam po niego bardzo często, jednak nie zauważyłam, aby zahamował wypadanie włosów - nie mam z tym dużego problemu i wydaje mi się, że taki efekt można zaobserwować po dłuższym czasie stosowania. Nie przedłużył też na dłużej świeżości włosów ale też ich nie przetłuszczał - myję włosy co dwa dni i tutaj także się to sprawdziło. Nie zaobserwowałam aby plątał włosy, jak mają w zwyczaju niektóre ziołowe szampony. Mam długie włosy, więc szampony zużywam dosyć szybko - ten był w porządku, jednak nie wyróżnił się niczym szczególnym. Być może u osób z nadmiernym wypadaniem włosów sprawdziłby się lepiej i zahamował by ten proces, jednak że u mnie problem ten nie występuje, nie mogę tego jednoznacznie stwierdzić.
Dla zainteresowanych, zamieszczam także zdjęcie ze składem tego szamponu. Produkt ten zawiera m.in. olej z nasion słonecznika, olej rycynowy, olej kokosowy,ekstrakt z bazylii i NMF, czyli naturalny składnik nawilżający, który chroni skórę przed odwodnieniem, zachowując optymalny poziom wilgoci w jej górnych warstwach.
CO ZROBIĆ, ABY WŁOSY BYŁY GŁADKIE, MIĘKKIE I ŁATWIEJ SIĘ ROZCZESYWAŁY?
UŻYWAJ MASKI!
UŻYWAJ MASKI!
Podczas każdego mycia włosów nakładam maskę, choćby na kilka minut. Nawet jeśli szampon plącze włosy, czy sprawia, że są suche, to maska pomoże poradzić sobie z tym problemem. Maska z olejem macadamia i keratyną z Dr Sante ciekawiła mnie od pewnego czasu, tym bardziej, że producent obiecuje wygładzenie łusek i lepsze rozczesywanie.
Maska mieści się w dużym, plastikowym słoju z wieczkiem zabezpieczającym. Być może to mało istotne, ale bardzo spodobał mi się design a opakowanie ładnie prezentuje się w łazience. Słój zawiera aż 1000ml produktu. Pachnie przyjemnie, niezbyt mocno. Na opakowaniu mamy informację, że maska nie zawiera olejów mineralnych i parabenów.
Maska ma przyjemną konsystencję - nie jest ani za rzadka, ani za gęsta - łatwo rozprowadza się ją na włosach i nie spływa z nich. Nakładam ją tylko na włosy od połowy ucha w dół, omijając skalp, ponieważ maski zazwyczaj mogą obciążyć tam włosy. Najczęściej nakładam ją na 10-15 minut - producent mówi, że można nałożyć ją na 2 minuty - wtedy mamy coś w rodzaju szybkiej odżywki. Bardzo polubiłam się z tą maską, ponieważ wygładza moje włosy i po jej użyciu są miękkie w dotyku oraz łatwiej mi je rozczesać. Nie przetłuszcza ani nie obciąża włosów. Poza tym, ten słój wystarczy mi na długo - mimo częstego używania widać nieznaczne zużycie. Myślę, że to też dzięki keratynie w składzie są bardziej gładkie i ujarzmione. Nie zauważyłam, aby były bardzo błyszczące, jednak z uwagi na to, że mam włosy wysokoporowate, mało jest takich produktów, które sprawią, że włosy są śliskie i lśniące. Jednak dużym plusem dla mnie jest to, że włosy się nie puszą po jej zastosowaniu, są proste a także bardziej ujarzmione i gładsze.
Poniżej zdjęcie ze składem tej maski. Zawiera ona m.in. olej macadamia, który ma wygładzać włosy i odbudowywać warstwę lipidową, oleje monoi i moringa - tworzące delikatną warstwę ochronną, która ma chronić przed szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych, keratynę, która ma wnikać w uszkodzone miejsca, wzmacniać, przeciwdziałać kruchości i rozdwajaniu końcówek a także proteiny soi dodające im blasku.
Podsumowując, moja ciekawość została zaspokojona i bardzo się cieszę, że mogłam wypróbować te kosmetyki. Szampon niedługo mi się skończy, jednak będę go mile wspominać, ponieważ od szamponu nie wymagam zbyt wiele - ważne, aby dobrze domywał włosy, nie przetłuszczał ich i nie podrażniał skalpu. Ten produkt dobrze się spisał, choć jestem ciekawa, jak poradziłby sobie z wypadaniem włosów, bo to ma być jego główna cecha. Maska natomiast będzie ze mną jeszcze przez długi czas i na pewno będę nadal często po nią sięgać. To czego oczekuję od maski stosowanej przy każdym myciu to przede wszystkim wygładzenie, to aby włosy się nie puszył, był ujarzmione i miękkie, aby łatwiej je było rozczesać. Te wszystkie punkty ta maska spełniła, więc jestem zadowolona. Liczyłam po cichu, że maska dodatkowo wydobędzie jeszcze z moich włosów więcej blasku, jednak w tej kwestii nie wyróżniła się na tle innych masek - włosy lekko połyskują, ale nadal szukam produktu, który sprawi, że będą mocno lśniły.
Znacie te kosmetyki i marki? Jakie maski polecacie do włosów wysokoporowatych?