Zakupy: luty | Cocolita.pl, Sylveco, Semilac, Zoeva
Luty jeszcze się nie skończył ale ja już podsumowałam go pod względem zakupowym, bo wiem, że nic więcej nie kupię. Ten miesiąc spędzam bardzo miło i przyjemnie - mam bardzo długie ferie dzięki temu, że zaliczyłam wszystkie egzaminy przed sesją. Na kilka dni wyjechałam w góry - wypoczywałam aktywnie i naładowałam akumulatory. Jednak więcej na ten temat pewnie pojawi się w przeglądzie miesiąca. Jeśli chodzi o zakupy to zrobiłam jedno nie aż takie duże zamówienie na cocolicie, a reszta rzeczy przywędrowała do mnie jako prezent. Jeśli chcecie zobaczyć co nowego pojawiło się u mnie w tym miesiącu to zapraszam dalej.
Kolejna pozycja z wishlisty wykreślona. Mowa oczywiście o palecie z Zoevy En Taupe. Marzy mi się jeszcze Naturally Yours, ale wszystko w swoim czasie ;). Paleta ma piękne kolory i jak tylko dobrze ją przetestuję, to dam Wam znać jak się spisuje.
W lutym zrobiłam także zamówienie na stronie cocolita.pl To sprawdzona drogeria, w której często robię zakupy. Tym razem kupiłam kilka rzeczy, o których myślałam już wcześniej i wreszcie udało mi się zrealizować te małe kosmetyczne marzenia. Przede wszystkim planowałam zakup szamponu syberyjskiego wzmacniającego Receptury Babuszki Agafii. Mam nadzieję, że u mnie okaże się równie dobry jak u dziewczyn, które go zachwalały. Skusiłam się także na wodę różaną KTC, o której czytałam sprzeczne opinie (gdyż skład to woda i esencja różana, a nie olejek), ale postanowiłam ją jednak wypróbować.
Mój rumiankowy żel do twarzy z Sylveco już się kończy i zachęcona pozytywnymi recenzjami skusiłam się na jego brata - żel tymiankowy. Mam nadzieję, że będzie działał tak dobrze jak jego poprzednik. Do koszyka wrzuciłam także dwa woski z Yankee Candle - Black Cherry oraz Aloe Water.
Uzupełniłam także braki i kupiłam duże opakowanie wacików bezpyłowych Semilac (1000szt), które są dla mnie niezbędne przy wykonywaniu manicure hybrydowego. Myślę, że taki zapas wystarczy mi na kilka miesięcy.
Kolejny lakier hybrydowy jaki zasilił moje zbiory to 001 Strong White z Semilac. Przyda mi się do robienia wzorków itp. Fajnie, że wreszcie go kupiłam. W gratisie dostałam paletę cieni z Sleek Au Naturel - marzyłam o tej palecie kilka lat temu, gdy Sleek był na topie. Cieszę się, że będę ją mogła wypróbować - lepiej późno niż wcale. W swoich zbiorach mam już Oh so special, którą ostatnio zaniedbałam i rzadko po nią sięgam - myślę, że to nadrobię i wrócę do niej a także sięgnę po nowość, która ma piękne, dzienne, "moje" kolory. W paczce znalazła się jeszcze próbka pudru bambusowego z Ecocera.
W lutym przybyły do mnie także pędzle z dresslink. Więcej na ich temat możecie przeczytać w oddzielnym wpisie z pierwszym wrażeniem.
Na instagramie pokazywałam Wam prezenty jakie dostałam na Walentynki. Wśród nich znalazła się woda toaletowa Puma Jam. Już zakochałam się w tym zapachu.
Miałyście styczność z tymi kosmetykami? Co o nich sądzicie? Co nowego w lutym trafiło w Wasze ręce?