Totalne dno, czyli projekt denko listopad-styczeń #12


Długo zwlekałam z publikacją tego wpisu, ponieważ nazbierało mi się sporo pustych opakowań i trzeba było poświecić trochę czasu, aby zrobić im zdjęcia i napisać krótkie recenzje. Jednak korzystając z wolnego weekendu wreszcie się za to zabrałam. Dla niewtajemniczonych - idea tego wpisu jest taka - pokazujemy kosmetyki, które zużyliśmy w ostatnim czasie i w kilku zdaniach piszemy jak się sprawdziły i czy kupimy je ponownie. Kosmetyki, które mają już pełną recenzję na blogu będą podlinkowane, tak aby można było łatwo je odnaleźć.


SZAMPON ODŻYWCZY Z WYCIĄGIEM Z OWSA YVES ROCHER - szampon bez silikonów i parabenów, odżywiał włosy, które były miękkie i puszyste (ale nie napuszone), dobrze zmywał oleje. Na razie nie kupie ponownie, ponieważ chcę wypróbować także inne szampony z Yves Rocher.

SZAMPON DO WŁOSÓW PRZETŁUSZCZAJĄCYCH SIĘ FRESH ENERGY NIVEA - bardzo polubiłam ten szampon, miał piękny, orzeźwiający zapach, włosy po umyciu były świeże, uniesione, nie oklapnięte. Myślę, że kiedyś kupię go ponownie.



ALOESOWA MASECZKA DO WŁOSÓW NATUR VITAL - maseczka, którą używałam przede wszystkim na skalp. Dobrze nawilżała i łagodziła podrażnienia skóry głowy. Na włosach spisywała się dobrze, lecz spodziewałam się czegoś lepszego. Więcej przeczytacie o niej w osobnej recenzji. Póki co nie kupię ponownie.



ŻEL POD PRYSZNIC LIMONKA I MIĘTA ISANA - uwielbiałam ten żel pod prysznic zwłaszcza po treningu, ćwiczeniach. Została mi resztka z zeszłego roku i używałam go oszczędnie, gdyż jest to wersja limitowana ale może znajdę coś o podobnym zapachu. Był świetny, chłodził i orzeźwiał. Chętnie kupię ponownie, jeśli będzie dostępny.

ŻEL POD PRYSZNIC CZEKOLADA I POMARAŃCZA ORIGINAL SOURCE - ten żel natomiast był otulający, zimowy, pachniał jak ciastka Delicje. Nie pienił się jakoś mocno, ale przyjemnie się go używało ze względu na zapach. Być może kupię ponownie.



BALSAM PO OPALANIU KOLASTYNA - ten balsam był dołączony do jakiegoś produktu do opalania. Postanowiłam go zużyć, więc stosowałam jak normalny balsam. Sprawdzał się szczególnie po depilacji, łagodził podrażnienia i nawilżał. Nie kupię ponownie, bo mam w zapasie inne balsamy.

PŁYN DO HIGIENY INTYMNEJ FACELLE - ten produkt stosowałam do mycia pędzli. Dobrze się pienił, doczyszczał pędzle z podkładu i innych zabrudzeń. Kupię ponownie.



SERUM Z OLEJEM ARGANOWYM I NAROLI STARA MYDLARNIA - serum, które używałam na noc ze względu na tłustą konsystencję. Dobrze nawilżało skórę, była gładka i miękka, bez suchych skórek. Plusem jest także opakowanie - szklana buteleczka z pipetą, która ułatwiała aplikację. Być może kupię ponownie albo skuszę się na inną wersję tego serum.

PŁYN MICELARNY 3W1 GARNIER - tego produktu chyba nie muszę przedstawiać. Na moim blogu przewija się bardzo często. Uwielbiam ten płyn, świetnie zmywa makijaż, nie podrażnia moich oczu, jest wydajny i nie kosztuje dużo. Mam już kolejną butelkę. 



SÓL DO KĄPIELI MORSKA BE BEAUTY SPA - te sole goszczą u mnie w łazience non stop. Dobrze zmiękczają skórę, są łatwo dostępne i tanie. Na pewno kupię ponownie, ale wersję lotos, której zapach bardziej mi się podoba.

ŻEL DO GOLENIA SENSUAL Z EKSTRAKTEM Z MIODOWEGO MELONA JOANNA -  uwielbiam ten żel i to nie pierwsze moje opakowanie. Bardzo odpowiada mi konsystencja tego produktu, żel po rozprowadzeniu zamienia się w kremową piankę, co ułatwia depilację. Po jego użyciu nie mam podrażnień, skóra jest gładka. Plusem jest także jego zapach. Na pewno kupię ponownie.



OLEJEK DO CIAŁA SUPER SLIM EVREE - mój wielki ulubieniec. Świetnie nawilża i ujędrnia ciało, stosowałam go przede wszystkim na pośladki i uda, a także wygładza. W połączeniu ze szczotkowaniem, peelingiem i ćwiczeniami dawał naprawdę znakomite efekty. Na pewno kupię kolejne opakowanie.

KREMOWE MLECZKO SPA OLIWKA EVELINE - ten produkt bardzo szybko się wchłaniał, miał ładny, delikatny zapach. Plus za pompkę, która ułatwiała dozowanie balsamu. Bardzo wydajny, dobrze nawilżał moją skórę, która nie jest zbyt wymagająca. Być może kiedyś kupię ponownie, póki co mam inne balsamy w zapasie.



KREM DO RĄK UREA ISANA MED - krem z 5,5% zawartością mocznika. Dobrze nawilżał dłonie, szybko się wchłaniał, skóra była miękka i wygładzona. Mam w zapasie inny krem do rąk, ale pewnie kiedyś kupię go ponownie. 

REGENERUJĄCY KREM DO STÓP LIRENE - krem z 30% zawartością mocznika. Świetnie radził sobie z suchą skórą, zmiękczał i wygładzał. Pod koniec opakowania krem zostawiał białe plamy, tak jakby się nie wchłaniał, co do tej pory nie występowało. Nie kupię ponownie, bo znalazłam inny, dobry krem do stóp, który wygrywa tym, że bardzo ładnie pachnie. 

BALSAM DO STÓP I PAZNOKCI No 36 - miał ładny zapach, szybko się wchłaniał, jednak był za lekki i nie zawsze radził sobie z suchą skórą. Nie kupię ponownie.



KREM POD OCZY PROVITA D OPTI CORRECTOR LIRENE -  lubiłam ten krem, skóra pod oczami była nawilżona i wygładzona. Teraz szukam czegoś bardziej naturalnego, ale nie wykluczam, że kiedyś do niego wrócę.

NAWILŻAJĄCA MASECZKA PURE NATURE Z EKSTRAKTEM Z BIAŁEJ HERBATY ORIFLAME - dawno minęła data ważności, więc wyrzucam. Z tego co pamiętam to miała bardzo ładny zapach, lekko nawilżała, ale był to efekt krótkotrwały. Nie kupię ponownie, nawet nie wiem, czy jest nadal w ofercie.



PUDER MULTI COLOUR LIGHTER SKIN CATRICE 010 - puder w postaci mozaiki. Upłynęła data ważności, więc go wyrzucam. Był raczej średni, nie wiem, czy jest jeszcze w drogeriach, ale i tak nie kupię ponownie.

PODKŁAD STAY MATTE RIMMEL 103 IVORY - kolejny kosmetyk, któremu upłynęła data ważności i ląduje w koszu. Swego czasu lubiłam go, ale nie był to jakiś cudowny podkład. Chyba nie jest już dostępny, a tym samym nie kupię ponownie. Z Rimmela mam już swój ulubiony podkład i jest nim Lasting Finish Nude.



KAMUFLAŻ CATRICE 010 IVORY - bardzo lubię ten korektor, jest kremowy, dobrze się go nakłada, jest kryjący, nakładam go na niedoskonałości i wypryski, natomiast pod oczy jest za ciężki. Jest długotrwały i bardzo wydajny. Mam już kolejne opakowanie.

PODKŁAD LASTING FINISH 25H NUDE 100 IVORY RIMMEL - mój ulubieniec. Bardzo dobrze wygląda na mojej twarzy, jest lekki, mimo to długo się utrzymuje. Nie podkreśla suchych skórek, nie ciemnieje. Kończę już kolejne opakowanie i na pewno kupię ponownie.



TUSZ DO RZĘS VOLUME MILLION LASHES FELINE - to tusz zagadka. Były dni kiedy wyglądał fatalnie na moich rzęsach, a były też takie kiedy pięknie je podkreślał - wydłużał i pogrubiał. Częściej miał te dobre dni i wtedy używałam go z przyjemnością. Bardzo lubię tusze VML z L'Oreal, mój ulubieniec to wersja podstawowa złota, teraz używam So Couture, ale nie wykluczam, że kiedyś kupię go ponownie.

TUSZ DO RZĘS LASH SENSATIONAL MAYBELLINE - o tym tuszu pisałam w odkryciach roku 2015. Ma głęboki, czarny kolor, ładnie podkręca rzęsy. Nie od razu był taki fajny - musiałam poczekać ok. 2 tygodni, gdyż na początku miał bardzo rzadką konsystencję. Ta maskara była bardzo trwała, zachowywała się jak wodoodporna, jednak na opakowaniu nie znalazłam informacji na ten temat. Na pewno kupię ponownie.



LAKIERY DO PAZNOKCI: MIYO I MARIZA - na pewno pamiętacie, że niedawno wyrzuciłam sporą gromadkę lakierów do paznokci. Wśród nich znalazły się te dwa. Reszta już dawno powędrowała do kosza. Miały ładne kolory, trwałość też niezłą, nie wiem, czy są jeszcze dostępne. Nie kupię ponownie, bo mam masę innych lakierów.

WYSUSZACZ I UTWARDZACZ SECHE VITE - początkowo byłam z niego zadowolona, jednak ściągał lakier i manicure nie wyglądał zbyt estetycznie. W dodatku szybko zgęstniał. O wiele lepiej sprawdza mi się wysuszacz Insta dri z Sally Hansen. Nie kupię ponownie.



MALINOWE MASEŁKO DO UST NIVEA - pięknie pachniało malinową mambą, niby nawilżało, ale według mnie to złudny efekt dzięki parafinie w składzie. Nie kupię ponownie.

POMADKA OCHRONNA BIO KAMILLE ALTERRA - mój hit! To nie pierwsze opakowanie i na pewno nie ostatnie. Świetnie nawilża i regeneruje moje usta, nawet wtedy gdy są bardzo suche i popękane. Na pewno kupię ponownie. 


Używałyście tych kosmetyków? Co o nich sądzicie? Jak się sprawdzają?

instagram