Niesamowity błysk na powiekach | Cień folia Makeup Revolution
Lubię czasami poeksperymentować z makijażem oka i właśnie dlatego kupiłam cień - folię z Makeup Revolution. Wybrałam przepiękny odcień Rose Gold. Chciałam się przekonać jak wygląda ten cień i co tak naprawdę znaczy tutaj słowo folia. I wiecie co? Nie przypuszczałam, że ten cień tak zaskoczy mnie konsystencją i formułą.
Zestaw kosztuje 20 zł i składa się z błyszczącego pigmentu, płynnej bazy (coś jak Duraline) oraz tacki do mieszania produktów. Oczywiście cienia można używać solo. Przez pewien czas te cienie w drogeriach internetowych były ciągle niedostępne. Gdy bum na nie troszkę zmalał, znów były dostępne i mogłam wreszcie kupić zachwalany cień.
Nie zawiodłam się. Po nałożeniu na powieki naprawdę cień jest oszałamiający. Mocno błyszczący, mieniący się, dlatego stosuję go głównie jako akcent. Na całą powiekę można nałożyć go np. na jakąś imprezę - na pewno zwróci uwagę i przyciągnie wzrok.
Trzeba jednak uważać, żeby nie
przesadzić z ilością, ponieważ gdy nałożymy go zbyt dużo może się
zrolować i wyglądać nieestetycznie. Gdy chciałam zebrać nadmiar świecące drobinki pojawiły się na
całej twarzy, dlatego trzeba się z nim obchodzić umiejętnie. Jednak, gdy
już precyzyjnie nałożymy cień - folię, to zastyga na powiekach i utrzymuje się bardzo długo w nienaruszonym stanie. Przepięknie się mieni, odbija światło i dodaje całemu makijażowi uroku, zamienia nawet zwykły makijaż w wieczorowy, glamour.
Konsystencja cienia jest kremowa, dobrze się go aplikuje, ja lubię to robić języczkowym pędzelkiem syntetycznym, możemy go także nałożyć i wklepać palcem. Cień jest wydajny, używałam go już kilka razy, widać w nim zagłębienie jak w kremowych cieniach, jednak nadal jest mnóstwo produktu w słoiczku.
Serdecznie polecam Wam ten cień, to coś innego niż zwykłe, kremowe cienie. Świetnie się prezentuje na powiekach, naprawdę warto go mieć w swoich zbiorach.
Macie ten cień? A może skusiłyście się na inne kolory z tej serii? Co o nim sądzicie?