Co zabieram ze sobą na wakacje? Moja wyjazdowa kosmetyczka - kolorówka
Dziś pokażę Wam zawartość mojej wakacyjnej kosmetyczki. W poprzednich latach także pokazywałam Wam co zabieram ze sobą na wakacje. Jeśli jesteście ciekawi, zapraszam to przejrzenia starych postów: [kosmetyczka 2013] i [kosmetyczka2014]. Może znajdziecie tam coś dla siebie, może coś Was zainspiruje. Kupowałam wtedy dużo miniatur - większość z nich jest nadal dostępna w drogeriach, wiec warto się za nimi rozejrzeć. Do postu z zimową kosmetyczką też możecie zajrzeć [tutaj], pokazałam w niej samą kolorówkę, jednak myślę, że wiele z tych kosmetyków jest godnych uwagi. Nie przedłużając, zapraszam dalej!
Do kosmetyczki włożyłam te kosmetyki, które sprawdzają mi się na co dzień i często z nich korzystam. Trzy niezbędne kosmetyki do twarzy to: podkład Lasting Finish Nude Rimmel, transparentny puder Soft Compact Powder z Manhattan i róż Max Factor Seductive Pink.
Kolejne dwa niezbędniki to korektor - kamuflaż z Catrice nr 010 oraz cień do brwi Color Tattoo Permanent Taupe z Maybelline.
Zabrałam także tusz do rzęs Lash Sensational z Maybeline - nowość, którą testuję, a także eyeliner w pięknym kolorze podbijającym kolor tęczówki z Lovely. Nie zapomniałam także o bazie pod cienie z Lumene, jest mała i poręczna, więc zmieści się w mojej kosmetyczce.
Teraz część z Was powie: "Po co zabierałaś cienie? Przecież jest tak gorąco!" I pewnie macie rację. Jednak ja uwielbiam cienie i nie mogłam ich nie zabrać. Wychodząc np. wieczorem coś zjeść można lekko podkreślić oko czy zaakcentować dolną powiekę. Mój dzienny i ulubiony duet to cienie z MySecret nr 505 oraz z Inglota nr 390. Cień Color Infallible nr 002 Hourglass Beige z L'Oreal świetnie wygląda w kąciku oka, a także sprawdzi się jako rozświetlacz do twarzy. Dodatkowo zabrałam paletę z trzema cieniami - przełożyłam je z większej paletki - są to cienie błyszczące, perłowe, czyli takie, które ładnie rozświetlają i mienią się na powiekach. Kolejno mamy: Kobo Golden Rose, Lenka Kosmetik nr S21 oraz Inglot nr 112.
Dorzuciłam także trzy produkty do ust: balsam ochronny z Alterry (który używam nie tylko na dzień i na noc, ale pod każdą kolorową pomadkę), kredkę do ust z Golden Rose Dream Lips nr 508 oraz Beautifying lip smoother nr 020 z Catrice - mój ulubieniec pośród błyszczyków.
I to by było na
tyle. Część z Was powie, że to i tak dużo, jednak dla mnie w sam raz.
Jestem zadowolona, że nie zabrałam zbędnych cieni, pomadek i tym
podobnych. Są to kosmetyki sprawdzone, których używam od dłuższego czasu, więc na pewno mnie nie zawiodą.
A co Wy zabieracie ze sobą na wyjazdy? Jakie kosmetyki koniecznie muszą znaleźć się w Waszych kosmetyczkach?