Kosmetyki kolorowe, których używam na co dzień, czyli ile warta jest moja twarz? /Tag
Cześć! W tym poście pokażę Wam kosmetyki kolorowe, których używam na co dzień, a jednocześnie będzie to odpowiedź na tag: Ile warta jest moja twarz. Oprócz kosmetyków zobaczycie też ich przybliżone ceny. Już dawno widziałam ten tag na blogach, ale dopiero dzisiaj postanowiłam go zrobić.
Celem tego tagu nie jest przechwalanie się, ja inaczej odbieram ten tag: jako pokazanie ciekawych kosmetyków oraz możliwości dowiedzenia się ile kosztują. Jest to przydatne, jeśli chcemy jakiś z nich kupić, możemy zorientować się w jakim przedziale cenowym się mieszczą bez zbędnego szukania cen w internecie. Ceny podam zarówno takie, ile rzeczywiście zapłaciłam za kosmetyk oraz te regularne dla porównania. A zatem zaczynamy!
Na początek korektor - obecnie używam kamuflażu z Catrice i jestem z niego bardzo zadowolona. Świetnie zakrywa wszelkie niedoskonałości a i czasem zdarza mi się go użyć pod oczy. Cena 12,99zł. Następnie podkład, nadal używam tego z Bourjois (Healthy Mix) nr 51, choć jest już na wykończeniu. Lubię go, ale lubię też testować nowości, więc jak mi się skończy to na razie do niego nie wrócę. Więcej o nim [tutaj]. Cena: 27zł [regularna: 54zł].
Jeśli chodzi o puder to używam dwóch: Stay Matte z Rimmela w odcieniu 001 oraz sypki puder z Kryolanu (który kupiłam niedawno, ale pokazuję go w tym zestawieniu bo wcześniej też używałam sypkiego pudru, tylko z innej firmy). Pierwszy z nich nakładam na całą twarz, natomiast drugi w strefie T, gdzie najbardziej się świecę. Za Stay Matte zapłaciłam ok. 13zł [regularna cena: 20-22zł], natomiast ten z Kryolanu kosztował 70zł. Obydwa godne polecenia, choć po Stay Matte spodziewałam się czegoś lepszego.
Na policzkach ląduje najczęściej róż z Bourjois w odcieniu Rose de Jaspe nr 95. Przepięknie wygląda, kiedyś już wspominałam, że dałam mu drugą szansę i drugie życie i teraz sprawdza się rewelacyjnie. Pisałam o nim m.in. [tutaj]. Cena: 25zł [regularna cena: 50zł].
Brwi wypełniam cieniem z Maybelline Color Tattoo w odcieniu Permanent Taupe. Sprawdza się w tym celu naprawdę dobrze i na razie nie szukam innej alternatywy. Więcej o nim [tutaj] oraz [tutaj]. Cena: dostałam go w Shinyboxie [cena regularna: 25zł].
Na powiekach zawsze ląduje jakiś makijaż, dlatego codziennie używam bazy pod cienie. Od ponad półtora roku używam bazy z Hean, która doskonale się sprawdziła na moich tłustych i opadających powiekach. Jest na wykończeniu, ale ciągle jest i jest ;). Mam już dla niej zastępstwo, ale pewnie do niej kiedyś wrócę. Pisałam o niej [tutaj] Cena: 14zł.
Na co dzień używam cieni z Inglota, mam dwie wysłużone paletki, jedna na 10 druga na 5 cieni. W zestawieniu podam tę drugą. To paleta "nude", dzienniaków, znajdziemy w niej zarówno jasne jak i ciemniejsze odcienie, głównie brązu i beżu. [Tutaj] pokazywałam Wam ją dokładniej wraz z opisem. Cena: 13zł*5+cena pustej paletki: 16zł, czyli łącznie 81zł.
Jeśli chodzi o tusz do rzęs, to zdecydowanym faworytem jest tusz z L'Oreal Volume Million Lashes, ale że się skończył, to pokazuję jego następcę i podaję cenę tego z MaxFactor 2000 Calorie. Jest w porządku, choć chyba nie pobije mojego ulubieńca. Cena: ja kupiłam go w duecie z pudrem za 27zł [cena regularna: 20zł].
Na ustach codziennie ląduje Carmex. Jak na razie tylko on radzi sobie z moimi suchymi ustami. Błyskawicznie je regeneruje i przywraca do normalnego stanu. Cena: 8zł.
Najtrudniej było mi zdecydować się na jedną pomadkę. Jednak chyba najczęściej używam pomadki z Golden Rose z serii Velvet Matte nr 02. Świetna na dzień, bardzo ładnie się prezentuje. Cena: 10,99zł.
I to już wszystko. Chciałam żeby było w miarę uczciwie, dlatego pokazałam po jednym kosmetyku z danej kategorii. Nie pokazywałam tutaj pędzli, których używam do makijażu. Skupiłam się tylko na kosmetykach.
Podsumowując, gdybym kupiła wszystkie kosmetyki w regularnych cenach wyniosłoby mnie to ok. 366zł, natomiast ja zaoszczędziłam dzięki promocjom około 80zł.
Napiszcie czy miałyście któryś z pokazanych kosmetyków i co o nich sądzicie. Odpowiadałyście już na ten tag? Jeśli tak, to chętnie zobaczę Wasze wpisy (możecie podawać linki do nich). A jeśli nie, to chętnych zapraszam do zabawy!
Chciałabym otagować: Magdę, Kasię i Agnieszkę o ile macie ochotę i nie robiłyście już tego tagu. I... Ciebie czytelniku!
Pozdrawiam i do następnego postu!
Celem tego tagu nie jest przechwalanie się, ja inaczej odbieram ten tag: jako pokazanie ciekawych kosmetyków oraz możliwości dowiedzenia się ile kosztują. Jest to przydatne, jeśli chcemy jakiś z nich kupić, możemy zorientować się w jakim przedziale cenowym się mieszczą bez zbędnego szukania cen w internecie. Ceny podam zarówno takie, ile rzeczywiście zapłaciłam za kosmetyk oraz te regularne dla porównania. A zatem zaczynamy!
Na początek korektor - obecnie używam kamuflażu z Catrice i jestem z niego bardzo zadowolona. Świetnie zakrywa wszelkie niedoskonałości a i czasem zdarza mi się go użyć pod oczy. Cena 12,99zł. Następnie podkład, nadal używam tego z Bourjois (Healthy Mix) nr 51, choć jest już na wykończeniu. Lubię go, ale lubię też testować nowości, więc jak mi się skończy to na razie do niego nie wrócę. Więcej o nim [tutaj]. Cena: 27zł [regularna: 54zł].
Jeśli chodzi o puder to używam dwóch: Stay Matte z Rimmela w odcieniu 001 oraz sypki puder z Kryolanu (który kupiłam niedawno, ale pokazuję go w tym zestawieniu bo wcześniej też używałam sypkiego pudru, tylko z innej firmy). Pierwszy z nich nakładam na całą twarz, natomiast drugi w strefie T, gdzie najbardziej się świecę. Za Stay Matte zapłaciłam ok. 13zł [regularna cena: 20-22zł], natomiast ten z Kryolanu kosztował 70zł. Obydwa godne polecenia, choć po Stay Matte spodziewałam się czegoś lepszego.
Na policzkach ląduje najczęściej róż z Bourjois w odcieniu Rose de Jaspe nr 95. Przepięknie wygląda, kiedyś już wspominałam, że dałam mu drugą szansę i drugie życie i teraz sprawdza się rewelacyjnie. Pisałam o nim m.in. [tutaj]. Cena: 25zł [regularna cena: 50zł].
Brwi wypełniam cieniem z Maybelline Color Tattoo w odcieniu Permanent Taupe. Sprawdza się w tym celu naprawdę dobrze i na razie nie szukam innej alternatywy. Więcej o nim [tutaj] oraz [tutaj]. Cena: dostałam go w Shinyboxie [cena regularna: 25zł].
Na powiekach zawsze ląduje jakiś makijaż, dlatego codziennie używam bazy pod cienie. Od ponad półtora roku używam bazy z Hean, która doskonale się sprawdziła na moich tłustych i opadających powiekach. Jest na wykończeniu, ale ciągle jest i jest ;). Mam już dla niej zastępstwo, ale pewnie do niej kiedyś wrócę. Pisałam o niej [tutaj] Cena: 14zł.
Na co dzień używam cieni z Inglota, mam dwie wysłużone paletki, jedna na 10 druga na 5 cieni. W zestawieniu podam tę drugą. To paleta "nude", dzienniaków, znajdziemy w niej zarówno jasne jak i ciemniejsze odcienie, głównie brązu i beżu. [Tutaj] pokazywałam Wam ją dokładniej wraz z opisem. Cena: 13zł*5+cena pustej paletki: 16zł, czyli łącznie 81zł.
Jeśli chodzi o tusz do rzęs, to zdecydowanym faworytem jest tusz z L'Oreal Volume Million Lashes, ale że się skończył, to pokazuję jego następcę i podaję cenę tego z MaxFactor 2000 Calorie. Jest w porządku, choć chyba nie pobije mojego ulubieńca. Cena: ja kupiłam go w duecie z pudrem za 27zł [cena regularna: 20zł].
Na ustach codziennie ląduje Carmex. Jak na razie tylko on radzi sobie z moimi suchymi ustami. Błyskawicznie je regeneruje i przywraca do normalnego stanu. Cena: 8zł.
Najtrudniej było mi zdecydować się na jedną pomadkę. Jednak chyba najczęściej używam pomadki z Golden Rose z serii Velvet Matte nr 02. Świetna na dzień, bardzo ładnie się prezentuje. Cena: 10,99zł.
I to już wszystko. Chciałam żeby było w miarę uczciwie, dlatego pokazałam po jednym kosmetyku z danej kategorii. Nie pokazywałam tutaj pędzli, których używam do makijażu. Skupiłam się tylko na kosmetykach.
Podsumowując, gdybym kupiła wszystkie kosmetyki w regularnych cenach wyniosłoby mnie to ok. 366zł, natomiast ja zaoszczędziłam dzięki promocjom około 80zł.
Napiszcie czy miałyście któryś z pokazanych kosmetyków i co o nich sądzicie. Odpowiadałyście już na ten tag? Jeśli tak, to chętnie zobaczę Wasze wpisy (możecie podawać linki do nich). A jeśli nie, to chętnych zapraszam do zabawy!
Chciałabym otagować: Magdę, Kasię i Agnieszkę o ile macie ochotę i nie robiłyście już tego tagu. I... Ciebie czytelniku!
Pozdrawiam i do następnego postu!