Małe, tanie i dobre, czyli kilka słów o peelingach z Joanny

Hej! Nie pierwszy raz wspominam już o peelingach Naturia z Joanny. Jednak nie miały one jeszcze u mnie osobnej recenzji. Miałam już mnóstwo wersji tych peelingów, obecnie mam trzy. W sklepach widziałam też te same peelingi w innych opakowaniach.


Buteleczka zawiera 100 ml produktu i kosztuje około 3-4zł. Jeśli dobrze się orientuje, do wyboru mamy 7 wersji myjących: kiwi, pomarańcza, truskawka, gruszka, grapefruit, żurawina, porzeczka, a także peeling antycellulitowy z imbirem i antycellulitowy z kawą.


Pierwsza rzecz jaka rzuca się w oczy to kolor peelingów i urocze buteleczki. Idealne również na podróż, ponieważ nie zajmują dużo miejsca. Kolejnym plusem (i dla mnie dzięki temu peeling plusuje), jest zapach. Bardzo ładny, mocny, przypominający dany owoc (mówię tu o peelingach owocowych). Z utrzymywaniem się zapachu jest różnie, raczej po kąpieli, po kilku minutach zapach znika, ale np. wersja z żurawiną jeszcze jest wyczuwalna.


Konsystencja  peelingu jest w sam raz, ani nie za gęsta ani nie bardzo lejąca. Peelingi zawierają małe drobinki, co możecie zobaczyć na zdjęciach. I teraz najważniejsze, czyli działanie. Peelingi dobrze sobie radzą ze zdzieraniem martwego naskórka, ale uwaga, nie są to mocne zdzieraki. Skóra po ich użyciu jest gładka i miękka w dotyku. Nie powodują podrażnień, nie dostrzeżemy tu czerwonej skóry, jaka będzie po mocnych peelingach. Dla jednych to zaleta, dla innych wada. Ja zdecydowanie jestem w grupie ludzi zadowolonych z ich działania. Peeling można używać jako po prostu żel peelingujący. Jeśli nie mamy za wiele czasu, ta opcja również się sprawdzi.


 

Peelingi może nie są najmocniejszymi zdzierakami, ale jeśli mamy problemy z podrażnieniami warto je wypróbować. Są delikatne, ale jednocześnie dobrze oczyszczają skórę. Ja co jakiś czas wybieram inną wersję, od dawna ich używam i chyba kolejne buteleczki kupuję z sentymentu do nich ;). Ale z działania jak najbardziej jestem zadowolona.



Dajcie znać, czy używałyście tych peelingów i czy sprawdziły się u Was. A może wręcz przeciwnie? Napiszcie też o swoich ulubionych peelingach, chętnie poczytam.

____________________________________________________________________

Przypominam też o rozdaniu, które trwa u mnie na blogu. Więcej informacji [tutaj]. Zachęcam do zgłaszania się.

http://optymistyczne-dni.blogspot.com/2014/09/rozdanie-dla-czytelnikow-zapraszam.html

instagram