Totalne dno, czyli projekt denko maj-czerwiec #5

Nadszedł czas, abym pokazała Wam produkty, które zużyłam w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Znajdą się tutaj między innymi żele pod prysznic, produkty do twarzy, a nawet kolorówka. Zapraszam dalej!


Odżywka Intense Repair Nivea - dobry produkt, przyjemna konsystencja i włosy wyglądają ładniej i nie puszą się tak bardzo. Więcej o niej poczytacie w osobnej recenzji. Raczej nie kupię ponownie, ale to ze względu na mnóstwo odżywek, które chcę wypróbować.

Szampon Babydream - pisałam o nim wielokrotnie, często do niego wracam, używałam zarówno do oczyszczenia włosów, choć przyznam, że troszkę je pląta, jak i do mycia pędzli. Być może kupię ponownie, ale tylko do mycia pędzli.

Kremowy żel pod prysznic Vitamin Touch BeBeauty - lubię Biedronkowe żele za ich konsystencję i wydajność. Są faktycznie kremowe, pienią się, a po ich użyciu mam wrażenie, że skóra jest gładsza i nawilżona. W dodatku mają ładny zapach. Kupię ponownie.

Żel pod prysznic Aroma Therapy Palmolive Warm Vanilla - została dosłownie resztka, dlatego go pokazuję. Ma ładny, waniliowo - miodowy zapach, nie pieni się jakoś specjalnie, nie zauważyłam, żeby wysuszał. Nie kupię ponownie, ale może skuszę się na inną wersję zapachową.

Kremowy żel pod prysznic Kwiat pomarańczy i jogurt Isana - lubię żele z Isany, ponieważ mają ładne zapachy, nie wysuszają mojej skóry i są tanie. Kupię ponownie, ale inną wersję.


Płyn micelarny BeBeauty - zużyłam dwie buteleczki, ale jedna już wylądowała w koszu. Dobrze zmywa makijaż, choć zaczął podrażniać moje oczy, czego nie robił na początku, dlatego używam go głównie do demakijażu twarzy lub jako tonik. W zapasach mam jeszcze jedną buteleczkę. Nie kupię ponownie, wolę np. płyn z Garniera.

Żel do mycia twarzy, cera mieszana i tłusta Nivea - bardzo lubiłam ten żel i traktowałam go bardziej jako peeling, ponieważ zawierał w sobie mnóstwo drobinek, które oczyszczają twarz. Nie był to taki delikatny żel jak np. ten z L'Oreal. Jednak po jego użyciu twarz była świeża, gładka, a pory oczyszczone. Najczęściej używałam go w duecie ze szczoteczką do mycia twarzy. Bardzo wydajny produkt, być może kupię ponownie.

Tonik ogórkowy Ziaja - produkt, który używałam po umyciu twarzy żelem. Odświeżał twarz, miał przyjemny zapach. Lubiłam go stosować także rano przed nałożeniem kremu i podkładu, ponieważ zauważyłam, że wtedy moja twarz była zmatowiona na dłużej i tak szybko się nie świeciła. Obecnie mam inny tonik z Ziaji z serii Liście manuka, ale pewnie kiedyś wrócę do niego.

Hypoalergiczny żel do mycia twarzy i demakijażu Delia - przede wszystkim duży plus za pompkę. Poza tym naprawdę dobrze oczyszczał twarz, był bardzo wydajny i nie kosztował wiele, na pewno mniej niż 10 zł. Po jego użyciu twarz była lekko ściągnięta, ale podobnie jak tonik z Ziaji pomagał makijażowi przetrwać dłużej, ponieważ twarz była wygładzona i nie była tłusta. Nie kupię ponownie ze względu na to, że chcę przetestować inne żele do twarzy.


Zmywacz do paznokci BeBeauty - lubię ten zmywacz za pompkę, jednak ogólnie nie przepadam za nim, ponieważ na dłuższą metę wysusza moje paznokcie. Nie kupię ponownie.

Kremowe serum odmładzające do rąk Tołpa - dość kontrowersyjny produkt, ponieważ na początku spisywał się ok, jednak po pewnym czasie, gdy stosowałam go na noc, rano moje dłonie były strasznie suche. Dopiero, gdy odstawiłam ten krem i zastąpiłam go innym, moje dłonie wróciły do lepszego stanu. Na plus bardzo ładny zapach. Nie kupię ponownie.

Krem na dzień i krem na noc Nivea - postanowiłam pokazać te kremy, choć używała ich moja mama, ponieważ przyznam, że kilka razy jej ich podkradłam. Z tego co wiem od mamy to fajnie nawilżały, nie zapychały i miały ładny zapach.


Puder Perfect Mat Joko, filtry UVA i UVB - sprzątając w szufladkach z kosmetykami, natknęłam się na ten puder. Oczywiście data ważności dawno minęła, dlatego produkt trafia do kosza. Szczerze mówiąc nie pamiętam, czy był jakoś szczególnie dobry, ale złych rzeczy też nie zanotowałam ;). Nie kupię ponownie, bo wątpię, żeby jeszcze te pudry były w sprzedaży.

Eyeliner w pędzelku i tusz do rzęs dwustronny Carlo di Roma - kosmetyki, które wygrałam dawno temu w jakimś konkursie w gazecie. Pamiętam, że eyeliner był świetny i bardzo go lubiłam. Tusz też był ok, choć białej strony używałam rzadko, bo mimo kilku warstw czarnego tuszu i tak prześwitywał, a miał sprawić, że rzęsy będą bardziej pogrubione, jednak to u mnie się nie sprawdziło. Produkty znalazłam podczas porządków, wyrzucam i nie kupię ponownie, bo nawet nie wiem, gdzie można kupić kosmetyki z tej marki.

Tusz Spectacular Me Lovely - zużyłam go już dawno, jednak nie wiem dlaczego pałętał się w szufladzie z kosmetykami. Dobry, zwykły, tani tusz na dzień.

Tusz Curling Pump Up Lovely - tusz bardzo znany, chyba każda dziewczyna o nim słyszała lub go używała. Na początku byłam z niego zadowolona, ładnie wyglądał na rzęsach, jednak po pewnym czasie strasznie je sklejał i osypywał się. Plus za silikonową szczoteczkę. Raczej nie kupię ponownie.


Dajcie znać, czy miałyście któryś z tych kosmetyków i jak się spisał u Was. Pozdrawiam!

instagram