Totalne dno, czyli projekt denko grudzień-styczeń #3
W dzisiejszym poście pokażę Wam kosmetyki, które udało mi się zużyć w grudniu i styczniu. Trochę się tego nazbierało, a chciałam wyrzucić już puste opakowania, dlatego zawitałam do Was z tym wpisem. Nie przedłużając, zapraszam do czytania.
Regenerujący krem do rąk BeBeauty - szybko się wchłaniał, dobrze nawilżał i był bardzo wydajny.
Kolejny krem do rąk z firmy Mariza z oliwą z oliwek - zapomniałam o nim napisać w poprzednim poście z denkiem, bo zużyłam go już dawno. Miał bardzo ładny zapach, jego konsystencja była bardziej lejąca niż tego z BeBeauty, ale także szybko się wchłaniał.
Zmiękczający krem do pięt Foot Works Avon - używałam go na całe stopy, na noc. Stopy były bardzo gładkie i miękkie w dotyku i nawilżone.
Odżywka do włosów suchych i zniszczonych Oil Repair Balea - mój ulubieniec! Żałuję tylko. że już się skończył. Włosy były miękkie i gładkie oraz łatwo się rozczesywały. Na pewno kupię kolejne opakowanie.
Odżywka Liquid Silk Gliss Kur - początkowo ją lubiłam, jednak potem miałam wrażenie, że obciąża moje włosy. Przyjemny zapach i konsystencja, jednak nie kupię ponownie.
Spray termoochronny do stylizacji włosów Advance Techniques Avon - używałam go bardzo długo, ze względu na jego wydajność. Stosowałam go na mokre włosy przed suszeniem. Nie wiem jak mam ocenić czy chronił włosy czy nie ;), w każdym razie nie zrobił im krzywdy, więc tutaj już plus.
Gorąca kuracja do włosów z olejkami Migdał kokos samorozgrzewająca Marion - u mnie sprawdziła się idealnie, włosy były bardzo gładkie, miękkie i śliskie. Byłam pod wrażeniem.
Płyn micelarny Bourjois - to kolejne opakowanie tego produktu. Dobrze zmywa makijaż, nie podrażnia, wolę ten płyn niż Biedronkowy micel.
Gentle Facial Wah Cien - delikatny żel do mycia twarzy, szyi i
dekoltu; kupiłam go w Lidlu, za kilka złotych, sprawdził się bardzo
dobrze, świetnie zmywał makijaż i oczyszczał twarz, był bardzo gęsty i
wydajny, wydawało mi się, że jest go już niewiele a nadal nie mogłam go
zużyć :). Nie odwiedzam Lidla, ale jeśli kiedyś tam będę być może kupię
go ponownie, jeśli jeszcze jest dostępny.
Dwufazowy delikatny płyn do demakijażu oczu Marion - dobrze radził sobie z makijażem, zmywał cienie i tusz, choć nie wiem jak poradziłby sobie z wodoodpornym. Nie powrócę do niego, bo wolę płyny micelarne.
Soft-Peeling Synergen - peeling do twarzy dla skóry wrażliwej - oj, na pewno nie! Być może byłby odpowiedni do skóry normalnej, ale wrażliwa raczej nie byłaby z niego zadowolona. Peeling miał ogromne drobiny, które mogłyby podrażnić delikatną twarz. Ja początkowo używałam go bardzo niewiele i tylko w strefie T. Nie miałam pomysłu na niego, nie wiedziałam jak go zużyć i w końcu przyszedł mi do głowy najprostszy sposób - do ciała, na uda. I w tej roli spisał się świetnie! Bardzo się polubiliśmy, dobrze złuszczał martwy naskórek, pobudzał i ładnie pachniał. Skóra zrobiła się gładsza, działał tak, jak peelingi antycellulitowe. Słyszałam, że nie jest już on dostępny w Rossmannach, nie wiem jak jest naprawdę, ale z chęcią bym się na niego skusiła ponownie.
Peeling myjący z czarną porzeczką Naturia Joanna - zapewne
wiecie, że uwielbiam te peelingi, głównie za zapach. Mam kilka wersji i
wszystkie równie mocno lubię. Na pewno nie jest to zawrotny peeling,
który cudownie usunie martwy naskórek. Należy on do bardziej
delikatnych, ale mimo wszystko czuć drobinki, a ciało jest gładkie i
oczywiście ładnie pachnie, gdyż zapach utrzymuje się przez godzinkę czy
dwie na skórze.
Krem pod oczy Hydrain3 Hialuro Dermedic -polubiłam się z tym kremem, używałam rano i wieczorem. Gdy stosowałam go rano, podkład nie rolował się i działo się z nim nic złego. Fajnie wygładzał okolice pod oczami i nie podrażniał. Był bardzo wydajny. Opuchlizny pod oczami raczej nie miałam, wiec nie wiem czy ją niweluje. Jeśli nie znajdę niczego godnego uwagi, kupię go ponownie.
Regenerujące masło do ciała Delia - gęste masełko o świetnym zapachu. Bardzo je lubiłam, znalazłam w jednym z Shinybox'ów.
Zmywacz do paznokci Isana o zapachu migdałowym - najlepszy zmywacz, nie rozmazuje lakieru, szybko i bezproblemowo go usuwa. Na pewno kupię ponownie.
Balsam do ciała Dotyk jedwabiu St. Ives - znalazłam go w
półce, termin ważności już minął, dlatego wyrzucam. Została końcówka,
bardzo dobry balsam, miał ładny zapach, używałam go latem, pamiętam, że podczas wakacji, gdy miałam skórę oparzoną słońcem, złagodził ból i ładnie ją nawilżył.
Ekologiczna sól koralowa do kąpieli Algi Anti-Age Bielenda -lubiłam tę sól przede wszystkim za zapach. Do kompletu mam jeszcze peeling, którego nadal używam. Sól lekko barwiła wodę na różowo, odprężała i zmiękczała skórę.
Odświeżająca sól do kąpieli - trawa cytrynowa i bambus BeBeauty - znana sól z Biedronki, kosztuje niewiele, wygładza skórę, stosowałam ją głównie do kąpieli stóp, wsypywałam do miski z ciepłą wodą, po takim 'zabiegu' smarowałam kremem, otulałam ręcznikiem i po kilku minutach stopy były miękkie i gładkie.
+ Płatki kosmetyczne Carea - dwa opakowania: zielone i fioletowe. Używam ich do demakijażu i do zmywania lakieru z paznokci. Są ok, jest ich sporo w opakowaniu bo 120 sztuk i kosztują niewiele.
Tak wyglądają zdenkowane produkty w grudniu i styczniu. Czuję się troszkę usprawiedliwiona, że zrobiłam zakupy w styczniu, bo aż tyle udało mi się zużyć ;).
Miałyście któryś z tych kosmetyków? Co sądzicie?