Róż do policzków Bell

Jak wiecie bardzo lubię róże do policzków. Ostatnio pokazywałam Wam ten z Paese [tutaj], który jest moim ulubieńcem. Planuję też recenzję różu z Bourjois. Jednak dzisiaj pokażę Wam róż z firmy Bell Skin 2 Skin nr 22.


Zdaniem producenta jest to "ultralekki, satynowy, o wyjątkowo miękkiej strukturze zapewniającej komfort aplikacji modelujący róż do policzków. Uwydatnia kości policzkowe, optycznie wyszczupla twarz i rozświetla cerę. Formuła różu z domieszką miki pozwala uzyskać jednolity, "muślinowy" kolor, bez smug i nieestetycznych przebarwień".


Czy tak jest naprawdę? Powiem szczerze, że wg mnie za dużo tych zapewnień producenta odnośnie różu. Jednak dla mnie przede wszystkim ładnie wygląda na twarzy, jeśli umiejętnie go nakładamy i nie za dużo - nie robi plam, jest miękki, dzięki czemu łatwo się go nakłada. Ma niewielkie drobinki, choć praktycznie niezauważalne.


Odnośnie trwałości to nie jest to róż, który wytrzyma od rana do wieczora. U mnie jest to różnie, raz ok. 4 godzin, innym razem ponad 6 (po tym czasie nie zniknął całkowicie z twarzy tylko był mniej widoczny). Dla mnie to dobry wynik, przy mojej mieszanej, w kierunku tłustej, cerze.



Jak widzicie na zdjęciu róż daje delikatny efekt, tutaj nałożyłam go tylko raz, ale można stopniować efekt.W rzeczywistości jest bardziej widoczny.
Wyszedł troszkę pomarańczowo, choć raczej ma on chłodny odcień, tak jak w opakowaniu - niestety aparat przekłamał kolory.

Róż kosztuje ok. 10 złotych, jednak na różnych promocjach można go kupić o wiele taniej. Często pojawiał się w Biedronce za około 6złotych.

Lubię go przede wszystkim za to, że jest satynowy i miękki, przyjemnie się go aplikuje, bez żadnego problemu. Ode mnie dostaje mocną czwórkę z plusem ;).

 Warto go wypróbować, tym bardziej, że kosztuje niewiele.


Miałyście ten róż? Co o nim sądzicie? Jaki róż jest Waszym ulubieńcem?

instagram