Zakupy: Essie, Ziaja, Kallos, Sense&Body

Cześć Kochani! Ponad tydzień temu rozpoczął się rok akademicki i niestety mam mniej czasu. Na poprawę humoru ostatniego dnia września odwiedziłam drogerie i kupiłam kilka rzeczy ;). A że wreszcie mam Hebe w pobliżu, to żal było nie wchodzić ;).


Na początek w koszyku wylądowała długo poszukiwana maska do włosów Kallos Latte. Jeszcze jej nie używałam, ale już niedługo ją wypróbuję. Następnie skusiłam się na krem z Ziaji 25+, o którym głośno na youtube i na blogach. Co mogę już teraz powiedzieć, to ma świetny zapach, który długo się utrzymuje ;).



Kupiłam także dwa lakiery Essie: Too too hot oraz Pink diamond. Powiem szczerze, że jestem trochę zawiedziona. Albo to wina moich paznokci albo te lakiery nie są takie super, ale po jednym dniu już miałam małe odpryski. Próbowałam różnie i z bazą i z top coatem i bez niczego i efekt był taki sam. Może to te kolory są po prostu gorsze, nie wiem - powrócę do nich jeszcze za jakiś czas i wtedy się przekonam.


W moje ręce trafił również pędzel do pudru z Sense and Body, zachwalany w blogosferze. Jest milutki i mięciutki :). Kupiłam też płatki kosmetyczne z Tami (była promocja na trójpak) - są naprawdę świetne, nie drą się, mają jakby szyty brzeg i nie rozwarstwiają się, dla mnie bomba ;).


Będąc w Super-Pharm kupiłam lakier z Life oraz Carmex, który okazał się moim wybawieniem. Moje usta były w opłakanym stanie, już dawno tak nie wyglądały - suche skórki, popękane, z trudem można było się uśmiechnąć, bo bolało i pękało. A Carmex uleczył je w 2-3 dni. Używałam kilka razy dziennie, a usta się wygoiły i wreszcie jakoś wyglądają ;).



I tak wyglądają moje zakupy. Dajcie znać, czy miałyście coś z tych rzeczy i co o nich sądzicie. A może zrobiłyście ostatnio zakupy kosmetyczne? Piszcie - chętnie pooglądam u Was co nowego wpadło Wam do koszyka :). Pozdrawiam i do napisania! :)

instagram