Puder kompaktowy od Essence

Cześć! :) Dzisiaj postanowiłam poświęcić ten post 'zwyklaczkowi', który zbytnio się nie wychyla ;). A mowa tutaj o pudrze kompaktowym z Essence Pure Skin Anti Spot, który ma za zadanie zwalczać niedoskonałości na twarzy oraz zapewnić mat. Czy tak właśnie było? Czy faktycznie okazał się być przeciętnym i zwykłym? Zapraszam do czytania :).


Puder w kompakcie zawiera antybakteryjną formułę Clearderm Complex. Jest to matujący puder do cery tłustej i mieszanej. Za opakowanie zawierające 10 g zapłacimy około 10-13 zł w zależności od tego, czy jest na niego jakaś promocja.

Mój puder jest w odcieniu 01 beige. Przede wszystkim dobrze stapia się ze skórą, także praktycznie nie jest widoczny. Za to już ma plus. Nakładam go pędzlem, ładnie się rozprowadza, nie tworzy efektu maski. Nie zatyka porów, więc zgadza się z tym co pisze producent.


Niestety nie zauważyłam żeby zwalczał wągry i niedoskonałości. Może powiem tak, nie zauważyłam również, żeby powodował te niedoskonałości. Nie oczekuję od pudru, żeby je redukował, do tego używam innych kosmetyków. Matuje twarz na kilka godzin, u mnie jest to różnie, zależnie od pogody, wysiłku, ale przeciętnie utrzymuje się około 4-5 godzin bez świecenia. Nie jest to jakieś niezwykłe matowienie, ale nie jest też źle. Zarówno cena, jak i wydajność przekonują mnie do niego.

Opakowanie jest zamykane na 'klik', wieczko jest przezroczyste, a całość trwała. Nie otworzy się np. w torebce, bo zamykanie jest naprawdę solidne i czasem męczę się nawet z jego otwarciem ;).



Podsumowując, ciekawy produkt, tani, ładnie stapiający się ze skórą i matujący, nie na bardzo długo, jednak po kilku godzinach moja twarz w strefie T błyszczy się niezależnie od tego, jakiego pudru używam. Mogę go polecić, nadaje się również do poprawek w ciągu dnia, idealny do torebki.

A Wy miałyście ten puder? A może inny z Essence? Albo polecacie coś dobrego i niedrogiego? Piszcie!

instagram