Jaki rozświetlacz wybrać? Jak go używać? Gdzie nakładać? | Przegląd rozświetlaczy do twarzy: MAC, Lovely, Wibo, Inglot


Swoją przygodę z rozświetlaczami zaczęłam stosunkowo niedawno. Stopniowo poszerzałam różnorodność kosmetyków - najpierw przekonałam się do różu, bez którego teraz nie wyobrażam sobie swojego makijażu, a następnie polubiłam rozświetlacze. Moja przygoda z rozświetlaczami zaczęła się ok. 2,5 roku temu. Oczywiście wcześniej miałam z nimi do czynienia, jednak jakoś nie byłam do nich przekonana. W moje ręce trafiały różne produkty, jednak na dzień dzisiejszy zostawiłam te, które mi odpowiadają i używam ich z przyjemnością. Postanowiłam zebrać swoje spostrzeżenia i rady w jednym wpisie, być może post okaże się dla Was pomocny.


JAKI ROZŚWIETLACZ WYBRAĆ?

Na rynku mamy wiele różnych rozświetlaczy: w kamieniu, sypkie, w płynie, w sztyfcie, w kulkach. Kupując rozświetlacz warto zastanowić się, jaka forma produktu najbardziej nam odpowiada. Ja najbardziej lubię te w kamieniu, łatwiej mi się z nimi pracuje czy przewozi - produkty sypkie są czasami uciążliwe w transporcie. Oczywiście na te w kamieniu też trzeba uważać, gdyż często podczas upadku mogą się pokruszyć (choć i na to są sposoby).
Inną kwestią, którą warto wziąć pod uwagę podczas zakupu, jest odcień rozświetlacza. Powinniśmy go dopasować do odcienia naszej skóry. Ja zazwyczaj wybieram rozświetlacze w ciepłych odcieniach, srebrne nie wyglądają dobrze na mojej twarzy, odcinają się i są mocno widoczne. Najbardziej lubię te w odcieniach szampańskich, są dosyć uniwersalne, nie są bardzo żółte i pasują wielu osobom. 



ROZŚWIETLACZ - JAK GO UŻYWAĆ? GDZIE GO NAKŁADAĆ?

Rozświetlacz służy do modelowania twarzy, dodaje blasku i świeżości, twarz dzięki niemu wydaje się być wypoczęta i zdrowa. Oczywiście, rozświetlacz ma też pewne wady, bowiem często uwidacznia rozszerzone pory, czy niedoskonałości, osoby z tłustą cerą także mogą nie być zadowolone, dlatego należy obchodzić się z nim ostrożnie, jeśli mamy takie problemy.
Rozświetlacz najłatwiej nakładać małym pędzelkiem lub pędzlem-wachlarzem. U mnie najlepiej sprawdzają się pędzle lekko spiczaste (coś na kształt łezki). Moje typy to: Setting Brush z Real Techniques (mały i precyzyjny), Hakuro H14 (już nieco większy), czy pędzel przeznaczony do powiek np. Hakuro H77 (mały i dokładny). Oczywiście kremowe produkty można nakładać palcami.


Produkt rozświetlający zazwyczaj nakładamy na kości jarzmowe, łuk Kupidyna (tuż nad górną wargą), pod łukiem brwiowym. Można także nałożyć go na górną część nosa, aby go wysmuklić. Rozświetlacze w kamieniu nakładamy na sam koniec, jest to ostatni krok w naszym makijażu.
Najlepiej wybierać rozświetlacze drobno zmielone, osobiście nie lubię rozświetlaczy, które mają w sobie duże brokatowe drobinki, które potem rozprzestrzeniają się po całej twarzy i sprawiają, że wygląda się jak kula dyskotekowa. Lubię mieniącą się taflę, która odbija światło - wtedy twarz wygląda świeżo i zdrowo. Chciałam także wspomnieć o strobingu, który ostatnio jest bardzo popularny. Jest to nowy sposób na konturowanie twarzy za pomocą rozświetlacza. Ja jednak wolę tradycyjne konturowanie, a rozświetlacza używam tradycyjnie, gdyż nie lubię nadmiernego błysku i świecenia.



MOJE ULUBIONE ROZŚWIETLACZE

Moim ulubionym rozświetlaczem, który daje subtelny efekt jest Soft&Gentle z MAC. Pięknie wygląda na policzkach, możemy stopniować efekt, długo się utrzymuje i jest bardzo wydajny, gdyż jest to produkt wypiekany. Często sięgam także po Gold Highlighter z Lovely. To małe cudeńko ma przepiękny kolor! Ten rozświetlacz jest dostępny także w wersji srebrnej. Gdy jeszcze nie miałam tych rozświetlaczy używałam w tym celu cień z Inglota nr 397. Jest piękny! Sprawdzi się nie tylko na powiekach czy w kąciku oka, ale także równie ładnie wygląda na kościach policzkowych i długo się utrzymuje.

Posiadam także paletkę 3 Steps to Perfect Face z Wibo, która zawiera rozświetlacz, choć w już nieco chłodniejszym odcieniu. Niedawno przywędrował do mnie także Diamond Illuminator z Wibo, który ma także bardzo ładny kolor, choć używałam go zaledwie kilka razy, więc na pełną recenzję jeszcze trzeba poczekać. W swoich zbiorach odnalazłam także paletkę cieni Hot Sand kupioną w H&M, która zawiera złoty cień - również używałam go jako rozświetlacz i dobrze się sprawdzał. Warto przeszukać swoje zbiory, może też posiadacie taki cień, który będzie dobrze wyglądał na Waszych kościach policzkowych, ładnie rozświetli i nada świeżości Waszemu makijażowi.


Poniżej jeszcze swatche moich rozświetlaczy. W dziennym świetle i w słońcu.


Mam nadzieję, że osobom, które dopiero rozpoczynają przygodę z rozświetlaczami, wpis pomoże w wyborze i zakupie odpowiedniego produktu. Większość pokazanych przeze mnie rozświetlaczy można kupić w Rossmannie. Promocja -49% na produkty do twarzy już się skończyła, ale pewnie na jesień będzie znowu, wiec nic straconego. Zresztą te produkty z Lovely i Wibo są dosyć tanie i w regularnej cenie dostaniecie je za kilka złotych. 



Stosujecie rozświetlacz? A może unikacie tego produktu? Co sądzicie? Dajcie znać, jaki jest Waszym ulubionym.

instagram