Jakie kosmetyki zabrać na wyjazd? | Kolorówka | Mój zestaw
W drugiej połowie lutego podczas moich ferii byłam na wyjeździe w górach. Postanowiliśmy razem z moim chłopakiem spakować się do jednej walizki, dlatego nie zabierałam zbyt dużo kosmetyków. W ciągu roku bardzo często podróżuję, gdyż studiuję w innym mieście. Dziś zobaczycie co zabrałam ze sobą na ferie i jednocześnie jaki jest mój wyjazdowy zestaw. Czasami tylko wymieniam pojedyncze produkty, np. róż lub pomadkę. Jednak baza ciągle jest taka sama.
Jakie kosmetyki zabrać na wyjazd?
Dawniej ciągle to pytanie chodziło mi po głowie i miałam problem, co spakować, a czego nie. Teraz wypracowałam już sobie swój system - podobnie z ubraniami - i nie zabieram wszystkiego, ale to, co rzeczywiście będę używać i nosić.
1. Kosmetyki sprawdzone
Na wyjazd zabieram kosmetyki, które lubię, używam na co dzień i co najważniejsze, są sprawdzone. Wtedy mam pewność, że podkład nie zwarzy się na twarzy, cienie mnie nie uczulą, a pomadka nie zbierze się nieestetycznie na ustach. Nie muszę wtedy też zerkać co 5 minut do lusterka, żeby sprawdzić jak wygląda mój makijaż i czy na pewno tusz do rzęs nie spłynął podczas mroźnego spaceru czy uronienia kilku łez w trakcie oglądania filmu.
2. Kosmetyki uniwersalne i 2w1
Na wyjazdy warto zabrać kosmetyki, które możemy użyć na różne sposoby. Na przykład rozświetlacz świetnie sprawdzi się do rozświetlania kącika oka, róż czy bronzer jako cień do powiek. Fajnie sprawdzają się także kosmetyki, które mają w sobie dwa lub trzy produkty - np. paleta z Wibo zawiera róż, rozświetlacz i bronzer.
3. Kosmetyki w małych i poręcznych opakowaniach
Dobrze jest zabierać kosmetyki w małych opakowaniach, które zmieszczą się do kosmetyczki i nie będą ważyć zbyt dużo. Jeśli mamy magnetyczną paletę cieni, a używamy tylko dwóch z nich - wyjmijmy je i nie bierzmy całości. Można kupić malutką paletkę, która mieści 2 czy 3 cienie i przełożyć wkłady. Ja często zachowuję oryginalne opakowania, np. Kobo oraz Inglot mają fajne plastikowe okrągłe pudełeczka i zajmują jeszcze mniej miejsca niż paletki. Dodatkowo, warto pamiętać o tym, aby zabrać takie kosmetyki, które mają poręczne opakowania i łatwo się ich używa. Przykładem może być róż w kremie, który możemy nałożyć palcami i nie musimy już zabierać pędzla, podobnie z korektorem z aplikatorem. Nie zabieram także produktów sypkich, które mogą się rozsypać i pobrudzić nasze rzeczy. Ewentualnie przesypuję odrobinkę do specjalnego zakręcanego pojemniczka, który jest dostępny m.in. w Rossmannie. W takim pudełeczku przewożę też krem a nawet podkład.
Mój wyjazdowy zestaw kosmetyków
Podstawą dla mnie jest podkład, który wyrówna koloryt cery. Moim ulubionym produktem jest Lasting Finish Nude z Rimmel nr 100 Ivory. Mam dużo innych podkładów, ale ten lubię najbardziej, jest lekki, a jednocześnie długo się utrzymuje i wygląda naturalnie na twarzy. Aby utrwalić podkład sięgam po puder. Moim ulubionym jest Soft Compact Power Manhattan, ale ten puder sięgnął dna, dlatego wróciłam do Blot Powder z Mac. Kolejny kosmetyk, który dla mnie jest ważny podczas wykonywania makijażu twarzy to korektor. Deluxe Brightener z Wibo świetnie sprawdza się pod oczami, ładnie rozświetla te okolice. Natomiast na niedoskonałości i różne wypryski stosuję kamuflaż z Catrice. Jest to cięższy produkt, jednak dobrze maskuje i jest długotrwały. Na wyjazd zabrałam także trio do twarzy z Wibo (róż, bronzer, rozświetlacz), o którym możecie poczytać tutaj. Jest małe, poręczne i nie zajmuje dużo miejsca.
Jakie kosmetyki zabrać na wyjazd?
Dawniej ciągle to pytanie chodziło mi po głowie i miałam problem, co spakować, a czego nie. Teraz wypracowałam już sobie swój system - podobnie z ubraniami - i nie zabieram wszystkiego, ale to, co rzeczywiście będę używać i nosić.
1. Kosmetyki sprawdzone
Na wyjazd zabieram kosmetyki, które lubię, używam na co dzień i co najważniejsze, są sprawdzone. Wtedy mam pewność, że podkład nie zwarzy się na twarzy, cienie mnie nie uczulą, a pomadka nie zbierze się nieestetycznie na ustach. Nie muszę wtedy też zerkać co 5 minut do lusterka, żeby sprawdzić jak wygląda mój makijaż i czy na pewno tusz do rzęs nie spłynął podczas mroźnego spaceru czy uronienia kilku łez w trakcie oglądania filmu.
2. Kosmetyki uniwersalne i 2w1
Na wyjazdy warto zabrać kosmetyki, które możemy użyć na różne sposoby. Na przykład rozświetlacz świetnie sprawdzi się do rozświetlania kącika oka, róż czy bronzer jako cień do powiek. Fajnie sprawdzają się także kosmetyki, które mają w sobie dwa lub trzy produkty - np. paleta z Wibo zawiera róż, rozświetlacz i bronzer.
3. Kosmetyki w małych i poręcznych opakowaniach
Dobrze jest zabierać kosmetyki w małych opakowaniach, które zmieszczą się do kosmetyczki i nie będą ważyć zbyt dużo. Jeśli mamy magnetyczną paletę cieni, a używamy tylko dwóch z nich - wyjmijmy je i nie bierzmy całości. Można kupić malutką paletkę, która mieści 2 czy 3 cienie i przełożyć wkłady. Ja często zachowuję oryginalne opakowania, np. Kobo oraz Inglot mają fajne plastikowe okrągłe pudełeczka i zajmują jeszcze mniej miejsca niż paletki. Dodatkowo, warto pamiętać o tym, aby zabrać takie kosmetyki, które mają poręczne opakowania i łatwo się ich używa. Przykładem może być róż w kremie, który możemy nałożyć palcami i nie musimy już zabierać pędzla, podobnie z korektorem z aplikatorem. Nie zabieram także produktów sypkich, które mogą się rozsypać i pobrudzić nasze rzeczy. Ewentualnie przesypuję odrobinkę do specjalnego zakręcanego pojemniczka, który jest dostępny m.in. w Rossmannie. W takim pudełeczku przewożę też krem a nawet podkład.
Mój wyjazdowy zestaw kosmetyków
Podstawą dla mnie jest podkład, który wyrówna koloryt cery. Moim ulubionym produktem jest Lasting Finish Nude z Rimmel nr 100 Ivory. Mam dużo innych podkładów, ale ten lubię najbardziej, jest lekki, a jednocześnie długo się utrzymuje i wygląda naturalnie na twarzy. Aby utrwalić podkład sięgam po puder. Moim ulubionym jest Soft Compact Power Manhattan, ale ten puder sięgnął dna, dlatego wróciłam do Blot Powder z Mac. Kolejny kosmetyk, który dla mnie jest ważny podczas wykonywania makijażu twarzy to korektor. Deluxe Brightener z Wibo świetnie sprawdza się pod oczami, ładnie rozświetla te okolice. Natomiast na niedoskonałości i różne wypryski stosuję kamuflaż z Catrice. Jest to cięższy produkt, jednak dobrze maskuje i jest długotrwały. Na wyjazd zabrałam także trio do twarzy z Wibo (róż, bronzer, rozświetlacz), o którym możecie poczytać tutaj. Jest małe, poręczne i nie zajmuje dużo miejsca.
Idąc dalej, widzimy kosmetyki do makijażu oczu. Baza pod cienie (tym razem to baza z Lumene) to mój niezbędnik, jeśli chcę pomalować powieki. Baza przedłuża trwałość cieni i podbija kolor. Następnie zestaw dwóch cieni, które używam do wykonania dziennego makijażu - My Secret 505 - cielisty, matowy, mocno napigmentowany cień oraz Inglot 390. Nie może zabraknąć także tuszu do rzęs, obecnie mam So Couture VML z L'Oreal. Do podkreślenia brwi używam Color Tattoo Permanent Taupe z Maybelline, który już sięga dna i muszę rozejrzeć się za czymś nowym.
Nie mogę zapomnieć także o ustach, lubię, gdy są pomalowane, choćby delikatnie. W tym celu używam konturówki Classics nr 305. Gdy chcę, aby usta były bardziej wyraziste sięgam po pomadkę z Kobo - Dusky Rose. Obydwa produkty uwielbiam i noszę je bardzo często.
Tak wygląda mój zestaw, który zabrałam na ferie w góry, a także którego używam podczas innych wyjazdów. Czasami wymieniam tylko róż, rozświetlacz lub pomadkę. Dla mnie jest to odpowiednia ilość kosmetyków, nie za mało i nie za dużo. Nie zajmują dużo miejsca, są małe i poręczne. Podczas wyjazdów rezygnuję z dużych palet z cieniami czy pudru sypkiego, który ma duże opakowanie i w trakcie podróży mógłby się rozsypać. Na pewno wiele z Was zabiera ich jeszcze mniej lub wcale jednak ja czuję się komfortowo z takim zestawem i uważam, że to racjonalna ilość kosmetyków.
Zainteresował Was szczególnie któryś z kosmetyków? Jakie patenty stosujecie podczas wyjazdów? Jak wygląda zestaw, który zabieracie na wyjazdy?