Magiczny krem, który upiększa naszą twarz? | Krem do twarzy 30+ Magic Rose Evree
W poście z sierpniowymi nowościami pokazywałam Wam nowe kremy z Evree. Zdecydowałam, że swoje testy zacznę od kremu do twarzy upiększającego Magic Rose 30 +, ponieważ wiele dobrego słyszałam o olejku o tej samej nazwie, a którego nie mogłam znaleźć w żadnej drogerii. Bardzo ciekawił mnie przede wszystkim zapach, a że ten krem pachnie podobnie jak olejek, choć mniej intensywnie, to od niego zaczęłam.
Krem znajduje się w szklanym pojemniczku, który zawiera 50 ml produktu. Standardowa pojemność kremów do twarzy to 30 ml, więc tutaj jest o wiele większa. Krem będzie dostępny m.in. w Rossmannie, Hebe czy Super-Pharm, a także możemy go kupić na stronie superkoszyk.pl, gdzie kosztuje 20,99zł. To co mnie urzekło to proste opakowanie, a także kartonik, który zawiera mnóstwo ciekawych informacji, jak np. mapę punktów energetycznych twarzy, notkę o akupresurze.
Krem ma za zadanie nawilżać i tonizować, wyrównywać koloryt skóry a także hamować pierwsze oznaki starzenia. Składniki aktywne jakie posiada to: olejek różany, kolagen, elastyna. Nie zawiera parabenów, parafiny i olejów mineralnych.
Byłam bardzo ciekawa tego kremu i od razu zaczęłam testowanie. Gdy tylko otworzyłam słoiczek poczułam piękny, różany zapach, który jest delikatny i na twarzy jest wyczuwalny, ale nie przeszkadza i nie jest nachalny. Krem na jedwabistą konsystencję, łatwo się go aplikuje, wystarczy odrobina, aby pokryć całą twarz. Wchłania się dosyć szybko i nie trzeba długo czekać, jeśli chcemy nałożyć potem makijaż. Jednak twarz pozostaje trochę lepka, dlatego trzeba uważać z ilością. Gdy używam go na noc, nie żałuję sobie tego kremu i nakładam dosyć grubą warstwę. Na dzień staram się delikatnie go wklepać, tak jak zaleca producent i nałożyć cienką warstwę.
Krem bardzo dobrze nawilża moją twarz, pozostawia ją miękką i gładką. Jest sprężysta i elastyczna, jednak nie zauważyłam, żeby zmniejszał zaczerwienia - te miejsca na mojej twarzy nadal są takie, jakie były. Kwas askorbinowy, który znajduje się w tym kremie ma wzmacniać naczynia krwionośne i zwiększać odporność naskórka na czynniki zewnętrzne. Niestety, ciężko jest mi to stwierdzić, czy tak faktycznie jest - być może zimą to zaobserwuję i wtedy się z Wami podzielę moimi spostrzeżeniami.
Podsumowując, uważam, że krem jest godny polecenia i warto go wypróbować. Szybko się wchłania, ładnie pachnie, ma dużą pojemność. I myślę, że nie warto przejmować się oznaczeniem na opakowaniu 30 +. Ja mam 23 lata i krem dobrze się sprawdza już w tym wieku. Nie zaobserwowałam wyrównania kolorytu skóry i zmniejszenia zaczerwienień. Minusem może być też to, że gdy nałożymy go trochę więcej twarz może się lepić, dlatego należy aplikować cienką warstwę, gdy nakładamy makijaż. Wieczorem możemy pozwolić sobie na większą ilość, dzięki czemu rano nasza twarz będzie nawilżona, miękka i wypoczęta. Sądzę, że jest to dobry krem nawilżający, dla osób, które nie borykają
się z mocno przesuszoną skórą - producent zaleca używanie go osobom
posiadającym skórę mieszaną. Być może lepszą opcją dla osób z bardzo suchą skórą okaże się inny krem z tej serii lub używanie tego kremu wraz z olejkiem Magic Rose dla wzmocnienia efektu.
Koniecznie napiszcie, czy macie ten krem i czy używałyście olejku o tej samej nazwie. A może polecacie inne kremy marki Evree?